Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP - Górnik: Zabrzanie zlekceważyli gorzowian i spotkała ich kara za pychę

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
Zawodnicy GKP i Górnika walczyli w sobotę bez pardonu. Efektem było sześć żółtych kartek.
Zawodnicy GKP i Górnika walczyli w sobotę bez pardonu. Efektem było sześć żółtych kartek. fot. Kazimierz Ligocki
- Kur.., z takim Gorzowem?! - nie kryli żalu schodzący po meczu do szatni zawodnicy Górnika. W sobotę żelazny faworyt do awansu przegrał pierwszy raz w sezonie i stąd wielkie rozczarowanie gości.

Wbrew pozorom, potyczka z 14-krotnym mistrzem Polski nie wzbudziła aż tak dużego zainteresowania kibiców, jak chociażby poprzedni mecz przy Olimpijskiej z Pogonią Szczecin. Ci, którzy zrezygnowali jednak z innych weekendowych uciech i przyszli na stadion, z pewnością nie żałowali wydanego grosza, choć na prawdziwe emocje musieli trochę poczekać.

Pierwsza połowa, co zgodnie potwierdzili po meczu trenerzy obu zespołów, nie zachwyciła. Jedni i drudzy nastawili się na grę z kontry i rzadko dochodziło do sytuacji strzeleckich. O ile do gospodarzy trudno było mieć o to pretensje (szkoleniowiec GKP przyznał potem, że była to celowa taktyka na uśpienie rywala), o tyle słaba dyspozycja zabrzan mocno dziwiła. Wprawdzie już pierwszy strzał przyjezdnych znalazł drogę do siatki, ale Grzegorz Bonin był na spalonym. Kolejną szansę skrzydłowy Górnika miał w 35 min, ale po indywidualnym rajdzie fatalnie przestrzelił. Gospodarze nie pozostali dłużni. Najlepszą okazję zmarnował w 27 min kapitan GKP Artur Andruszczak. Wszystko zaczęło się od kapitalnego podania Braina Obema, który na lewym skrzydle dostrzegł niepilnowanego "Andruta". Ten pociągnął kilka metrów i walnął z dystansu. Niestety minimalnie niecelnie... Godnym odnotowania był jeszcze rzut wolny z 25 m wykonywany w 38 min przez Adriana Łuszkiewicza.

GKP GORZÓW - GÓRNIK ZABRZE 1:0 (0:0)

GKP GORZÓW - GÓRNIK ZABRZE 1:0 (0:0)

Bramka: Maliszewski (61).
GKP: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz (od 72 min Ziemniak), Łuszkiewicz - Topolski, Andruszczak, Obem, Kaczorowski (od 60 min Moojen) - Piątkowski, Ilków-Gołąb (od 46 min Maliszewski).
GÓRNIK: Nowak - Gancarczyk, Karwan, Pazdan, Magiera - Bonin, Przybylski (od 82 min Kiżys), Strąk (od 65 min Arifović) - Danch, Pitry, Besta (od 75 min Jarka).
Żółte kartki: Truszczyński, Topolski - Przybylski, Bonin, Pitry, Kiżys. Sędziował Paweł Dreschel (Gdańsk). Widzów 4.000.

Za to druga połowa wynagrodziła kibicom wszystko. Wejście Łukasza Maliszewskiego i debiutującego w GKP Brazylijczyka Frederico Moojena od razu przełożyło się na lepszą grę gorzowian. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 61 min Maciej Truszczyński dostrzegł w polu karnym Maliszewskiego, a ten huknął lewą nogą z woleja nie do obrony! Stadion eksplodował radością, ale najlepsze było dopiero przed nami. Niebiesko-biali złapali wiatr w żagle i spotkanie nabrało tempa. Miejscowi nie zamierzali bowiem spocząć na laurach i z uporem maniaka dążyli do podwyższenia prowadzenia. Najbardziej żal okazji z 73 min. Łuszkiewicz w stylu Kazimierza Deyny próbował zaskoczyć Sebastiana Nowaka bezpośrednio z rzutu rożnego, ale pomylił się o centymetry.

Niestety, świetne widowisko w końcówce popsuł sędzia. Nie odgwizdał dwóch rzutów karnych po faulu bramkarza Górnika na Maliszewskim (w tym starciu groźnej kontuzji nabawił się ten pierwszy, który po wyskoku uderzył głową o murawę i został odwieziony do szpitala) i zagraniu ręką jednego z zabrzan. Potem przedłużył mecz aż o dziewięć minut, choć wcześniej sędzia techniczny pokazał tylko sześć. Nic to faworytowi jednak nie dało i komplet punktów został w Gorzowie. Cztery mecze i trzy zwycięstwa GKP. Takiego startu chyba nikt się nie spodziewał!

ADAM TOPOLSKI, trener GKP
- W pierwszej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że Górnik wycofuje się i gra z kontry. Miałem szeroki materiał do analizy i odpowiednio ustawiłem zespół, wyłączając z gry Bonina i Pitrego. Chcieliśmy remisu i do przerwy graliśmy tak, by nie stracić bramki. W przerwie powiedzieliśmy sobie: remis tak, ale pokuśmy się o całą pulę. No i Maliszewskiemu wyszedł świetny strzał, później staraliśmy się doprowadzić korzystny wynik do końca. Niestety, sędzia pomylił się dziś kilka razy, ale na szczęście nie przeszkodził nam w wygranej.

RYSZARD KOMORNICKI, szkoleniowiec Górnika
- Gospodarze wygrali zasłużenie. Musiałem zmienić ustawienie zespołu na 4-3-3, ale brak Madejskiego i Szczota był bardzo widoczny. Graliśmy za wolno, nie stwarzaliśmy sytuacji podbramkowych, a gra toczyła się głównie w środku pola. Nie było łatwo, Gorzów bronił się bardzo mądrze, zagęszczając własne przedpole. Po przerwie zabrakło konsekwencji w obronie, gospodarze zaczęli kombinować, a my graliśmy niedokładnie i to się zemściło golem. Mecz z GKP pokazał, że nie wywalczymy awansu spacerkiem.

PAWEŁ KACZOROWSKI, pomocnik GKP
- Spodziewałem się bardziej ofensywnej i otwartej gry Górnika. Tymczasem zabrzanie nastawili się na kontry. To ich chyba zgubiło. W pierwszej połowie nie zachwyciliśmy, ale w drugiej przeważaliśmy już zdecydowanie. Podejrzewam, że gdyby nie dwa błędy sędziów, którzy powinni dwa razy wskazać na "wapno" na naszą korzyść, to zwycięstwo byłoby jeszcze bardziej okazałe. Nie myślimy jeszcze co będzie dalej, na razie cieszymy się z pojedynczych sukcesów. We wtorek mecz Pucharu Polski i teraz na nim się skupiamy.

GRZEGORZ BONIN, pomocnik Górnika
- To był typowy mecz walki. Nie ukrywam, że trochę zlekceważyliśmy rywala. Myśleliśmy, że tylko kwestią czasu jest zdobycie przez nas gola, który złamałby gorzowian. Stało się inaczej i, niestety, to my musieliśmy gonić wynik. Do przerwy zabrakło nam jednego zawodnika w przodzie, byśmy mogli odważniej atakować. Co z tego, że byliśmy częściej przy piłce, skoro strzałów było jak na lekarstwo. Musimy liczyć się z tym, że tak będą wyglądały nasze mecze na wyjazdach, bo każdy będzie chciał urwać punkty słynnemu Górnikowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska