MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Film z artystą w tle

Eugeniusz Kurzawa
Hanna Olejniczak-Zaworonko wraz ze swoim bratem Wojciechem Olejniczakiem tworzą bardzo dobrą artystyczną parę, której w twórczości nie przeszkadza to, że jedno z rodzeństwa mieszka w Paryżu, a drugie w Poznaniu
Hanna Olejniczak-Zaworonko wraz ze swoim bratem Wojciechem Olejniczakiem tworzą bardzo dobrą artystyczną parę, której w twórczości nie przeszkadza to, że jedno z rodzeństwa mieszka w Paryżu, a drugie w Poznaniu fot. Hubert Olejniczak
W Warszawie odbyła się projekcja filmu o Andym Warholu, wyreżyserowanego i wyprodukowanego przez zbąszyńskiego artystę Wojciecha Olejniczaka.

Dwa słowa o autorze

Dwa słowa o autorze

Wojciech Olejniczak (ur. w 1961 w rodzinie najstarszego i najbardziej zasłużonego zbąszyńskiego fotografika Kazimierza Olejniczaka) - artysta plastyk, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Zajmuje się fotografią, filmem, videoperformancem, instalacjami oraz projektowaniem graficznym. Jest niezależnym wydawcą i producentem filmowym. Mieszka w Poznaniu.

W poniedziałek w Instytucie Słowackim przy ul. Krzywe Koło 12 odbył się pokaz trwającego 50 minut filmu dokumentalnego pt. "Portret Rusina z artystą w tle" - wyreżyserowanego przez Wojciecha Olejniczaka, wyprodukowanego w jego pracowni "Tres" w Poznaniu.

- Film jest opowieścią snutą przez 80-letniego Michała Szmajdę, pisarza rusińskiego mieszkającego w Krasnym Brodzie na Słowacji. Tłem opowieści, ilustracją i zarazem drugim nurtem narracji jest życie i twórczość innego wielkiego Rusina - znanego w świecie jako Andy Warhol - opowiada o dziele swego brata Hanna Olejniczak-Zaworonko mieszkająca na stałe w Paryżu, ale kibicująca jego poczynaniom.

Mimo odległości współpracuje z bratem. W zeszłym roku, o czym pisaliśmy na łamach "GL", wspólnie przygotowali do druku i wydali rzadkiej urody album o rodzinnym Zbąszyniu.

Znalazło się w nim sporo fotografii dokumentalnych ich ojca, Kazimierza Olejniczaka.
- Przed emigracją do USA, w latach 20. XX w., rodzina Warholów mieszkała kilka kilometrów od Krasnego Brodu. Michał mógłby być starszym kolegą Andreja z sąsiedniej wsi, ich losy mogłyby się przecinać w dosłownym tego słowa znaczeniu - uzupełnia W. Olejniczak.

- Tak się nie stało. Film stał się jednak artystyczną wizją "spotkania" twórców w rzeczywistości wiejskiej chałupy, prowincjonalnej szkoły, rozkwieconego sadu i muzealnego wnętrza. Ich wspólną rzeczywistością jest sztuka i swoista zbieżność losów. Czasami zbieżności są oczywiste, a czasami są wyrafinowaną grą znaczeń i kontekstów w obrębie kultury - mówi artysta.

- Film pokazuje, że korzeni amerykańskiej twórczości Andy Warhola trzeba szukać na Słowacji - dodaje H. Olejniczak-Zaworonko.

Filmowa, zarazem bardzo poetycka opowieść o przemijaniu, odchodzeniu będącym jednocześnie uporczywym szukaniem miejsca artystycznego początku zdobyła trzecią nagrodę na VII Międzynarodowym Festiwalu "Rozstaje Europy 2006" w Lublinie.

Natomiast warszawska projekcja dzieła W. Olejniczaka odbyła się w 20. rocznicę śmierci Andy Warhola. Miejmy nadzieję, że film będzie można obejrzeć także nad Obrą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska