Gmina przygotowuje wniosek o dotację na ten cel z Unii Europejskiej. - Zwróciliśmy się do mieszkańców obu wsi z propozycją zamontowaniu na ich posesji takiej oczyszczalni - mówi wójt Wiesław Polit. - Właściciel posesji musi wyrazić na to zgodę. Przydomowe oczyszczalnie są nowoczesnymi urządzeniami i w całości likwidują problem wywożenia ścieków. Cały proces unieszkodliwienia ścieków odbywa się na miejscu, nie ma zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Jednak nie wszyscy mieszkańcy chcą mieć takiej oczyszczalni w domu, choć koszty eksploatacji są niewielkie, a za same urządzenie i jego montaż nie muszą płacić. Część kosztów przedsięwzięcia pokryje gmina, a większość pieniędzy pozyskamy z dofinansowania - dodaje wójt.
Wójt szacuje, że koszty eksploatacji domowej oczyszczalni wynosiłyby w granicach 25 -50 zł miesięcznie. Tymczasem za wywiezienie 1 m sześc. szamba trzeba zapłacić ponad 20 zł. Ponadto po pięciu latach mieszkańcy będą mogli wykupić oczyszczalnię na własność za niewielką kwotę.
- Do tej pory 76 gospodarstw z Drożkowa i 43 gospodarstwa z Marszowa zadeklarowały chęć przyjęcia takiej oczyszczalni - informuje Anna Muła z urzędu gminy. - Już przygotowujemy projekty. Chodziliśmy po domach i namawialiśmy do przyjęcia przydomowej oczyszczalni. Nie wszyscy mieszkańcy są jednak przekonani. Może jednak zdecydują się kolejne osoby. Zgłoszenia przyjmujemy jeszcze do końca października.
- W naszej wsi i tak sporo mieszkańców chce mieć oczyszczalnię ścieków - mówi Katarzyna Bagińska, sołtys Drożkowa. - Mamy 109 posesji, czyli większość zaakceptowała ten pomysł. Ja osobiście też się zdecydowałam na przydomową oczyszczalnię. Nie wiem skąd pojawiają się jakieś obawy, że takie urządzenie źle działa, albo jest za drogie. Przecież to prezent od gminy, nad czym się tu zastanawiać? Moi sąsiedzi jeszcze jak się budowali założyli sobie oczyszczalnię i nie odczuwamy żadnych uciążliwości z tego powodu.
Czytaj też: Gm. Żary. Droga już jest, pora na zakłady w strefie przemysłowej
- Jak zwykle mieszkańcy, szczególnie starsze osoby, boją się przed czymś, czego nie znają - zapewnia Zofia Maciejewska-Dżugała, sołtys Marszowa. - Oczyszczalnie przydomowe nie są jeszcze powszechne znane, a ponadto niektórzy obawiają się, że w wyniku ich eksploatacji poniosą duże koszty. Bo te urządzenia będą zużywać trochę prądu. Ale jakie mamy inne wyjście? Budowa kanalizacji jest niezwykle kosztowna i gminy nie stać na taką inwestycję. Więc zamiast odprowadzać ścieki do rowu, to lepiej jest mieć na posesji własną oczyszczalnię. Trzeba chronić środowisko naturalne. Ja też się zdecydowałam i wyraziłam zgodę, żeby gmina postawiła mi ją na posesji.
Czytaj też: Żagań. Za nową kanalizację zapłacą też mieszkańcy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?