Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie mam się podziać?

Artur Matyszczyk
- Nie wiem co ze sobą zrobię, gdy stracę mieszkanie - zastanawia się Urszula Miecznikowska. W tle jej mama Wiesława.
- Nie wiem co ze sobą zrobię, gdy stracę mieszkanie - zastanawia się Urszula Miecznikowska. W tle jej mama Wiesława. fot. Mariusz Kapała
- Dla mnie utrata mieszkania oznacza wyrzucenie na bruk - żali się kobieta. Burmistrz odpowiada: - Będę zabiegał, żeby ta pani dostała ten lokal.

Urszula Miecznikowska przez ostatnie lata mieszkała z babcią w budynku przy ul. Wyspiańskiego. Opiekowała się starszą kobietą, która sześć lat temu wnuczkę zameldowała. Niestety rok temu babcia zachorowała. Po kilku tygodniach zmarła.

Teraz okazuje się, że zgodnie z decyzją urzędników, dziewczyna może stracić lokum po staruszce. Zgodnie z prawem bowiem, po śmierci głównego najemcy, umowa przechodzi tylko na najbliższe osoby w pierwszej linii.

- Napisałam pismo do urzędu z prośbą o pozostawienie mi tego mieszkania. Mam nadzieję, że ktoś się nade mną zlituje. Utrata tego lokum oznacza dla mnie lądowanie na bruku. Nie mam się gdzie podziać - żali się U. Miecznikowska.

Niesprawiedliwe wyrzucenie

Zdaniem jej mamy wyrzucenie dziewczyny na ulicę byłoby niesprawiedliwe.

- Czujemy się skrzywdzone. Mój mąż remontował to mieszkanie. Włożyliśmy w nie naprawdę dużo pieniędzy. O wykupie lokalu wcześniej nie myśleliśmy. Babcia bowiem była w bardzo dobrej kondycji. Zachorowała nagle. Nie spodziewaliśmy się, że wszystko zakończy się tak szybko i tragicznie. Ja córki nie mogę wziąć z powrotem do domu. Jest już przecież dorosła. Poza tym w małym mieszkaniu mieszkamy w pięć osób - rozpacza Wiesława Miecznikowska.

Zdaniem obu kobiet to mieszkanie jest szansą dla córki. - Przynajmniej będę miała normalny start w życiu. Liczę, że urzędnicy mi na niego pozwolą - dodaje U. Miecznikowska.

Rozstrzygnie komisja

Czy pozwolą? Oto zapytaliśmy burmistrza.

- Przede wszystkim chciałbym zmienić dotychczasową politykę przyznawania mieszkań. To nie ja jestem od rozdawania lokali, tylko specjalnie do tego celu powołana komisja. Niestety czasami bywa tak, że ludzie popełniają błędy. W tym przypadku panie nie przewidziały przebiegu sytuacji i nie wykupiły wcześniej mieszkania. O losie pani Urszuli ostatecznie zadecyduje wspomniana komisja. Mogę powiedzieć tylko tyle, że będę zabiegał, żeby ta młoda kobieta dostała ten lokal - zapewnia burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska