MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gaz by miała i wszystko

STEFAN CIEŚLA 722 57 72 [email protected]
- Gazem śmierdziało na pół bloku! Gdyby nie daj Boże jakaś iskra, wszystko by wyleciało w powietrze. Nigdy się na gaz u niej nie zgodzimy - mówi stanowczo pan X. - Tak się męczę bez tego gazu - żali się Marianna P.

Ma 71 lat, jest inwalidą II grupy, mieszka sama we własnościowej kawalerce przy Gwiaździstej. W lipcu gazownia na żądanie prezesa Gorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej odcięła jej gaz i zabrała licznik. Posiłki czy wodę grzeje teraz na małej kuchence elektrycznej.

Gaz by miała i wszystko

Pani Y, sąsiadka, przysięga na Matkę Boską, że dwa razy u niej gaz zakręcała. - A ten trzeci raz, w maju tego roku, to było tak, że była sama w mieszkaniu, odkręciła gaz i usiadła telewizor oglądać, a potem opowiadała wszystkim, że to ja odkręciłam - twierdzi pani Y. Mieszka kilka pięter wyżej, woli pozostać anonimowa, bo nie chce, aby ludzie ją obgadywali. - Córka jest w ciąży, jeszcze kto jakie złe słowo rzuci - mówi pani Y.
Pan X, sąsiad Marianny P. przez ścianę, też nie chce nazwiska w gazecie. - Wszyscy dziwią się, że tak długo z nią wytrzymuję. Gdyby ona żyła zgodnie z sąsiadami, nie oczerniała, nie chodziła do spółdzielni ze skargami, to by gaz miała i wszystko - twierdzi pan X.
Marianna P. jest przekonana, że pan X i pani Y są w zmowie. - Ona mi tak dokuczała za to, że postanowiłam odebrać jej mieszkanie. Puściła gaz i umówiła się z X, że on zadzwoni po pogotowie. - Niech pan jej nie słucha, to chora na głowę osoba, nawet własna rodzina nie chce się nią zająć i pomóc - mówi pani Y.
Opowiada, jak zajęła się sąsiadką, gdy w styczniu tego roku ciężko zachorowała na zapalenie płuc. - Potem ona sama zaproponowała mi, że przepisze na mnie mieszkanie w zamian za opiekę aż do śmierci. Nie chciałam, bo ledwo mogę utrzymać swoje mieszkanie. Ale tak chodziła, nagabywała, mówiła, że to będzie dla córki, że się zgodziłam - twierdzi pani Y. Do notariusza poszły 24 marca. Pięć miesięcy później, w sierpniu, u tego samego notariusza drugim aktem rozwiązały pierwszy akt notarialny. - Przestała się mną opiekować. Żeby choć raz poszła do sklepu kupić chleba czy do apteki po lekarstwa. Zabierała tylko pieniądze i nic nie kupowała - tłumaczy swoją decyzję Marianna P. Zdaniem pani Y powody były inne. - Gdy już miałam przepisane to mieszkanie, to dwie sąsiadki z bloku zaczęły mnie tak strasznie obgadywać, że miałam dosyć - mówi pani Y. Zarzeka się: - Mam świadków na to, że gdy w maju pogotowie pierwszy raz zakręcało gaz u niej gaz, byłam w swoim mieszkaniu. Jej kłopoty z kurkami zaczęły się od czasu, gdy kupiła sobie nową kuchenkę gazową. Gaz się w niej otwierał i zamykał odwrotnie, niż w jej starej kuchence - mówi pani Y.

Prezes się nie zgadza

Po pierwszym odcięciu gazu w maju przez dwa miesiące był w bloku spokój. Potem sąsiedzi dowiedzieli się, że P. ma ponownie podłączony gaz. - Poszła do gazowni i jakoś wybłagała, aby jej włączyli. My powiedzieliśmy prezesowi spółdzielni, że chcemy żyć i domagamy się ponownego odcięcia gazu - mówi pan X. Kierownik rejonu gazowniczego Bogdan Błaszczyk zapewnia, że rozumie panią P., ale nie miał innego wyjścia. - Gaz odcięliśmy po interwencji prezesa spółdzielni. To on odpowiada za bezpieczeństwo lokatorów. W takiej sytuacji, jak u tej pani, najlepiej korzystać z prądu. Teraz przecież całe bloki buduje się bez gazu i ludzie w nich żyją - mówi B. Błaszczyk.
Prezes GSM Kazimierz Czajka pozostaje nieugięty. - Zgody na gaz nie dam. Chcę spać spokojnie, to wieżowiec, ryzyko jest ogromne. A jak się zorientowałem w rozmowie z krewną, pani Podsiadło rzeczywiście wymaga stałej opieki. Nasz fachowiec podpowie jej, jaki bojler elektryczny na wodę będzie najlepszy i jak go zamontować - mówi prezes. B. Błaszczyk przypomina sobie, że ostatni taki przypadek, gdy komuś trzeba było odciąć gaz ze względu na bezpieczeństwo innych lokatorów, wydarzył się w mieście ze 30 lat temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska