Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści z Pszczewa zbierają pieniądze na wycieczkę nad morze

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Organizatorki akcji zachęcają uczniów do kupowania pysznych wypieków ich mam. Od lewej: Patrycja Ulatowska, Katarzyna Adamczewska, Julita Gałężewska, Karolina Hajdamowicz i Małgorzata Pałubiak.
Organizatorki akcji zachęcają uczniów do kupowania pysznych wypieków ich mam. Od lewej: Patrycja Ulatowska, Katarzyna Adamczewska, Julita Gałężewska, Karolina Hajdamowicz i Małgorzata Pałubiak. fot. Dariusz Brożek
Uczniowie planują kilkudniowy wypad nad Bałtyk na zakończenie roku szkolnego. Dyrektorka im podpowiedziała, jak zarobić na eskapadę. Od tygodnia sprzedają w szkole ciastka i skrzętnie liczą zarobione złotówki.

Przed kilkoma dniami Kasia Adamczewska z IIa przytaszczyła do szkoły blachę z jabłecznikiem, który upiekła dzień wcześniej razem z mamą. Pokroiła ciasto na 23 kawałki i podczas dużej przerwy razem z koleżankami sprzedała je innym uczniom.

Kolejne porcje jabłecznika schodziły jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Szkolne łakomczuchy opychały się nimi po kątach i prosiły o dokładkę. Zarobione 34,5 zł trafiło wspólne klasowe konto.

- Zbieramy pieniądze na wycieczkę. Na koniec roku szkolnego chcemy pojechać nad morze, ale nie wszystkich na to stać. Dlatego postanowiliśmy, że już teraz będziemy zbierać pieniądze - mówi.

Pomysł dyrektorki

Dzieciaki długo główkowały, jak zdobyć kasę na eskapadę. Skorzystały z podpowiedzi dyrektorki Zespołu Szkół Haliny Banaszkiewicz.

- W identyczny sposób zbieraliśmy pieniądze, jak byłam wychowawcą w szkole w Wierzbnie. Pomysł chwycił także tym razem. Dzieci same zarabiają na wycieczkę i w dodatku mogą się pochwalić kulinarnymi uzdolnieniami swych mam - mówi.

Niektóre z gimnazjalistek będą miały okazję wykazać się wlasnymi umiejętnościami. Zapewniają, że same pieką ciasta. - To nic trudnego. Mnie nauczyła ciocia - mówi Małgorzata Pałubiak.

Bez kremu

Wychowawczyni Agnieszka Koneczna zaznacza, że już na początku uzgodniła z uczniami, że ciasta mają być bez kremu. Dlaczego? - Chodzi o ich bezpieczeństwo. Chcemy uniknąć ewentualnej salmonelli, lub innego zatrucia. Z tych samych względów uczniowie używają rękawiczek. Jedna osoba wydaje ciasto, a druga inkasuje pieniądze - wyjaśnia.

Słodkim dniem w gimnazjum jest piątek. Martyna Pierepiołkin zapowiada, że koleżanki i koledzy będą mogli skosztować pysznego murzynka, który jest specjałem jej mamy. Ale dopiero na wiosnę, gdyż uczniowie mają przynosić ciasta w kolejności alfabetycznej ze szkolnego dziennika.

Jak zamierzają zdobyć ponad 10 tys. zł, skoro miesięczne dochody ze sprzedaży ciastek wyniosą zaledwie kilkadziesiąt złotych? Zgodnie przekonują, że uzbierają na wymarzoną wycieczkę.

- Każdy z nas odkłada co miesiąc swoje kieszonkowe. Jedni dają kilka złotych, inni kilkanaście, ale przecież od ziarnka do ziarnka i zbierze się miarka. Myślimy też o zbieraniu aluminiowych puszek. Można na nich zarobić i w dodatku na takiej akcji skorzysta środowisko. W czerwcu przyślemy redakcji Gazety Lubuskiej kartkę znad morza - zapowiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska