Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Polkowice wygrał z Rakowem w kiepskim stylu

(kor)
Tomasz Salamoński obchodził dziś urodziny. Prezentem było zwycięstwo nad Rakowem Częstochowa.
Tomasz Salamoński obchodził dziś urodziny. Prezentem było zwycięstwo nad Rakowem Częstochowa. Fot. Konrad Kaptur
Podopieczni Dominika Nowaka pokonali Raków Częstochowa i dopisali do swojego dorobku komplet punktów. Niestety ich gra po raz kolejny nie zachwyciła.

W końcówce pierwszej rundy Górnik ewidentnie złapał zadyszkę. Przed tygodniem polkowiczanom zdarzyła się bolesna porażka z Polonią Kozerą Słubice, a wcześniej także szczęśliwy remis z jednym ze zdecydowanych outsiderów - Elaną Toruń. W obu tych pojedynkach polkowiczanie nie przypominali drużyny z początku sezonu - zadziornej, nie odpuszczającej nawet na moment, grającej futbol efektowny, szybki, pełen kombinacyjnych akcji. Okazją do rehabilitacji za kiepskie wyniki miał być mecz z Rakowem. Częstochowianie przed przyjazdem do Polkowic zajmowali w ligowej tabeli i wydawali się przeciwnikiem idealnym do tego, by nasi odbudowali swoje morale. Zaczęło się bardzo niemrawo. W zasadzie jedynym godnym odnotowania zdarzeniem pierwszej połowy, poza pięknym strzałem w poprzeczkę Łukasza Sierpiny w 41 minucie, było przekazanie tuż przed meczem kwiatów obchodzącemu w sobotę urodziny kapitanowi czarno-zielonych Tomaszowi Salamońskiemu. Po zmianie stron polkowiczanie zaczęli atakować z większym animuszem.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gola otwierającego wynik zdobył w 53 minucie Sierpina, który popisał się precyzyjnym uderzeniem zza linii pola karnego. Niestety po zdobyciu bramki czarno-zieloni zamiast iść za ciosem, spuścili z tonu. W efekcie z boiska nadal wiało nudą, bo defensywnie ustawiony Raków nie kwapił się do organizowania akcji ofensywnych. W 71 minucie po bezsensownym zagraniu ręką Marka Opałacza w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Michał Pietroń. Kilka minut później ten sam defensor Rakowa otrzymał czerwony kartonik i musiał opuścić boisko. Grający z przewagą polkowiczanie dominowali, ale bramkarza gości potrafili pokonać jedynie raz. Uczynił to w 75 minucie Dawid Jasiński wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego jubilata Salamońskiego.

GÓRNIK POLKOWICE - RAKÓW CZĘSTOCHOWA 2:1 (0:0)

Bramki: Sierpina (53), Jasiński (75) - Pietroń (72 - karny)

GÓRNIK: Szymański - Jasiński, Koziara, Pokorny, Opałacz - Kaźmierczak (od 62 Żmudziński), Sierpina (od 90 Ałdaś), K. Wacławczyk, Salamoński - Kojder (od 84 Olszowiak), Grzybowski.

RAKÓW: Laskowski - Kowalczyk, Pietroń, Jankowski, Mastalerz - Orzechowski (od 88 Sekulski), Mizgajski, Foszmańczak, Jeremicz (od 79 Gajos) - Zachara (od 46 Stefański), Gliński (od 77 Witczyk).

Kartki: Opałacz, Grzybowski, Olszowiak - Kowalczyk, Pietroń (CZ, za drugą żółtą), Jankowski, Zachara, Stefański.

Sędziował: Marcin Szrek (Kielce)

Widzów: 300

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska