Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia dopalaczy w Żarach. Biorą coraz młodsi, trafiają na pediatrię

Aleksandra Hudyma
Na posiedzeniu komisji zebrali się lekarze ze 105 Kresowego Szpitala Wojskowego, komendant policji, dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych. Rozmawiali o epidemii dopalaczy w mieście.
Na posiedzeniu komisji zebrali się lekarze ze 105 Kresowego Szpitala Wojskowego, komendant policji, dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych. Rozmawiali o epidemii dopalaczy w mieście. Aleksandra Hudyma
Lekarze, policja, psycholodzy rozkładają ręce. - Zaczęło się od tego, że prezes klubu sportowego kilka lat temu zaczął sprzedawać dopalacze. To autorytet dla młodych ludzi, jeśli sprzedawał je jako coś dobrego to trudno się dziwić, że dziś mamy taki problem - mówi Zdzisław Tomaszewicz, komendant żarskiej policji.

To już nie są żarty, prawdziwa epidemia dopalaczy opanowała miasto. Stanisław Furtan, lekarz z wieloletnim doświadczeniem pracuje w szpitalnych oddziałach ratunkowych w Żarach i Zgorzelcu. - Coś złego dzieje się w tym mieście, bo nie ma dyżuru, na którym nie pojawiłby się pacjent po zażyciu dopalaczy. W Zgorzelcu to się zdarza raz w tygodniu, tutaj codziennie. Dochodzi nawet do tego, że brakuje pasów do zabezpieczania pacjentów - alarmował lekarz podczas wczorajszego posiedzenia komisji zdrowia.

- Dane są alarmujące i nie możemy tego tak zostawić - zaznacza Marek Femlak, przewodniczący komisji, który zaprosił na posiedzenie lekarzy, dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, psychologów i komendanta policji. Wszyscy mają związane ręce, walka z dopalaczami to jak walka z wiatrakami, a dane są zatrważające, co podkreśla Zdzisław Tomaszewicz, komendant żarskiej policji.

- To informacje tyko z ostatniego weekendu. Trzynastolatek z dwoma promilami alkoholu i po zażyciu „mocarza”, osiemnastolatka pod wpływem alkoholu i narkotyków atakująca policjantów - wylicza komendat. - Takich przypadków można mnożyć. Za każdym razem zaangażowani są policjanci, którzy w tym czasie mogliby wykonywać inne czynności. Okaże się niedługo, że na oddziałach może zabraknąć łóżek. Widziałem osoby bezpośrednio po zażyciu dopalaczy i kilka dni potem. W wielu przypadkach oni już nie zarobią na nasze emerytury, bo nie będą w stanie.

Komendant przypomniał, że kilka lat temu, po wprowadzeniu w obieg dopalaczy, w Żarach prezes jednego z klubów sportowych był dystrybutorem substancji. - Jeśli propagowała je osoba zaangażowana w sport, autorytet dla wielu młodych ludzi to niestety mamy teraz efekty.

- Na każdym apelu ostrzegamy uczniów, że przy naszej ulicy jest punkt sprzedaży dopalaczy. Wiemy dzie, kto, ale nic nie możemy zrobić - przyznaje Robert Nowaczyński, dyrektor żarskiej Samochodówki. Zofia Szarejko - Michalska, przewodnicząca miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych: - Najgorsze jest to, że rodzice często nie widzą problemu, a to ich powinno się szczególnie uczulić - podkreśla.

- Władza szkoły kończy się przy płocie, my nie możemy sprawdzać, co dzieje się poza szkołą , co uczeń robi po piętnastej. Nie możemy sprawdzić nawet wszawicy, a co tu mówić o dopalaczach.
- Kiedyś na lekcję mógł wejść policjant z psem wykrywającym narkotyki, teraz to niemożliwe - dodaje Jarosław Kropski dyrektor LO im. B. Prusa.
Podobnych absurdów i niedoskonałości wprawie można mnożyć. Jak podkreśla Adam Moniakowski, psychiatra w większości przypadków dopalacze zażywają młodzi. - To osoby, które nie mają oparcia społecznego, pracy. Każda formal rozrywki, oderwania od świata rzeczywistego jest dla nich zbawieniem. Dla kolejnej działki zrobią wszystko. To są ludzie, którzy nie mają w życiu nic, nie osiągnęli niczego i nic nie mają do stracenia. Z kolei prawo jest po stronie tych, którzy handlują dopalaczami.
- NA psychiatrii mamy 43 łóżka, to jedyny oddział, który jest zawsze zapełniony - dodaje Marek Femlak, dyrektor szpitala.

Jak przyznaje Ryszard Smyk, kierownik żagańskiego pogotowia, po ostatnim posiedzeniu komisji w sprawie dopalaczy, porozmawiał z komendantem policji. - Od tego czasu mamy coraz mniej przypadków dopalaczy - zastrzega. - Wypracowaliśmy taką procedurę, że jak tylko pojawia się pacjent na dopalaczach, wzywamy policję. Oni już wiedzą, że tak jest i coraz mniej mamy wezwań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska