Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby 20 lat wcześniej...

TATIANA MIKUŁKO 0 68 324 88 19 [email protected]
Na listę produktów tradycyjnych dołączyły ostatnio paska bukowińska i strudel. Jest tam też bochen chleba starowiejskiego i wino gronowe. I aż trzy rarytasy pochodzą z powiatu żagańskiego!

Marta Najdek z Wichowa (gm. Brzeźnica) paskę piecze od lat. Piekła ją też jej mama. - Do ciasta dodawała olej lniany, prawdziwy. Tato robił go z lnu, ale i z konopi, a z włókien kręcił sznurek - opowiada pani Marta.
Paska i strudel obowiązkowo gościły w domu Najdków na Wielkanoc i w wigilię. - Paska stała aż do święta Trzech Króli. Potem się ją jadło, a okruszki dodawało do zboża na siewy. Teraz już tego nikt nie praktykuje - dodaje kobieta.

Gdyby 20 lat wcześniej...

M. Najdek i Zofia Koman zarejestrowały przysmaki za namową pań ze skansenu w Ochli. Wszystko trwało rok, a zaczęło się od konkursu "Nasze kulinarne dziedzictwo" w Bogdańcu, gdzie paska bukowińska zajęła trzecie miejsce wśród produktów roślinnych. - Dumna jestem, że się udało. Ale gdyby stało się to 20 lat temu, bardziej bym się cieszyła. Już zdrowie mam nie te i czasem brakuje mi siły, by zarobić ciasto - zdradza pani Marta.
Na szczęście w domu Najdków szanuje się tradycję. Córka, synowa, syn potrafią zrobić i paskę, i strudel. Tak samo wnuki. Pomagają jak mogą. U Najdków nie ma bowiem świąt bez tych przysmaków. - Szkoda tylko, że piece elektryczne. Paska z pieca chlebowego smakuje najlepiej - przyznaje pani Marta.
W Wichowie czy w Stanowie, gdzie gospodynie też wypiekają takie cuda wszyscy wiedzą, co to paska, płacinty, strudel... Gorzej z przyjezdnymi. Sołtys Wichowa Waldemar Stachowiak sprowadził się z Poznania. - Paska? - myśli. - Zdaje się, że na jakiejś imprezie regionalnej pani Zofia i Marta ją prezentowały. Ale nie próbowałem. A strudel to poznański jest.
Niektórzy mylą strudel ze struclą z Wielkopolski. I nic dziwnego. Jedno i drugie ciasto jest drożdżowe, zawijane. Nadzienie też mogą mieć to samo, czyli masę makową. Strudel można nadziewać dodatkowo serem, marmoladą i makiem z jabłkami.
W tym roku pani Marta też wybiera się na konkurs "Nasze kulinarne dziedzictwo". Tym razem do Ochli. Pokaże tam płacinty czyli ciasto pszenne ze słodką masą.

Tajemnica rarytasu

Bochen chleba starowiejskiego z piekarni Władysława Gizy na listę produktów tradycyjnych trafił jako pierwszy razem z winem gronowym. I w tym przypadku wszystko zaczęło się od konkursu w Bogdańcu. Chleb zdobył tam pierwszą nagrodę w kategorii produktów pochodzenia roślinnego. W załatwieniu formalności pomogli pracownicy urzędu marszałkowskiego. Najtrudniej było udowodnić, że chleb w tym regionie wypieka się od co najmniej 25 lat. Ale się udało.
Co jest tajemnicą rarytasu? Receptura przygotowania. To bochen pszenno-żytni, pieczony na zakwasie naturalnym, z dodatkiem ziemniaków, ziół, kopru, miodu. W piecu ceramicznym na węgiel siedzieć musi 45 min. Piecze się go na liściu kapusty lub chrzanu, by miał ładny zapach.
- Są osoby, które tylko ten chleb kupują. Jest dosyć drogi, bo kosztuje 2,50, ale smaczny i długo utrzymuje świeżość dzięki ziemniakom - zdradza pan Władysław i nie ukrywa, że popularność jego wyrobu wzrosła o jakieś 100 procent! Gdziekolwiek się pojawi, czy to na święcie chleba na Dolnym Śląsku, czy na kolejnym z konkursów zawsze wraca z nagrodą. W tym roku w Bogdańcu też będziemy mogli zobaczyć piekarnię z Bukowiny Bobrzańskiej. Co pokażą? To tajemnica. Szef zdradza jednak, że będzie to wyrób razowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska