Do zdarzenia doszło we wtorek (24 października) około godziny 17.00. To wtedy dyżurny zielonogórskiej policji odebrał zgłoszenie o zaginięciu 9-letniej dziewczynki, która wsiadła nie do tego autobusu, do którego powinna.
Gdy się zorientowała, zadzwoniła do mamy i jej o tym powiedziała. Niestety w trakcie rozmowy nie zdążyła powiedzieć, w jakim autobusie aktualnie się znajduje, bo jej telefon się rozładował.
- Przestraszona brakiem kontaktu z córką mama, nie wiedząc, gdzie jej szukać, od razu zadzwoniła i poprosiła o pomoc policję. Dyżurny natychmiast podjął działania, aby odnaleźć dziecko jeszcze przed zapadnięciem zmroku. Do tego zadania skierował dwie policjantki ruchu drogowego starszą posterunkową Małgorzatę Bejger i posterunkową Agnieszkę Kowalik - informuje podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka KMP w Zielonej Górze.
Policjantki znalazły 9-latkę i przekazały ją zmartwionej mamie
Mundurowe po krótkiej analizie wytypowały autobusy, jakimi mogła odjechać dziewczynka. Niestety nie było jej w żadnym z nich. Policjantki analizowały tę sytuację i starały się przewidzieć, co mogła zrobić dziewczynka. Mundurowe pojechały więc do centrum przesiadkowego, co było dobrą decyzją. To właśnie w tym miejscu dziewczynka siedziała na ławce na przystanku.
- Była trochę przestraszona zaistniałą sytuacją, ale gdy zobaczyła policyjny radiowóz, od razu wiedziała, że policjantki szukają właśnie jej. Razem pojechały do komendy, gdzie na dziewczynkę czekała już mama - relacjonuje podinspektor Stanisławska.
Przeczytaj też:
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?