Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze Towarzystwa Miłośników Gorzowa zamieniają "kruki" w kormorany [ZDJĘCIA]

Redakcja
Działacze Towarzystwa Miłośników Gorzowa nie mogli już patrzeć, jak "Kormorany", czyli rzeźba w pobliżu Białego Kościółka zarasta brudem i kurzem. W sobotę, 23 grudnia, wzięli więc szczotki, wiadra z wodą i płynem do czyszczenia i zaczęli przywracać blask "Kormoranom".- Dziwię się, że takie rzeczy nam umykają. Przecież to jest jeden z ładniejszych fragmentów miasta - ten ogród różany, te rzeźby – mówił w sobotę 23 grudnia mecenas Jerzy Synowiec. Wraz z innymi działaczami Towarzystwa Miłośników Gorzowa (m.in. wraz z Arturem Mazurkiewiczem oraz Arkadiuszem Grzechocińskim z synem Wiktorem) przyszedł na skwer między Białym Kościółkiem a ul. Warszawską, by przyciąć drzewa oraz umyć „Kormorany”, czyli rzeźbę Zofii Bilińskiej.- Po remoncie ulicy ta rzeźba jest tak brudna, że to już nie są kormorany, ale… kruki – mówił nam Stanisław Czerczak, kolejny z miłośników Gorzowa. W czyszczeniu rzeźby Z. Bilińskiej nie przeszkadzała gorzowianom przedświąteczna gorączka.- Choinka ubrana, prezenty kupione, w domu posprzątane. Można było więc poświęcić chwilę – dodawał Leszek Sokołowski.Towarzystwo Miłośników Gorzowa niebawem planuje pomalować rzeźbę, by swoją bielą rzucała się w oczy przejeżdżającym obok mieszkańcom. Mec. Synowiec apeluje przy okazji także do urzędników: - Trzeba sprzątnąć „bunkier”, który stoi między jezdniami tu przy kościele. Pewnie nie trzeba wiele czasu, by jakiś samochód o to zahaczył i stała się tragedia – mówi.Zobacz też: Kultura na haku 22 grudnia 2017 - red. Zdzisław Haczek poleca imprezy
Działacze Towarzystwa Miłośników Gorzowa nie mogli już patrzeć, jak "Kormorany", czyli rzeźba w pobliżu Białego Kościółka zarasta brudem i kurzem. W sobotę, 23 grudnia, wzięli więc szczotki, wiadra z wodą i płynem do czyszczenia i zaczęli przywracać blask "Kormoranom".- Dziwię się, że takie rzeczy nam umykają. Przecież to jest jeden z ładniejszych fragmentów miasta - ten ogród różany, te rzeźby – mówił w sobotę 23 grudnia mecenas Jerzy Synowiec. Wraz z innymi działaczami Towarzystwa Miłośników Gorzowa (m.in. wraz z Arturem Mazurkiewiczem oraz Arkadiuszem Grzechocińskim z synem Wiktorem) przyszedł na skwer między Białym Kościółkiem a ul. Warszawską, by przyciąć drzewa oraz umyć „Kormorany”, czyli rzeźbę Zofii Bilińskiej.- Po remoncie ulicy ta rzeźba jest tak brudna, że to już nie są kormorany, ale… kruki – mówił nam Stanisław Czerczak, kolejny z miłośników Gorzowa. W czyszczeniu rzeźby Z. Bilińskiej nie przeszkadzała gorzowianom przedświąteczna gorączka.- Choinka ubrana, prezenty kupione, w domu posprzątane. Można było więc poświęcić chwilę – dodawał Leszek Sokołowski.Towarzystwo Miłośników Gorzowa niebawem planuje pomalować rzeźbę, by swoją bielą rzucała się w oczy przejeżdżającym obok mieszkańcom. Mec. Synowiec apeluje przy okazji także do urzędników: - Trzeba sprzątnąć „bunkier”, który stoi między jezdniami tu przy kościele. Pewnie nie trzeba wiele czasu, by jakiś samochód o to zahaczył i stała się tragedia – mówi.Zobacz też: Kultura na haku 22 grudnia 2017 - red. Zdzisław Haczek poleca imprezy Jarosław Miłkowski
Działacze Towarzystwa Miłośników Gorzowa nie mogli już patrzeć, jak "Kormorany", czyli rzeźba w pobliżu Białego Kościółka zarasta brudem i kurzem. W sobotę, 23 grudnia, wzięli więc szczotki, wiadra z wodą i płynem do czyszczenia i zaczęli przywracać blask "Kormoranom".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska