Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogów: Ten dom przynosi pecha?

Anna Białęcka
Kiedyś miał być tu dom z gabinetem lekarskim i apteką. Teraz jest to strasząca ruina z walącym się płotem.
Kiedyś miał być tu dom z gabinetem lekarskim i apteką. Teraz jest to strasząca ruina z walącym się płotem. Anna Białęcka
Rozpoczęta budowa domku przy ul. Wojska Polskiego jest już właściciel pomnikiem ludzkiej bezradności. Zarówno budowniczych jak i urzędników. Rozpoczęta kilkadziesiąt lat temu, stoi w centrum miasta i straszy swoim wyglądem.

Ten obiekt w budowie zna chyba każdy głogowianin. Stoi tam od około 40 lat. Położony przy głównej ulicy miasta, tuż obok skrzyżowania ulic Wojska Polskiego i Sikorskiego. Otoczony jest blaszanym płotem, niegdyś dostępu do niego broniło ogrodzenie zbite z rozsypujących się desek. Od pewnego czasu blaszane ogrodzenie pochyla się coraz bardziej w kierunku chodnika, tarasuje przejście pieszym. - Jak można pozwolić, by takie coś stało w centrum miasta? - pyta Czytelnik, pan Mieczysław. - Niedługo komuś na głowę przewróci się ten płot. Czy nie ma kogoś, kto zmusi właściciela działki do zrobienia tam porządku?

Z tym pytaniem zwróciliśmy się do inspektora budowlanego Karola Andrynowskiego. - Wielokrotnie zwracałem się do właściciela o zrobienie tam porządku a także o dokończenie prac - mówi K. Andrynowski. - Ale bezskutecznie. Otrzymał on zezwolenie na budowę w 2008 roku. Ale takie jest prawo własności, my nie mamy wpływu na postępy prac. Możemy jedynie wymagać odpowiedniego zabezpieczenia obiektu. I to robimy. Teraz po pani sygnale, ponownie zwrócimy się o naprawienie płotu.

Jak powiedział nam inspektor, ten budynek nie miał szczęścia do właścicieli, zmieniali się oni już kilkakrotnie. Pierwszym był pierwszy prezydent Głogowa, chciał tu postawić dom, z gabinetem lekarskim dla żony i apteką. Ale jak widać się nie udało mu się. Prezydent już nie żyje. Później budynek zmieniał właścicieli. Wystawiany był do sprzedaży także po rozpadnięciu się spółki, której był własnością. Toczyły się sprawy sądowe o ustalenie własności.

Skontaktowaliśmy się z obecnym właścicielem budynku, by zapytać go o plany. - Ten budynek przejąłem za wierzytelności - powiedział nam. - Miałem plany, by dokończyć budowę. Jednak zdrowie i wiek nie pozwalają mi na to. W lutym przeszedłem zawał i muszę nieco zwolnić. Postanowiłem więc pozbyć się tej budowy, wystawiłem ją już na sprzedaż. Jak widać, to dość pechowy obiekt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska