Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Formularz powypadkowy wóź zawsze w samochodzie

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Podkomisarz Dariusz Wróblewski jest naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
Podkomisarz Dariusz Wróblewski jest naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie. Jakub Pikulik
- Nie do każdego zdarzenia trzeba wzywać policję - mówi Dariusz Wróblewski, naczelnik gorzowskiej drogówki. Czasami wystarczy mieć przy sobie formularz powypadkowy, który sprezentujemy Wam we wtorkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".

- Pech albo nieuwaga i stłuczka gotowa. Co zrobić, żeby zaoszczędzić sobie nerwów?- Przede wszystkim w miarę możliwości zachować spokój. Nerwy nigdy nie są dobrym doradcą. I pamiętajmy, że kierowcy mogą dogadać się między sobą. Nie trzeba wzywać policji. Jeśli wiemy, kto jest sprawcą zdarzenia, wystarczy spisać oświadczenie, w którym znajdą się dane sprawcy kolizji i właściciela pojazdu, jeśli są nimi dwie różne osoby. Powinien tam też znaleźć się numer rejestracyjny samochodu, numer prawa jazdy, ubezpieczenia. Jeśli możemy wozić ze sobą gotowe oświadczenie, w które wystarczy tylko wpisać te dane, to skorzystajmy z tego. Na pewno dzięki niemu unikniemy błędów, jakie mogą się pojawić, gdy jesteśmy zdenerwowani całą sytuacją.

- We wtorek taki formularz powypadkowy ukaże się w "Gazecie Lubuskiej". Na co zwrócić szczególną uwagę przy wypisywaniu takiego dokumentu?- Zdarzało się już, że sprawca kolizji wpisywał nieprawdziwe dane. Fikcyjne imię i nazwisko, inne numery ubezpieczenia. W takim przypadku dużo trudniej dochodzić swoich praw. Po spisaniu oświadczenia zawsze warto jeszcze raz porównać dane z tymi w dokumentach.

- A zdjęcie? Warto je zrobić, choćby aparatem w telefonie komórkowym?- Nie jest to konieczne, ale na pewno nie zaszkodzi. Będziemy mieli w razie czego możliwość przedstawienia zaistniałej sytuacji.

- A jak właściwie rozpoznać sytuację: kiedy trzeba wzywać policję, a kiedy nie?- To proste. Jeśli w zderzeniu dwóch aut nikt nie ucierpiał, nie ma osób rannych, nikt nie potrzebuje pomocy medycznej, to policja nie jest potrzebna. Pamiętajmy też, że przyjazd policji zawsze wiąże się z wystawieniem mandatu: minimum 200 złotych i sześć punktów karnych dla sprawcy kolizji. Bywa, że kwota mandatu jest wyższa od szkód, jakie powstały w wyniku kolizji. Jest jeszcze jedna istotna kwestia. Uszkodzone pojazdy nie mogą stwarzać zagrożenia dla innych kierowców. Jeśli to możliwe, powinniśmy usunąć je z drogi. Jeśli są na tyle rozbite, że nie da się tego zrobić, zadzwońmy na policję, wtedy sprawą zajmą się odpowiednie służby. Pojazdów w żadnym wypadku nie ruszamy, gdy w zderzeniu są ranni lub zabici.
- Załóżmy, że miałem zderzenie, ale nie jest to tylko rozbity reflektor czy zarysowany lakier. Moje auto jest kompletnie zniszczone, naprawa będzie kosztowała kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt tysięcy. Ale w zderzeniu nikt nie ucierpiał. Wtedy też policja nie jest potrzebna?- Tak, to jest niezależne od kwoty szkód, które powstały po zderzeniu. Policja musi przyjechać na miejsce tylko wtedy, gdy ktoś z uczestników zdarzenia drogowego ucierpiał. Oczywiście nie jest też tak, że policjanci odmawiają przyjazdu ma miejsce kolizji. Wręcz przeciwnie, to duża część naszej pracy. Pamiętajmy jednak, że zamiast być na miejscu typowej parkingowej stłuczki, policjanci mogliby w tym czasie patrolować na przykład niebezpieczne drogi, wyłapywać kierowców łamiących przepisy i stwarzających zagrożenie.

- Dziękuję.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska