Mężczyzna ten ma wyznaczoną eksmisję na jutrzejsze popołudnie. Uważa, że jeśli rzeczywiście miasto skieruje go do przytuliska, to będzie to z pogwałceniem wszelkich praw.
Jest niepełnosprawny i powinien mieszkać w innych warunkach. W środę razem z nim i jeszcze dwoma innymi lokatorami dawnego hotelowca przeznaczonego przez miasto do rozbiórki, byliśmy z nimi w urzędzie miasta. Przyjął nas wiceprezydent Leszek Szulc. Czy zmieni decyzję?
Pozostali mieszkańcy dawnego Lipska otrzymali skierowania do mieszkań - lokali tymczasowych. Powoli wszyscy zamierzają się tam wyprowadzić. Tylko tych dwóch mężczyzn ma mieszkać w przytulisku dla bezdomnych. Ich sąsiadka jest samotną matką z 3,5 - letnią córeczką. Ma się wyprowadzić do domu samotnej matki. Ta trójka nie chce tam trafić. Poprosili prezydenta o zmianę decyzji i przydzielenie im innych lokali tymczasowych.
- To są pomieszczenia tymczasowe spełniające wszelkie kryteria - powiedział im wiceprezydent. - Macie zabezpieczony dach nad głową i możliwość zaspokajania elementarnych potrzeb.
Obiecał im jednak, że to nie koniec ich sprawy - tak samo jak i innych mieszkańców wysiedlanego hotelowca. Pod koniec marca społeczna komisja mieszkaniowa ma rozpatrywać ich wnioski na mieszkania. - Na razie mieszkań dla was nie mamy - rozłożył ręce. - Ale w przyszłym roku takie mają być.
Po dłuższej rozmowie z ust prezydenta padła jednak inna propozycja. Jeśli ci ludzie by się dogadali, to mogliby zamieszkać w jednym mieszkaniu, każdy w swoim pokoju. Wiemy, że dzisiaj rano złożyli deklaracje, że się na to zgadzają. Także mama 3,5 - letniej dziewczynki.
- Ponad wszystko nie chcę się znaleźć w domu samotnej matki - mówi 23-latka Ewelina Madej. - Mogłabym stać się trzecią lokatorką, a pomogłaby mi przyjaciółka, u której mogłabym często przebywać z córeczką. Jakoś bym sobie poradziła.
Dzisiaj w urzędzie ta sprawa była rozpatrywana. Jutro jeden z mężczyzn ma być eksmitowany.
Niezależnie od tego grupa mieszkańców dawnego hotelowca we wtorek była w Warszawie. Brali udział w konferencji na temat ludzi zepchniętych na margines, który w gmachu Sejmu zorganizowało Stowarzyszenie Sprawiedliwości Społecznej. Prawnicy i działacze tego stowarzyszenia, m.in. Piotr Ikonowicz, zamierzają im pomóc w procesowaniu się z gminą miejską o zmianę statusu budynku, w którym mieszkali. Obecnie jest on uznawany za hotel.
Kilkanaście minut temu pani Ewelina zawiadomiła nas, że urzędnicy gminni odmówili trójce lokalu, uznając, że nie będzie w stanie go utrzymać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?