Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosujmy na Marcina Gortata przed Meczem Gwiazd NBA!

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Krzysztof Pieńkowski jest wielkim fanem koszykówki. Dlatego wspiera Marcina Gortata. I Was też zachęca. Głosować można do 27 stycznia.
Krzysztof Pieńkowski jest wielkim fanem koszykówki. Dlatego wspiera Marcina Gortata. I Was też zachęca. Głosować można do 27 stycznia. fot. Mariusz Kapała
Krzysztof Pieńkowski z Zielonej Góry razem z braćmi założył stronę internetową, na której zachęca do głosowania na Marcina Gortata przed Meczem Gwiazd NBA. - Niech wie, że w Polsce ma wielu fanów i duże wsparcie - mówi.

Krzysztof ma 23 lata, jest na piątym roku informatyki we Wrocławiu. Tu też uczą się bracia, 21-letni bliźniacy (nie chcą imion w gazecie). Jeden studiuje finanse i rachunkowość, drugi zarządzanie i inżynierię produkcji. Koszykówką interesują się "od zawsze", od najmłodszych lat byli związani z Zastalem Zielona Góra. Teraz brakuje już czasu na regularne treningi, ale wciąż grają - w amatorskiej lidze we Wrocławiu.
Pomysł na akcję dla Gortata zrodził się podczas wakacji. - Śledziliśmy mecze reprezentacji na mistrzostwach Europy - opowiada Krzysztof. - Marcin się wyróżniał. Uznaliśmy, że można by w jakiś sposób pokazać, że jedyny Polak w lidze NBA ma wsparcie kibiców w naszym kraju.
I wspólnie z kolegą bliźniaków założyli witrynę www.glosujnagortata.pl. "Strona ta powstała, aby wesprzeć Marcina Gortata w zbieraniu głosów potrzebnych do uczestnictwa w All-Star Game 2011. Materiały tu zawarte pokazują kolejne etapy, które trzeba przejść, aby pomóc Marcinowi. Zachęcamy do regularnego głosowania" - czytamy na wstępie. A potem jesteśmy prowadzeni za rękę na oficjalny portal NBA, gdzie możemy poprzeć kandydaturę Polaka. Raz na 24 godziny.

Mecz Gwiazd to wielkie święto, w którym biorą udział najlepsi koszykarze ligi. Ale nie tylko najlepsi, bo o tym, kto wyjdzie w pierwszych piątkach, decydują fani w głosowaniu. Trenerzy nie mają tu nic do powiedzenia! I dlatego tak ważna jest aktywność kibiców. Gortat musiałby zająć pierwsze miejsce wśród środkowych Konferencji Wschodniej, w której króluje Dwight Howard, zdecydowanie najlepszy center w NBA i... kolega z drużyny Polaka. W poprzednim sezonie uzbierał ponad trzy miliony głosów!
- Sukcesem byłoby, gdyby Marcin znalazł się w czołowej dziesiątce na swojej pozycji - ocenia Krzysztof. I dodaje, że akcja ma nie tylko taki cel. - Chcemy też pokazać Marcinowi, że to, co robi, przynosi efekt, że dzięki niemu coraz więcej ludzi interesuje się koszykówką - podkreśla. - A jeśli w USA zobaczą nasze zaangażowanie, może NBA zorganizuje jakiś mecz pokazowy w Polsce...
Ja jestem za. Już zagłosowałem na Gortata. A Wy? Na co czekacie?

NASZ RODZYNEK W NBA

Marcin Gortat to jedyny Polak, który aktualnie gra w najwspanialszej lidze świata. Ale nie pierwszy. Szlak wiodący do NBA przetarł Cezary Trybański (brat lekkoatletki Małgorzaty, rekordzistki Polski w trójskoku), który w 2002 r. podpisał kontrakt z Memphis Grizzlies. W ciągu niespełna trzech lat reprezentował barwy pięciu klubów (także Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls i Toronto Raptors). Choć "reprezentował" to za mocno powiedziane, bo głównie grzał ławę. W sumie wystąpił w 22 meczach (średnio 4,6 min w każdym), zdobył 15 punktów, zaliczył 15 zbiórek, 7 bloków, asystę i przechwyt. Ot, cała zawodowa kariera...
W 2003 r. do NBA trafił Maciej Lampe, wybrany w drafcie przez NY Knicks. W lidze bawił trzy sezony - w Suns, New Orleans/Oklahoma City Hornets i Houston Rockets. Grał znacznie częściej niż Trybański - łącznie 64 spotkania (średnio prawie 10 min), 215 punktów (rekord to 17 "oczek" przeciwko Milwaukee Bucks), 142 zbiórki, 22 asysty, 10 bloków, 8 przechwytów.

Gortat (pseudonim Polski Młot, Polska Maszyna) w NBA jest już czwarty rok, od początku w Orlando Magic. W każdym kolejnym sezonie spędza na parkiecie coraz więcej minut, w tym średnio 14,2. Na koncie ma już 214 meczów (46 w play off), 751 punktów (rekord w jednym spotkaniu to 16), 868 zbiórek (rekord to 18 przeciwko Bucks), 160 bloków, 54 asysty, 52 przechwyty. Jest pierwszym Polakiem, który wystąpił w finale najwspanialszej ligi świata. W czerwcu 2009 zagrał we wszystkich pięciu pojedynkach, oczywiście jako zmiennik Dwighta Howarda. W całej serii uzbierał 16 punktów, 13 zbiórek, 6 bloków. "Czarodzieje" ulegli Los Angeles Lakers 1:4. Za ten sezon Polak dostanie dokładnie 6 mln 322 tys. 320 dolarów, czyli niemal 20 mln w przeliczeniu na złotówki (w NBA zarobki koszykarzy nie są tajemnicą).
Marcin jest synem Janusza Gortata, znakomitego pięściarza, brązowego medalisty igrzysk olimpijskich w Monachium (1972) i w Montrealu (1976). Podobiznę ojca ma wytatuowaną na lewej piersi. To tylko jedna z dziar, obok sylwetki Michaela Jordana, niewielkiego gremilna czy liczby 57 (z tym numerem został wybrany w drafcie). W tym roku koszykarz wystąpił w reklamie akcji przeciw dopalaczom "Tylko słabi gracze biorą dopalacze". W lipcu odwiedził Zieloną Górę i w ramach "Marcin Gortat Camp" przeprowadził zajęcia z młodzieżą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska