Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś prezydent Gorzowa znowu staje przed sądem

(niko)
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak po raz kolejny nasiądzie dziś przed szczecińskim Sądem Apelacyjnym.
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak po raz kolejny nasiądzie dziś przed szczecińskim Sądem Apelacyjnym. Jakub Pikulik
Dziś o 9.00 przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie po półrocznej przerwie wznowiona zostaje rozprawa w tzw. aferze budowlanej.

[galeria_glowna]
W pierwszej instancji w lipcu 2011 r. wyroki skazujące usłyszeli m.in. znani gorzowscy przedsiębiorcy i urzędnicy, w tym prezydent Tadeusz Jędrzejczak (6 lat bezwzględnego więzienia za działanie na szkodę miasta i firm budowlanych). Chodzi o nieprawidłowości przy miejskich inwestycjach: lewe faktury, płacenie za niewykonane prace i łapówki. Skazani odwołali się. Wyrok miał zapaść latem. Jednak na wniosek obrony sąd zdecydował, że trzeba uzupełnić opinię biegłej dr Teresy Paczkowskiej. Posiłkowała się ona bowiem ekspertyzami fachowców, którzy nie zostali formalnie do tego powołani. Poza tym w sprawie nieprawidłowości przy inwestycjach drogowych istniało podejrzenie, że mogła wprowadzić w błąd sąd pierwszej instancji, myląc numery działek.

W piątek kolejna odsłona rozprawy.

Będziemy na dzisiejszej rozprawie. Przygotujemy z niej relację wideo i zdjęcia. Obszerny opis dzisiejszego posiedzenia sądu przeczytasz w jutrzejszym, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Godzina 9.20
Rozprawa rozpocznie się z opóźnieniem, dopiero przed 10.00, bo jeden z członków składu orzekającego ma problemy z dojazdem.

Prezydent Tadeusz Jędrzejczak był w sądzie przed 9.00. W Szczecinie są także były wiceprezydent i wojewoda Andrzej K., a także emerytowany szef wydziału inwestycji Władysław Ż, także skazani w głośnej aferze budowlanej przez sąd pierwszej instancji. Jak zwykle na rozprawę przyjechała asystentka Jędrzejczaka Irena Sancewicz, jest także były pierwszy zastępca prezydenta Tadeusz Jankowski. Każde posiedzenie sądu z emocjami obserwują w pomieszczeniu dla publiczności, ale tym razem Sancewicz usiadła wśród dziennikarzy.

Godzina 9.50
Sędzia Janusz Jaromin wznowił odroczoną rozprawę. Sprawdził obecność. Okazało się, że nie ma jednego z oskarżonych Ryszarda P., byłego kierownika budowy PBI, który w lipcu 2011 r. przez Sąd Okręgowy w Gorzowie został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 4,5 tys. zł grzywny. Nie ma też w aktach sprawy potwierdzenia, że został on prawidłowo powiadomiony o terminie posiedzenia. - Adwokat Natasza Jemielity nie wie, gdzie jest jej klient. Rozprawa nie może więc być kontynuowana, bo zamierzamy przeprowadzić postępowanie dowodowe - stwierdził sędzia Jaromin. Sąd poprosi policję o pomoc w ustalenia miejsca pobytu Ryszarda P. Odwołał też piątkowy termin rozprawy, który według dziennikarskich spekulacji miał być dniem ogłoszenia wyroku.

18 i 19 lutego to kolejne dni rozprawy. Początek o 9.00.

Przypomnijmy: od nieprawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie, który zapadł przed rokiem, odwołało się 15 z 17 nieprawomocnie skazanych. Proces trwał 2,5 roku. Za działanie na szkodę miasta i firm budowlanych prezydent Jędrzejczak usłyszał nieprawomocny wyrok 6 lat bezwzględnego więzienia, obowiązek zwrotu 1 mln zł syndykom upadłych przedsiębiorstw i magistratowi, a także zakaz przez 8 lat pełnienia funkcji kierowniczych w administracji publicznej.

Jeśli wina prezydenta zostałaby uznana w części lub całości, straciłby stanowisko. Prezydent Jędrzejczak powtarza, że jest niewinny. Na jednej z rozpraw w Szczecinie mówił: - Jestem człowiekiem odpowiedzialnym, stąd wszystkie decyzje, które podejmowałem, czy to samodzielnie, czy jako członek zarządu miasta, były zgodne z prawem i w interesie Gorzowa. Z całym przekonaniem stwierdzam, że gdybym dzisiaj miał jeszcze raz podejmować tamte decyzje, byłby one takie same. W związku z tym proszę o uniewinnienie.

Wyroki, jakie gorzowski sąd wydał w głośnej aferze budowlanej:

* Taduesz Jędrzejczak, prezydent: 6 lat więzienia, po 400 tys. zł na rzecz syndyków firm PBI i Marciniak SA oraz 200 tys. zł na rzecz urzędu miasta, 17,5 tys. zł grzywny, 8 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych.

* Andrzej K., były wiceprezydent i wojewoda: 3,5 roku więzienia, 7 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych, 1 mln zł na rzecz urzędu miasta, 7,5 tys. zł grzywny.

* Janusz K., współwłaściciel Budinwestu: 7 lat więzienia, przepadek 240 tys. zł, 9 lat zakazu pełnienia funkcji związanych z odpowiedzialnością za mienie i pracy jako inżynier na budowach, 40 tys. zł grzywny.

* Ryszard S., współwłaściciel Budinwestu: 5 lat więzienia, przepadek 240 tys. zł, 7 lat zakazu pełnienia funkcji związanych z odpowiedzialnością za mienie i pracy jako inżynier na budowach.

* Władysław Ż., były naczelnik wydziału inwestycji: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 1 mln zł na rzecz urzędu miasta, 2 tys. zł grzywny.

* Zygmunt M., właściciel PBI: 3 lata więzienia w zawieszeniu na 8 lat, 4 tys. zł grzywny, 5 lat zakazu kierowania podmiotami gospodarczymi, 400 tys. zł na rzecz syndyka, 200 tys. zł na rzecz urzędu miasta.

* Mirosław C., właściciel taksówki bagażowej: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 3 tys. zł grzywny.

* Waldemar K., udziałowiec i wiceprezes PBI: zakaz prowadzania podmiotów gospodarczych przez 2 lata, 2 tys. zł grzywny.

* Radosław M., syn prezesa PBI, prezes EkoRem: uniewinniony.

* Janusz C., dyrektor Przedsiębiorstwa Inżynierii Miejskiej (PIM): 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 200 tys. zł na rzecz urzędu miasta.

* Zbigniew M., współwłaściciel, prezes Marciniak SA: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 5 tys. zł grzywny, 400 tys. zł na rzecz syndyka.

* Ryszard P., kierownik budowy w PBI: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 4,5 tys. zł grzywny.

* Andrzej S., właściciel firmy Asbud: 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 6 tys. zł grzywny.

* Mikołaj W., kierownik projektu w PBI: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 3 tys. zł grzywny.

* Jerzy S., inspektor nadzoru inwestycji PBI: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 3 tys. zł grzywny.

* Marek Z., kolejny prezes Marciniak SA: uniewinniony.

* Janusz S., członek zarządu Marciniak SA: uniewinniony.

Przypominamy też najważniejsze daty procesu, który łącznie ze śledztwem trwa już ponad dziesięć lat.

* styczeń 2002 - początek śledztwa, prokuratura zainteresowała się sprawą po doniesieniu pracowników i wierzycieli na zarząd Przedsiębiorstwa Budownictwa Inżynieryjnego, że zarząd działa na szkodę upadającej spółki.

* luty 2004 - aresztowanie prezesa PBI Zygmunta M. Kilka tygodni później za kratki trafiają szefowie spółki PBI.

* kwiecień 2004 - aresztowanie szefów Budinwestu Janusza K. i Ryszarda S.

* październik 2004 - aresztowanie prezydenta. Siedział w areszcie 84 dni.

* luty 2005 - nieskuteczne referendum w sprawie odwołania prezydenta.

* luty 2007 - aresztowanie szefów Marciniak SA.

* kwiecień 2007 - zakończenie śledztwa.

* maj 2007 - akt oskarżenia. Liczy aż 160 stron.

* listopad 2008 - rusza proces.

* lipiec 2011 - zapada nieprawomocny wyrok.

* styczeń 2012 - powstaje pisemne uzasadnienie wyroku, liczy aż 243 strony.

* luty 2012 - na podstawie pisemnego uzasadnienia wyroku strony - w tym prezydent, który mówi, że jest niewinny - piszą odwołania do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

* czerwiec 2012 - przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie rozpoczyna się rozprawa odwoławcza.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska