Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się ma wyprowadzić nowosolski sąd?

Wojciech Olszewski 68 387 52 87 [email protected]
Prezes Andrzej Bogucki chciałby aby sąd przejął budynek po policji, bo to rozwiązałoby konflikt z prokuraturą. Ale raczej nie uda się to przed końcem jego kadencji na stanowisku, którą kończy w czerwcu.
Prezes Andrzej Bogucki chciałby aby sąd przejął budynek po policji, bo to rozwiązałoby konflikt z prokuraturą. Ale raczej nie uda się to przed końcem jego kadencji na stanowisku, którą kończy w czerwcu. Fot. Wojciech Olszewski
Prokuratura chce wyprowadzki sądu ze wspólnie zajmowanego budynku przy ul. Piłsudskiego. Sąd odmawia. - Nie jest to spór, ale raczej konflikt interesów i problem do rozwiązania - wyjaśnia prezes sądu Andrzej Bogucki.

W 1998 roku nowosolska prokuratura rejonowa dostała budynek po byłej przychodni "Dozametu" przy ul. Piłsudskiego. W połowie budynku ulokowano jednak jeszcze siedzibę wydziału grodzkiego nowosolskiego sądu. Po kilku latach okazało się, zarówno sąd i prokuratura zaczęły odczuwać niedostatki powierzchni. Wtedy prokuratura zażądała od sędziów opuszczenia budynku. A sąd odmówił. - Gdy przejmowano budynek była to inwestycja ministerstwa sprawiedliwości na potrzeby zarówno sądu i prokuratury. Czysto formalnie władztwo nad budynkiem w formie trwałego zarządu dano prokuraturze. Oczywiście wtedy można było już podzielić budynek i po połowie przekazać w trwały zarząd sadowi i prokuraturze. Nie wiem, czy ktoś za to odpowiada, czy wydawało się wówczas, że takie rozwiązanie nie będzie stanowić problemu - wyjaśnia prezes sądu Andrzej Bogucki.

Z biegiem lat obie rozwijające się instytucje zaczęły odczuwać niedostatki pomieszczeń. Prokuratorzy nie ukrywają, że brak jest kolejnych pomieszczeń na sekretariaty, dla śledczych czy archiwum. To utrudnia pracę, mimo, że budynek został gruntownie wyremontowany.
- Ze strony prokuratora okręgowego pojawiły się zapytania, czy możemy zwolnić budynek, sugestie abyśmy poszukali innej lokalizacji, bo prokuratura chciałaby przejąć cały budynek na swoje potrzeby. To akurat odbyło się w czasie, gdy rozstrzygano kwestię nowej siedziby policji. Opuszczony przez nią budynek przy Piłsudskiego mógłby być przejęty przez sąd. To byłaby najlepsza rzecz, jaka mogłaby pod względem lokalowym nas spotkać - mówi Bogucki. Ale nie było wiadomo, jak szybko się to stanie. Wydawało się, że to kwestia dwóch trzech lat. Jednak start budowy komendy wciąż się oddala. A to przedłużało oczekiwanie na rozwiązanie kłopotu.

- Prokurator okręgowy Jan Wojtasik coraz częściej stawiał sprawę na ostrzu noża, nalegając na opuszczenie budynku. Informowałem, że ze względów lokalowych nie mam możliwości zabrania pracowników - mówi prezes Bogucki. W czerwcu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wypowiedziała sądowi umowę najmu do końca września, powołując się na likwidację sądów grodzkich w Polsce, w tym nowosolskiego. - Likwidacja jednak nie polegała na ubytku funkcji i przeniesieniu do innego budynku, tylko sprawy rozpatrywane przez wydział grodzki są rozpatrywane przez inne wydziały. Miałem nadzieję, że po tym wyjaśnieniu dojdziemy do porozumienia. Tymczasem nastała cisza, minął okres wypowiedzenia - opowiada A. Bogucki.

Potem nastąpił krytyczny moment. W październiku prokuratura wezwała prezesa sądu do niezwłocznego opuszczenia pomieszczeń. A sąd ponownie tego nie zrobił. Prezes Bogucki zaczął jednak sprawdzać dokumentację, bo prokuratura użyła stwierdzenia o wcześniejszych uzgodnieniach na temat tymczasowości władztwa sądu nad częścią budynku. - Może to sprawiła prawnicza dociekliwość, ale poprosiłem prokuraturę o kopię dokumentów, bo nie były mi znane takie uzgodnienia - mówi prezes sądu.

Zanalizował procedurę przekazywania obiektów w trwały zarząd, bo chciał sprawdzić, czy jest możliwość prawnego przejęcia "swojej" części budynku. I znalazł przepis. - Organem decydującym o trwałym zarządzie jest formalnie starosta. Jeżeli jednostka, która ma trwały zarząd nad majątkiem chce go wynająć na dłużej niż trzy lata, musi też mieć zgodę starosty. A prokuratura w chwili wynajmowania nam pomieszczeń takiej zgody nie miała, nigdzie nie zauważyłem takiego dokumentu. Do tej pory nie miałem żadnych prawnych argumentów, a teraz pozycja nasza przetargowa pozycja zmieniła się radykalnie - wyjaśnia prezes. Jego zdaniem prokuratura uchybiła procedurze w postępowaniu. A. Bogucki wystąpił więc już do starosty o wygaśnięcie zarządu i do ministerstwa sprawiedliwości o wyrażenie zgody na to działanie. - Gdyby minister nie wyraził zgody, to musi zaproponować rozwiązanie tej sytuacji, na przykład sfinansowania najmu nowej siedziby - mówi Andrzej Bogucki.

Spór trwa. Wciąż pozostaje problem do rozwiązania. Mimo prawnego tryumfu prezes Bogunki rozgląda się szukając ewentualnej nowej siedziby do wynajęcia. Ale sąd wciąż liczy na możliwość przejęcia budynku po policji. Gdyby to udało się go stałby się budynkiem administracyjnym sądu z biurami. A sale rozpraw mieściłyby się w dzisiejszej siedzibie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska