Rowerek, ogromna torba plus dwie mniejsze - z grającym misiem i wypchane po brzegi słodyczami… Na ich widok 5-letni Dominik i 18-miesięczny Natan z Zielonej Góry aż pootwierali buzie. Natan usiłował zjeść lizaka… razem z papierkiem. Pośmialiśmy się. Ale gdyby nie Wasze prezenty, ci dwaj chłopcy z Zielonej Góry mieliby dzisiaj bardzo smutny dzień dziecka.
Ich samotna mama Aleksandra Budzyńska ledwo wiąże koniec z końcem. Nie miałaby pieniędzy na kupno żadnej zabawki, choćby najmniejszej. To właśnie dlatego wysłała do nas - na skrzynkę Akcja Redakcja - wzruszający list. Z pytaniem, czy jakiś Czytelnik "GL" podaruje jej synkom z okazji święta używane zabawki bądź rzeczy…
Jak zwykle byliście cudowni
Na Akcję Redakcja przychodzi wiele listów. Ale dawno nie czytaliśmy tak wzruszającej prośby. Dlatego decyzja była natychmiastowa: dajemy artykuł z prośbą do Was o pomoc w kupnie zabawek.
I co? I znów udowodniliście nam, jakie macie wielkie serca! Już tego samego dnia zaczęliście przynosić do nas prezenty dla chłopców. Wśród darczyńców byli też ich niewiele starsi koledzy jak Gracjan, Radek, Kuba, Hania… 10-letni Kuba z Zielonej Góry oddał swoje klocki, czerwone autko i książeczki.
- Przeczytał Wasz artykuł i powiedział, że musi pomóc - zdradziła jego mama.
Zabawki i bilety do cyrku podarował też chorujący na nowotwór Kubuś Długosz, na którego leczenie zbieramy od lutego. - Cieszę się, że i my możemy pomoc - powiedziała jego babcia pani Maria. - Niech to dobro krąży...
Pogotowie ciągle działa
W sumie do dzisiaj zebraliśmy dla Dominika i Natana całą górę prezentów. Aż trudno było wejść do naszego działu łączności z Czytelnikami, bo leżały w nim dary dosłownie z całego województwa! Z Zielonej Góry, Nietkowa, Sulechowa, Gorzowa, Międzyrzecza, ze Słubic...
- Dostałam nawet pralkę - cieszyła się pani Ola. Urządzenie już stoi w jej domu.
Przekazaliśmy jej też pieniądze od Was (m.in. "chłopaka z Zawarcia"), a także kilka toreb rzeczy używanych, ale w bardzo dobrym stanie. - Jestem bardzo szczęśliwa, że moi synkowie mieli taki dzień dziecka! - powiedziała pani Ola. - Nie spodziewałam się, naprawdę nie spodziewałam się tego, gdy wysyłałam list na Akcję Redakcja.
AKCJA REDAKCJA
To takie nasze pogotowie redakcyjne, do którego można zgłaszać się z różnymi sprawami. Aby z niego skorzystać, wystarczy:
* zadzwonić do wybranego przez Was dziennikarza - numery znajdziecie w "GL" i na naszej stronie internetowej,
* napisać na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?