Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie z rzędu zwycięstwo Lechii. Ślęza Wrocław poległa w Zielonej Górze

Paweł Górski
Paweł Górski
Tomasz Matuszewski strzelił dla Lechii gola na wagę trzech punktów
Tomasz Matuszewski strzelił dla Lechii gola na wagę trzech punktów Paweł Górski
Ślęza Wrocław to dla Lechii Zielona Góra rywal wyraźnie niewygodny. W ostatnich latach zielonogórzanie rzadko potrafili pokonać ekipę ze stolicy Dolnego Śląska. Tym razem było jednak inaczej – piłkarze trenera Andrzeja Sawickiego zwyciężyli przed własną publicznością 2:1.

Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław 2:1 (1:1)

  • Bramki: Mycan (33), Matuszewski (79) – Pisarczuk (9).
  • Lechia: Fabisiak – Iwanowicz, Ostrowski, Tumala – Zientarski, Strzelecki (od 80 min Łoboda), Babij (od 56 min Osiński), Dzidek (od 83 min Wędzelewski) – Surożyński, Matuszewski (od 80 min Mwinyi), Mycan.
  • Ślęza: Sobolewski – Sasin, Konovalenko (od 62 min Hampel), Pisarczuk, Wawrzyniak (od 74 min Jakuć), Marcjan (od 62 min Kluzek), Wojciechowski, Afonso (od 63 min Santos), Samiec, Kozik, Kifert (od 83 min Jakóbczyk).
  • Żółte kartki: Babij – Kifert, Hampel.

Już w pierwszych minutach spotkania na murawie przeważała Lechia, lecz początkowo niewiele z tego wynikało. Co więcej – mimo większego posiadania piłki zielonogórzanie długo nie mogli stworzyć groźnej sytuacji, co z kolei łatwiej przychodziło gościom. Już w dziewiątej minucie do odbitej piłki przed polem karnym gospodarzy dopadł Robert Pisarczuk i celnie uderzył z dystansu, pokonując Wojciecha Fabisiaka.

Tak szybko zadany przez Ślęzę cios sprawił, że podopieczni trenera Andrzeja Sawickiego byli jeszcze bardziej zdeterminowani, by optyczną przewagę zamienić na gola. Najgroźniej pod bramką przyjezdnych było w okolicy 30 minuty. Wówczas Mateusz Surożyński kapitalnie uderzył z rzutu wolnego pod samą poprzeczkę, ale Sebastian Sobolewski popisał się fenomenalną interwencją. Chwilę później „Suro” celnie dośrodkował na głowę Przemysława Mycana, który jednak nieznacznie spudłował. Ten drugi w 33 minucie poprawił się i skutecznie uderzył z lewego skrzydła, zawijając futbolówkę na dalszy słupek. Dzięki temu na przerwę zespoły schodziły z remisem 1:1.

Po zmianie stron zielonogórzanie wciąż grali dobrą piłkę, prezentując się na murawie lepiej od drużyny z Dolnego Śląska. W 69 minucie Przemysław Mycan uwolnił się od krycia i ruszył w kierunku bramki gości. Golkiper Ślęzy czujnie jednak skrócił dystans i potencjalnie niebezpieczna sytuacja spaliła na panewce.

Rozstrzygnięcie przyniosła 79 minuta pojedynku. Wówczas Tomasz Matuszewski otrzymał piłkę na prawej stronie boiska i śladem Mycana uderzył w kierunku przeciwległego słupka. Strzał okazał się nie do obrony i na trybunach zielonogórskiego Dołka wybuchła ogromna radość. Lechia bez większych problemów dowiozła korzystny rezultat, dzięki czemu po raz trzeci w tym sezonie dopisała na swoje konto trzy punkty.

Myślę, że zasłużenie pokonaliśmy dzisiaj Ślęzę i to w dobrym stylu – ocenił trener zielonogórzan Andrzej Sawicki. – Weszliśmy w ten mecz wyśmienicie, lecz pierwszy nasz błąd skończył się bramką. To też pokazuje, jaką jakość ma Ślęza w ofensywie. Udało nam się wyrównać przed przerwą. Mieliśmy kilka sytuacji zanim wyrównaliśmy i myślę, że z przebiegu meczu, liczby sytuacji, które wykreowaliśmy, to zwycięstwo nam się należało. Były takie momenty, gdzie Ślęza też troszeczkę więcej operowała piłką, była niezwykle groźna do końca, natomiast trzeba naprawdę pochwalić zespół, bo był ten rozmach dzisiaj, dużo akcji, dużo sytuacji.

WIDEO: Zwycięstwo Lechii Zielona Góra nad Cariną Gubin

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska