Ostateczne decyzje o odejściu 32-letnich Filipa Frankowskiego i Łukasza Owczarza zapadły w ostatnią środę (11 stycznia) wieczorem. Postanowienie o rozwiązaniu kontraktów za porozumieniem stron obowiązuje od 31 grudnia 2022 roku.
Poszło o pieniądze
Przyczyną nieporozumień na linii klub – zawodnicy były pieniądze. Frankowskiego bardzo oburzyło kilkudniowe opóźnienie wypłaty za grudzień. Nie stawił się na pierwszym po krótkiej przerwie treningu w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Po kilku dniach przyjechał do Sulęcina ze Zduńskiej Woli (tam mieszka na stałe) i najpierw przedstawił niemożliwe do zaakceptowania warunki finansowe, a potem zażądał rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Owczarz nie przystał z kolei na propozycję obniżenia jego zarobków, gdyż – zdaniem szefów Olimpii – nie prezentuje spodziewanego poziomu, najczęściej siedzi na ławce rezerwowych i jako drugoplanowy gracz nie może mieć najwyższych poborów w drużynie. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, Frankowski i Owczarz wspólnie wynajmowali w Sulęcinie mieszkanie.
– Nie ukrywam, że ta sytuacja popsuła atmosferę w szatni – mówi honorowy prezes Olimpii Stanisław Szablewski. – Opóźnienia w wypłatach czasem się zdarzają, bo pieniądze dostajemy na bieżąco od sponsorów, którzy też mają swoje problemy. Ale zawsze rozliczamy się z wszelkich zobowiązań. Odejście Filipa i Łukasza jest dla nas bolesne sportowo, lecz z drugiej strony spowodowało oczyszczenie relacji w zespole i perspektywę… znacznych oszczędności finansowych. Na dziś nie mamy sygnałów, by Frankowski i Owczarz otrzymali jakieś propozycje przejścia do innych klubów. W każdym razie nikt się do nas nie zwrócił o wydanie ich kart zawodniczych.
Teraz już tylko o utrzymanie
Po stracie prezentującego ostatnio bardzo wysoką formę Frankowskiego i Owczarza jedynym realnym celem Olimpii jest uchronienie się przed spadkiem z Tauron I ligi. Kilka tygodni wcześniej, dzięki zakontraktowaniu świetnego rozgrywającego Rafała Prokopczuka, pojawiła się nadzieja na walkę o play offy. Teraz wydaje się to nierealne.
W kadrze pierwszego zespołu zostało 13 graczy. – Ciężar gry na pozycji atakującego będzie obecnie spoczywał na Grzegorzu Turku. Dokooptowaliśmy także do zespołu naszego wychowanka, 25-letniego Bogdana Juranta, który ostatnio grał w trzecioligowym Ataku Gorzów – informuje trener Łukasz Chajec. – Cóż, wyszło jak wyszło, musimy z tym żyć. Normalnie pracujemy, skupiamy się na zespole, bo on jest ważniejszy od jednostek.
Bartosz Zrajkowski, który rozpoczynał sezon jako podstawowy rozgrywający Olimpii przeszedł już operację kręgosłupa i po skończeniu zwolnienia chorobowego, które ma wystawione do 24 stycznia, podejmie obowiązki trenera przygotowania fizycznego.
- Bardzo ważne będą dla nas cztery najbliższe mecze: z Gwardią Wrocław, Legią Warszawa, SMS Spała i Astrą Nowa Sól – dodaje Szablewski. – Jeśli zdobędziemy w nich co najmniej dziewięć punktów, to zyskamy dużo spokoju i warunki do normalnej pracy w drugiej części rozgrywek.
Weekendowe mecze
W najbliższej kolejce sulęcinianie zagrają w niedzielę (15 stycznia) o godz. 17.00 z Chemeko-System Gwardią we Wrocławiu. Swoim kibicom zaprezentuje się natomiast Astra Nowa Sól, podejmując w sobotę (14 stycznia) o godz. 17.00 w hali przy ul. Botanicznej Exact Systems Norwid Częstochowa.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?