- Jaki to był rok?
- Bardzo zaskakujący, bo spodziewałem się, że pandemia, która miała swój początek w ubiegłym roku, to już w tym roku nas łaskawie opuści, natomiast nie opuściła i nie wiadomo,kiedy opuści. Był zaskakujący też pod pewnymi względami osobistymi, bardzo ciężko przeszedłem COVID w szpitalu, w lutym tego roku. Na szczęście skończyło się happy endem, chociaż nie musiało. To również był dość taki, nazwałbym to, słodko-kwaśny rok, to znaczy było ciężko, ale skończyło się dobrze i pod tym względem jest miło. To jest jedna rzecz, a druga rzecz zupełnie już bardzo przyziemna, to taka że ta sytuacja negatywnie odbiła się na moich zarobkach. Aktor, jeżeli nie gra, jeżeli nie ma spektakli, to nie zarabia, a spektakli może nie tyle, że nie było w ogóle, ale było ich niewiele.
- Obecnie pracujesz nad Lubuskim Orszakiem Królewskim. To nie jest pierwszy raz.
- W sumie drugi, choć rok temu właściwie, ze względu na ograniczenia, to była namiastka. Tam reżysera właściwie nie trzeba było, natomiast w 2022 roku to będzie wydarzenie, do którego przygotowania już trwają i którego jestem reżyserem.
- Można powiedzieć, że odziedziczyłeś realizację tego wydarzenia po świętej pamięci Gerardzie Nowaku?
- Tak można powiedzieć, zresztą tegoroczny orszak jest dedykowany między innymi Gerardowi Nowakowi oraz tym wszystkim osobom, które uczestniczyły w przygotowaniach do orszaków przez ostatnią dekadę.
- Orszak jest przedsięwzięciem i wydarzeniem wyjątkowym, z wielu względów i to sprawia, że organizacja jego jest sporym wyzwaniem.
- To prawda. Po pierwsze dlatego, że mamy w tym roku sytuację taką, jaką mamy i na każdym kroku apelujemy o dystans społeczny i o ostrożność. Nie chcemy, żeby orszak stał się powodem czyjegoś nieszczęścia, żeby nikt nie zaraził się koronawirusem. Na drugim planie, wobec tych zagrożeń pandemicznych, z którymi mamy do czynienia, jest cała organizacja tego wszystkiego, która, tak czy inaczej też w jakiś sposób jest z tą pandemią związana. Daleko nie szukając, w poniedziałek byłem w Brzeźnicy, ponieważ w orszaku, jak co roku, będą uczestniczyli Górale Bukowińscy. Okazało się, że próba się nie mogła odbyć, bo w domu jednego z nich zdiagnozowano Covid. Góral odgrywający jednego z pasterzy nie mógł być obecny na próbie, ponieważ był na kwarantannie. Nie wiemy też, na ilu spośród tych górali możemy w tym roku w ogóle liczyć, ponieważ okazało się, że wielu z nich jest żołnierzami, którzy służą w jednostkach w Żaganiu i Świętoszowie i są w tym momencie wysyłani na wschodnią granicę. Także sprawy pandemiczne i sprawy sytuacji politycznej Polski również w jakiś sposób na orszak wpływają.
Wyzwanie organizacyjne to jedno, a jak wygląda to jako wyzwanie kulturowe?
Poruszamy się w obszarze, w którym należałoby poszukać czegoś nowego, ale w pewnych określonych bardzo granicach, bo trudno dyskutować z tradycją. Trudno w tradycji dokonywać jakichkolwiek rewolucyjnych zmian, bo wtedy tradycja przestałaby być tradycją. Opieramy się, tak samo jak co roku, na tradycyjnych polskich tekstach, z tym, że będzie w tym roku nieco inaczej; zamiast bazować zdecydowanie na „Betlejem polskim” Lucjana Rydla, jak było przez 10 dotychczasowych orszaków, bardziej skupiamy się na „Szopce krakowskiej” braci Estreicherów. To jest podstawowa zmiana, jeżeli chodzi o teksty literackie, które są kanwą dla orszaku. Natomiast zmodyfikowaliśmy trochę, od strony nazwijmy to muzycznej, tak zwaną scenę herodową także scenę pasterską, no i w najmniejszym stopniu, bo tam chyba jest najmniejsza możliwość ingerencji, scenę w stajence. Bardzo mocno skupiamy się na stronie wizualnej. W tym roku, na rynku starego miasta przy ratuszu stanie wielki telebim o rozmiarach 5 razy 3 m, na którym już od wczesnych godzin przedpołudniowych będą wyświetlane filmy z poprzednich orszaków, zdjęcia osób, których już z nami nie ma, a które są zasłużone dla organizacji tego wydarzenia.
- Dlaczego warto być 6 stycznia w Zielonej Górze i wziąć udział w Lubuskim Orszaku Królewskim?
- Warto dlatego, bo to jest takie przedłużenie przepięknych, ciepłych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Jest to święto Objawienia Pańskiego, więc również nie jest pozbawione pewnego przesłania mistycznego. To święto należałoby również, w pewien sposób, przeżyć troszeczkę głębiej i nie traktować tylko jako swego rodzaju wydarzenia popkulturowego. Poza tym to będzie wielka atrakcja dla mieszkańców Zielonej Góry i nie tylko, a szczególnie dla najmłodszych. Będą na pewno dwa wielbłądy, żałuję, że nie trzy, ale z jednym z nich trwają jeszcze negocjacje, czy on weźmie udział w tegorocznym orszaku, czy nie. Warto przyjść po to, żeby chociaż w takim minimalnym stopniu poobcować z polską tradycją, która jest bardzo głęboko zakorzeniona w kulturze i tradycji zachodniego chrześcijaństwa.
Z Januszem Młyńskim, aktorem, reżyserem Lubuskiego Orszaku Królewskiego rozmawiał Janusz Życzkowski
Zielona Góra. Jak będzie wyglądał w tym roku Orszak Trzech Króli
Plan obchodów święta Trzech Króli i przebiegu Orszaku przedstawia się następująco:
- 12.00 – Msza Święta w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela,
- Ok. 13.20 (po Mszy Św.) wymarsz Orszaku do stajenki na scenie przy zielonogórskim Ratuszu,
- Pierwsza scena pasterska zostanie odegrana na Placu Bohaterów. Podczas gromadzenia się uczestników Orszaku z krótkim recitalem kolęd wystąpi Maciej Wróblewski. Następnie zostanie odczytany fragment Ewangelii, po którym rozpocznie się wspomniana scena z udziałem górali bukowińskich i Archanioła,
- Kolejna scena – herodowa zostanie odegrana na drugim piętrze City Boutique Hotelu,
- Ostatnia scena rozegra się przy żłóbku obok Ratusza.
Na zakończenie uroczystości ponownie wystąpi Maciej Wróblewski, zachęcając wszystkich do wspólnego kolędowania.
Obsada IX Lubuskiego Orszaku Trzech Króli
W inscenizacji scenek związanych z narodzeniem Jezusa weźmie udział wielu artystów i działaczy Zielonej Góry.
- Święty Józef - Grzegorz Klimek,
- Maryja – Magdalena Aleksandrowicz,
- Archanioł - Tatiana Kołodziejska, aktorka,
- Watra – Regionalny Zespół Górali Bukowińskich,
- Król Melchior – Krzysztof Machalica, radny miejski,
- Król Baltazar – Marek Budniak, radny miejski,
- Król Kacper – Jan Fręś, Teatr Zza Boru,
- Herod – Marcin Wiśniewski, aktor, znany również z roli Bachusa,
- Hetman - Sławomir Krzywiźniak, aktor,
- Lucyper – Wojciech Romańczyk, aktor,
- Śmierć - Tadeusz Karkosz, aktor Teatru Zza Boru,
- Kobiety Jerozolimskie – aktorki Teatru Zza Boru,
- Dwa Diabły - Teatr “Avatar” z Legnicy,
- Turoń - Marek Sitarski, aktor,
- Orkiestra Dęta Zastalu
Fragmenty Ewangelii przy każdej ze scenek odczytają proboszczowie zielonogórskich parafii: ks. prałat Jan Pawlak, proboszcz Parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, ks. kanonik Mirosław Donabidowicz, proboszcz Parafii pw. Św. Urbana w Zielonej Górze oraz ks. Kanonik Zygmunt Zimnawoda, proboszcz Parafii pw. Św. Alberta Chmielowskiego.
Reżyserem i scenarzystą XI Orszaku Trzech Króli jest Janusz Młyński.
Kierownikiem produkcji jest Grzegorz Halicki przy współpracy Sebastiana Szymkowiaka.
Za scenografię odpowiada Sylwia Gromadzka.
Apel o przestrzeganie przepisów sanitarnych
Ze względów trwającej pandemii organizatorzy przypominają o zachowaniu obostrzeń sanitarnych w czasie trwania całego pochodu. Proboszcz Parafii pw. Najświętszego Zbawiciela zaznacza, że w czasie Mszy Świętej w kościele może być zajętych 30% miejsc siedzących. Do limitu nie są wliczane osoby zaszczepione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?