Och, te serca ludzi otwarte są właściwie na okrągło. Na początku jak wielkie wrota otwierają się serca członków Fundacji Dżentelmenów. Zabiegają, proszą, organizują, zapraszają, starają się, walczą.
Co w efekcie? Dojeżdżasz do pola golfowego w Przytoku i już słychać muzykę. Wchodzisz do wielkiego, ogrzewanego namiotu, a tam... Od progu w oczy rzucają się blach ciast. - Mamy około 30 blach. Upiekli mieszkańcy i członkowie fundacji - informuje pani Kasia. Za kawałek - co łaska. Hojni potrafią wrzucić nawet 30 zł.
Dalej - każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Bo były i występy dzieci, m.in. ze szkoły tańca Twister, kabaretu „Słoiczek po cukrze”, zespołu New Message, Patrycji Kosiarkiewicz. Maluchy szalały na gumowych zamkach, sprawdzały się w zgadywankach, dawały sobie namalować na twarzy prawdziwe arcydzieła. A na licytacjach można było zdobyć prawdziwe cuda, choćby koszulkę i piłkę z autografami Roberta Lewandowskiego.
A wszystko to dla Zuzi Milewskiej i Adriana Mielczarka, leczenie których wymaga dużych pieniędzy. - Dzięki pomocy fundacji, dzięki temu, że tak działa Adrian mógł wyjść z kliniki do domu. Bo możemy wykupić drogie lekarstwa. - usłyszeliśmy od mamy Adriana, Róży Mielczarek. Adrian miał ostrą białaczkę szpikową. Był na gali, ale w sąsiednim pomieszczeniu. Unikał spotkania z dużą grupą ludzi ze względu na słabą odporność.
Pod niebiosa wielkie serca ludzi wychwalała Alicja Milewska, mama Zuzi, która choruje na zespół Retta, chorobę nieuleczalną i postępującą. - Ta gala pokazuje wielkie serca ludzi. Warto w nich wierzyć - stwierdziła.
Wielkie serca mają członkowie Fundacji Dżentelmenów na czele z prezesami Maciejem i Danielem Ignatowiczami oraz Pawłem Bocerem, na pewno nie mniejsze - wszyscy ci, którzy pojawili się w sobotę w Przytoku. I nie żałowali pieniędzy.
- Jak nie wrzucić do puszki, gdy wiadomo, że chore dzieci potrzebują pomocy - powiedziała Marzena Błaszkowska, zajadając ciastko.
- Wiemy, że dzieci potrzebują pieniędzy. Jak nie pomóc? - pytała retorycznie Aleksandra Olejarz z Zielonej Góry, która za 380 zł wylicytowała piłkę z autografem Lewandowskiego. Z takiego „zakupu” radości nie krył jej syn, 8-letni Karol.
A 400 zł na zestaw noży wyłożyli Magdalena i Dariusz Szczepaniukowie. - Nie są nam potrzebne, chodziło o wsparcie dzieci - przyznali.
O 17.30 wiadomo było, że z licytacji będzie kilka tysięcy złotych. - Gadżety, których nie zdążyliśmy sprzedać, będą licytowane na Allegro, z przeznaczeniem na cele charytatywne - usłyszeliśmy od prezesa Fundacji Dżentelmenów Macieja Ignatowicza. Członkowie fundacji przyznali nam na koniec, że pracy z przygotowaniem gali było dość dużo. - Ale warto - stwierdziła ot tak, po prostu, Anna Ignatowicz.
Czytaj również: Świebodzin: Dziwne zgłoszenie, ale policjanci ruszyli na pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?