Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogów: Brakuje im około 1,5 tys. podpisów

Anna Białęcka
Anna Milicz i Krzysztof Dziechciarz zorganizowali konferencję prasową przy miejskim targowisku. Tutaj najczęściej zbierają podpisy.
Anna Milicz i Krzysztof Dziechciarz zorganizowali konferencję prasową przy miejskim targowisku. Tutaj najczęściej zbierają podpisy.
- Nie znamy pełnej liczby osób, które poparły już referendum w sprawie odwołania prezydenta. Ale jest to na pewno kilka tysięcy, około 75 proc. wymaganych podpisów - powiedziała Anna Milicz. Akcja kończy się 15 lipca.

Jak zapewniają organizatorzy akcji, zainteresowanie referendum jest duże. - Spotykamy się jednak ze strachem głogowian przed złożeniem podpisu na listach popierających zorganizowanie referendum - twierdzą A. Milicz i Krzysztof Dziechciarz, inicjatorzy akcji. - Ludzie mówią nam, że chętnie by się podpisali, jednak boją się represji ze strony władz miasta. Tłumaczą między innymi, że ich dzieci lub rodzice procują w szkołach czy urzędach, mogą więc zostać zwolnieni, a dzieci, które są w przedszkolach wyrzucone. To pokazuje jaki jest fatalny system rządzenia w naszym mieście, jak bardzo upolitycznione jest życie, jak bardzo nasze życie zależy do humorów władzy. Zapewniam jednak, że nikt nie powinien się bać, bo listy trafią od razu do komisarza wyborczego i nie będą lustrowane przez prezydenta.
Podpisy zbierane są na targowisku miejskim na os. Piastów Śl. w dni targowe, a także w punkcie na zielonym rynku przy ul. Armii Krajowej. Tu można poprzeć inicjatywę codziennie.

Jest także inny zgrzyt związany z akcją zbierania podpisów. Lokalna telewizja nagrała wolontariuszkę, która prawdopodobnie uzupełniała listę, spisując dane z otrzymanego właśnie SMS-a, ponadto złożyła podpis w miejscu, gdzie powinna podpisać się osoba popierająca referendum. - Rozmawialiśmy z wolontariuszami, wszyscy byli informowani, w jaki sposób należy zbierać podpisy - powiedziała Anna Milicz. - Tę sytuację musimy wyjaśnić, być może doszło do pewnego nieporozumienia. Na pewno nie chodziło tu o fałszowanie, być może wynikło to z niewiedzy.

Bardziej zdecydowany w ocenie nagranej przez TV Master sytuacji jest prezydent Jan Zubowski. - W najbliższym czasie zostanie złożone doniesienie do prokuratury o podejrzeniu fałszowania list - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski.
Bez względu na to co wydarzyło się kilka dni temu, zbieranie podpisów w sprawie zorganizowania referendum trwa nadal. - Został nam tydzień - powiedziała A. Milicz. - Poza targowiskami będzie można spotkać naszych wolontariuszy także w centrum miasta, na al. Wolności a także na ul. Grodzkiej.

- Czy dojdzie do referendum zależy oczywiście od woli mieszkańców - zapewniają organizatorzy. - Jeżeli taka będzie ich wola, może dojść do zmiany władzy w naszym mieście.

Jak wyjaśniają organizatorzy, powodem próby odwołania prezydenta Jana Zubowskiego jest jego działanie na szkodę miasta. - Jego decyzje godzą w interes społeczny mieszkańców i uniemożliwiają rozwój gospodarczy Głogowa - powiedziała A. Milicz.
Jeżeli organizatorzy zbiorą do 15 lipca 5.573 podpisy poparcia, pod koniec września może dojść do referendum. Będzie ono kosztowało ok. 70 tys. zł, czyli koszt na jednego mieszkańca to niespełna 1 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska