Grzegorz Aryż, jako radny powiatowy, złożył interpelacje na sesji. Wicestarosta Rafael Rokaszewicz przesłał ją prezydentowi Janowi Zubowskiemu. Zawierała ona dwa wnioski. Pierwszy dotyczył podjęcia przez prezydenta działań w celu ratowania obiektu dziedzictwa narodowego, jakim jest teatr. Drugi brzmiał następująco: wniosek o podjęcie działań w celu likwidacji "dziury", jaka znajduje się w centrum powiatu, to jest przy ratuszu głogowskim.
Wniosek nie wyjaśniał jednak dokładnie o które miejsce chodzi.
- Dostałem odpowiedź - mówi G. Aryż. - Okazało się, że pan prezydent nie zrozumiał, o jaką dziurę mi chodzi i poprosił na piśmie o jej bliższe zlokalizowanie. Czy to aż takie trudne do rozszyfrowania? Przecież największa jest między ratuszem a ruinami kościoła św. Mikołaja.
Jak zapewnia radny powiatowy, chce prezydentowi ułatwić zlokalizowanie owej dziury. - Ogłaszam więc konkurs fotograficzny dla wszystkich mieszkańców powiatu - oświadczył. - To konkurs na największa dziurę w Głogowie przedstawiona na fotografii. Zwycięzca największej otrzyma ode mnie aparat fotograficzny. A zebrany materiał prześle panu prezydentowi, skoro nie wie, jaka jest największa dziura na Starym Mieście.
- To mało zabawne - skomentował działania G. Aryża rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Przecież jego zapytanie nie było sformułowane jasno, stąd zapytanie prezydenta. można przecież było sądzić, że chodzi mu o dziury w drogach. A taką największą może być miejsce pod parking za ratuszem.
O największą dziurę, czyli parcelę przed ratuszem, na poważnie zapytaliśmy w ratuszu. - Niestety, ta sprawa ciągnie się już od 15 lat - mówi K. Sadowski. - Rozmowy z właścicielami na niewiele się zdają.
Przypomnijmy, że zarówno poprzednia władza, jak i obecna, proponuje właścicielom odkupienie parceli. jej sprawdzeniem zajął się również prokurator rejonowy, ale jak widać nic nie znałazł, co mogłoby zmusić właścicieli do rozpoczęcia budowy lub pozbycia się działki.
- Cena, jaką ustalili współwłaściciele była szokująca, dwukrotnie wyższa od szacunkowej. Do negocjacji nie doszło, bo panowie nie stawili się na umówione spotkanie. Nie przyjęli także propozycji zamiany tej parceli na większą - wyjaśnia rzecznik.
Jednak jak widać rozmowy na nic się zdały. Resztki ruin, otoczone paskudnym blaszanym płotem, straszą głogowian od lat. A właściciele, także od lat, nic sobie z tego nie robią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?