Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy kontra huta

Redakcja
- Nie blokujemy rozwoju huty. To my, ludzie, jesteśmy poszkodowani - mówi prezes "Pronatury” Jarosław Klus (fot. Dorota Nyk)
- Nie blokujemy rozwoju huty. To my, ludzie, jesteśmy poszkodowani - mówi prezes "Pronatury” Jarosław Klus (fot. Dorota Nyk)
Ekolodzy z "Pronatury” wygrali z Hutą Miedzi Głogów w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Czy rolnicy zablokują rozwój huty i dlaczego?

Sąd ten nie pozwolił, by huta prowadziła modernizacje prowadzące do zwiększenia produkcji ołowiu, gdyż szkodzi to okolicznym gminom. - Wcale nie blokujemy rozwoju huty - mówi nam Jarosław Klus, prezes stowarzyszenia rolników spod huty "Pronatura”. - To my ludzie jesteśmy poszkodowani, a nie huta - podkreśla.

I powołuje się na badania z ostatnich lat, z których wynika, że dzieci mieszkające w tym regionie nadal chorują z powodu zanieczyszczonego środowiska. - Chociaż oczywiście sytuacja się znacznie poprawiła, to huta nadal jest trucicielem środowiska, a poza tym przed laty to środowisko tak zanieczyściła, że do dziś nie wróciło do normy. W gminie Żukowice tylko co dziesiąte dziecko jest zdrowe, a w Głogowie zaledwie co siódme - mówi Klus. - Niech się huta rozwija, proszę bardzo, ale nie naszym kosztem.

KGHM ma pozwolenie zintegrowane na prowadzenie działalności górniczej i hutniczej. Kosztem dwóch miliardów złotych prowadzi modernizację Huty Miedzi Głogów - i w związku z tym chciało zmienić pozwolenie zintegrowane.

W efekcie planowanych zmian ma się zwiększyć odzysk ołowiu, a jednocześnie zmniejszyć emisja i ogólnie poprawić jakość środowiska - takie są przynajmniej założenia.

- Wszystkie instytucje po kolei wydały hucie pozytywną decyzję. Zarówno prezydent Głogowa jak i urząd marszałkowski - relacjonuje Klus. - Więc zaskarżyliśmy je do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

WSA uchylił decyzję w sprawie zmiany pozwolenia zintegrowanego dla huty. Teraz pod znakiem zapytania stanęło oddanie do użytku zaplanowanych bardzo poważnych inwestycji.

KGHM zapowiada odwołanie się od decyzji sądu administracyjnego. - Dla nas jest to sytuacja niezrozumiała, przecież prowadzona modernizacja spowoduje lepsze zagospodarowanie odpadów, a to oznacza mniejsze zanieczyszczenie środowiska - mówi rzecznik KGHM Polska Miedź Dariusz Wyborski. - Na przykład na hucie jeden zamiast starych pieców szybowych będą nowoczesne piece zawiesinowe. To są przecież działania proekologiczne, nie rozumiem dlaczego organizacja rolników się im sprzeciwia.

- Czekamy teraz na uzasadnienie wyroku, ja je już jednak słyszałem, gdyż nasze stowarzyszenie jako jedyne uczestniczyło w procesie - mówi Jarosław Klus. - Sąd zwrócił uwagę, że w pozwoleniu na działalność nie ma żadnych uwarunkowań środowiskowych uwzględniających np. skażenie środowiska.

Jest to dalszy ciąg batalii "Pronatury” przeciwko hucie. Organizacja ta uważa, że wyniki badań mieszkańców regionu są lekceważone i że huta za mało dba o naprawę tego, co już napsuła.

Czytaj też: Czy Polska Miedź będzie płacić olbrzymie odszkodowania?

Rok temu starostwo w Głogowie zorganizowało dużą konferencję, na której analizowane były dwuletnie badania. Zdania na temat wyników były podzielone. Na przykład prezes Fundacji na Rzecz Dzieci Zagłębia Miedziowego Halina Strugała-Stawik z radością ogłosiła, że coraz mniej dzieci choruje na ołowicę, ale jednak są takie, które chorują. Zastanawiano się dlaczego tak jest. Niektórzy specjaliści twierdzili, że winne są zaniedbania środowiskowe, złe wyżywienie, ruch samochodów, a nawet... słabe wykształcenie matek.

Choć nadal dzieci w naszym regionie mają zbyt dużo ołowiu w organizmach, to jednak jest coraz mniej takich, które tego pierwiastka mają w niebezpiecznym nadmiarze, czyli powyżej 5 mikrogramów na decylitr.

- W 1996 roku średnia wartość wynosiła 8,1. Tymczasem ostatnie badania wykazały spadek o połowę. Średnia wartość to 4. Z tego powinniśmy się cieszyć, ale to nie znaczy, że trzeba zaprzestać badań - powiedziała Strugała-Stawik. Fundacja dwa lata temu przebadała 870 dzieci. W zeszłym 703 w Głogowie, około 80 w gminie wiejskiej Głogów, 60 w gminie Jerzmanowa i 34 w gminie Pęcław. Rok wcześniej badała dzieci w gminach Żukowice i Kotla. Okazało się, że najwięcej dzieci z podwyższonymi poziomami ołowiu jest w Serbach, w SP 2 i 6 w Głogowie, w Przedmościu, Jaczowie i Białołęce.

Natomiast według "Pronatury” problem ołowicy się pogłębił. - W 1994 roku tylko 25 proc dzieci z naszego regionu miało przekroczone maksymalne dopuszczalny poziom ołowiu, dziś w gminie Żukowice to prawie 90 proc. dzieci - mówi Klus.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska