MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Druga młodość

Redakcja
Od dziewiętnastu lat mieszkam w Głogowie, na Dolnym Śląsku.

Od dziewiętnastu lat rano budzi mnie szczekanie lub skowyt domowych tzw. pokojowych psów, raz jednych, raz drugich sąsiadów.

Kiedy mieszkałam na wsi budził mnie kogut, każdego ranka swoim donośnym kuku-ryku, a także blask słoneczka, które wysyłało mnie do mnie swoje ciepłe promyki w słoneczne dni, lub stukot kropli deszczu stukających w dworny parapet, w dni deszczowe.

Ach, cóż to była za sielanka życia, które akurat w moim przypadku było raczej szczęśliwe. Może biedne, ciężkie, bo powojenne, nie bogate finansowo, ale nie pozbawione życiowych radości. Wzajemnego szacunku takich ludzi, jak ja, takich życiowych rozbitków. Mąż trafił mi się nad wyraz uczciwy, co mogę stwierdzić po przeszło udanym 50-letnim pożyciu.

Dzieci, a jest ich czwórka i są już dorosłe, mają same pozakładane rodziny. Są radością i dumą naszego życia. Nigdy z nimi nie mieliśmy większych problemów. Drobne problemy zdarzały się tak, jak w każdej rodzinie. Byłabym kłamcą, gdybym je wykluczyła. Bo niestety też się zdarzały. Ale w takiej mierze, że zawsze były do pokonania i naprawienia.

Cudownych i wyjątkowych dni w swoim 70-letnim życiu miałam wiele. Ale zdarzenie, które opisałam i załączam, należy do wyjątkowych i to nim chcę się podzielić z innymi. A skoro uznałam za wyjątkowe zdarzenie to i dzień muszę uznać również za wyjątkowy.

I choć chodzącą cnotą nie byłam, fizycznie nigdy nie zdradziłam męża, to i tak, jak każda kobieta, miewałam wiele grzesznych myśli. Myślę, a raczej jestem pewna, że tak naprawdę nie ma kobiety, która nie pragnęłaby w inny sposób poskładać swoje bardziej lub mniej poukładane życie. Tyle, że życie to nie jest układanka z "puzzli' i toczy się tak, jak się toczy, często wbrew naszym pragnieniom i zamierzeniom.

Bo w tym wieku, kiedy powołują nas święci do poboru, niech już w moim przypadku, tak pozostanie do końca moich dni, a sądzę, że jest ich już coraz mniej. Bo w tym wieku zegar życia gna do przodu, ze zdwojoną szybkością.

Uroki jesieni życia:

- Cześć laluniu, kopę lat nie widzieliśmy się.
- Ano może i kopę, ale ja pana wcale nie znam.
- Wystarczy, że ja znam laluniu ciebie.
- No właśnie, ale skąd my się znamy?
Facet dobrą chwilę sili się na uprzejmość. Facet o ładnej buzi, za to wzrostu "konusa", jak to określił Kargul z filmy "Sami Swoi".
- To gdzie pan mieszka? - pytam chłopka roztropka.
- A gdzie ty laluniu mieszkasz?
- Ja mieszkam tu, w Głogowie.
- A ja w Żukowicach - odpowiada Konus.
Nic mi moja pamięć nie podpowiada. Faceta widzę po raz pierwszy w życiu na swoje oczy. Facet ni z tego, ni z owego od razu mi proponuje:
- No to gdzie laluniu idziemy na tą kawę?
- Pan wybaczy, ale na kawę to ja jestem już umówiona we własnym domu i od ponad 50. lat z własnym mężem.

Na to mój szybki podrywacz - taki, co go można określić "szybki Bill":
- Ale to wcale laluniu nie szkodzi, na kawę możemy się razem wybrać. A jakby co, to ja wyjaśnię, że mieszkam teraz w Żukowicach, koło samej gminy. A tak w ogóle to ja pochodzę z Kieleckiego.

Szybko pomyślałam, że zapewne jest to jakiś bezdomny, któremu udzielono schronienia w zorganizowanym schronisku. I pomyśleć, że po siedemdziesiątce można też mieć wzięcie. Mój Don Juan poszedł do supermarketu pod francuską nazwą "Intermarche", a ja do domu. Nie wiedziałam, czy z całego zajścia mam się śmiać, czy płakać?

Przez całe moje długie życie, nikt inny, poza moim własnym mężem, tak mi wprost w moje oczy nie patrzył i nie zapraszał wprost z rozbrajającą miną na kawę. Ktoś kiedyś zakochał się w moim zdjęciu. Ale żadna miłość nie narodziła się z tego faktu. Nic z tego, poza koleżeństwem, nie wynikło.

Ale dzisiaj mam na grzbiecie 70 lat i ktoś jeszcze mnie podrywa. I choć to jawa, a nie żaden erotyczny sen, to i tak ona snem mi się jawi.

Uwierzyć aż trudno

Kiedy myślisz żeś stracony i na bocznym torze stajesz
Niespodzianie w samo serce od Amora coś dostajesz
To jest impuls, że nie wszystko, co stracone, jest już za tobą
Że w jesieni twego życia zauroczy się ktoś tobą
A ty z tego wysnuj wniosek i to bardzo długi
Że pokochać cię na starość pragnie jeszcze jakiś człowiek drugi
I że jesień twego życia przyjemnością też być może
Dasz nam wiarę i nadzieję, jeśli zechcesz Dobry Boże
Starość może być przyjemna, kiedy w twym sercu wciąż maj trwa
Kiedy Amor namiętności na uczuciach twych swą pieśń gra.

Białożórka, Głogów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska