Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie szukać

ALICJA BOGIEL (68) 324 88 46 [email protected] MAREK BIAŁOWĄS (68) 324 88 70 [email protected]
Krzysztof (pierwszy z lewej) pracuje w Londynie już ponad rok. W maju był w Polsce na urlopie. - Żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Tu przez dwa lata po studiach historycznych bez skutku szukałem pracy - opowiada. - Tam pracuję i to w swoim zawodzie.
Krzysztof (pierwszy z lewej) pracuje w Londynie już ponad rok. W maju był w Polsce na urlopie. - Żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Tu przez dwa lata po studiach historycznych bez skutku szukałem pracy - opowiada. - Tam pracuję i to w swoim zawodzie. Paweł Janczaruk
Na lubuskich dworcach codziennie zatrzymuje się kilka autobusów do Londynu. Wbrew pogłoskom o gremialnym wyjeździe Polaków do pracy w Anglii, można w nich znaleźć wolne miejsca.

Krzysztof jedzie do Londynu opiekować się dziećmi.
- Bałem się, że nie zdobędę biletu, a tu pustka na dworcu - mówił nam w czwartek na chwilę przed wyjazdem.
- Chociaż wiem, że zainteresowanie jest spore. Wielu znajomych pytało mnie o pracę w Anglii.
Krzysztof ma 28 lat, mieszka w Londynie od roku. Pracuje tam legalnie jako opiekun i korepetytor m.in. historii. Ile zarabia? - Nie chcę mówić - odpowiada. - Powiem tylko, że żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Zwykle płaci się Polakom 3 - 4 funty za godzinę. A Anglicy nie pójdą do pracy nawet za 5 funtów. 1 funt to 7 zł.

Gdzie szukać

Krzysztof znalazł pracę przez znajomych i internet. I radzi tym, którzy szukają zatrudnienia w Wielkiej Brytanii, by nie korzystali z pomocy tamtejszych polskich pośredników, bo pobierają ogromny haracz z każdej wypłaty. - Nie radzę też pracować u tzw. "pakis" czyli Hindusów, Pakistańczyków.
Trzeba znać język angielski i wziąć ze sobą na początek z 500 funtów, by przeżyć czas poszukiwania pracy. A zdaniem Krzysztofa praca w Anglii jest, szczególnie dla aktywnych, pracowitych i młodych.
Na to m.in. liczą Darek i Gosia, którzy wybierają się w poszukiwaniu pracy do South Hampton. Jakiej pracy? - Jeszcze nie wiem, jaka będzie... - odpowiada Darek. - Ale w ciemno nie jadę, znajomi coś załatwili.
- Wiele osób decyduje się na wyjazd na własną rękę. Można jednak załatwić sobie pracę już w Polsce. Poszukiwani są wykwalifikowani pracownicy fizyczni znający język angielski - powiedział Grzegorz Gwoździański z zielonogórskiego biura pośrednictwa pracy ITC. - Tylko rzeźnicy, których bardzo brakuje na wyspach mogą liczyć na zatrudnienie, nawet jeśli nie znają angielskiego.

Są bilety

Doniesienia mediów o tym, że trudno dostać się do Wielkiej Brytanii nie są prawdziwe.
- Są wolne miejsca. Osoba, która chce szybko wyjechać znajdzie bilet na autobus lub samolot w ciągu dwóch dni - powiedziała Teresa Kęszczyk z zielonogórskiego biura podróży Juventur.
- Codziennie odwiedza nas kilkanaście osób. Pytają jak dostać się do Londynu, lub dalej do Dublina - dodaje Damian Ostrowski, z gorzowskiego biura Beduin. - Za bilet autobusowy do Londynu i powrót zapłacimy od 360 do 400 zł. Podróż samolotem będzie droższa.
Firmy autobusowe szybko dostosowały się do potrzeb rynku. Jeszcze w kwietniu granice Wielkiej Brytanii przekraczało codziennie ok. 10 autobusów z Polski, dziś już 50 - 60.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska