Przeczytaj też: Gorzów i okoliczne gminy jedną wielką aglomeracją
- Skoro instytucje finansowe twierdzą, że nas stać, to znaczy, że mają podstawy. Nie ma się co bać pożyczek, jeśli wydaje się je z głową - ocenia Waldemar Kraszewski, mieszkaniec centrum. A eksperci faktycznie nie mają wątpliwości: stać. To ocena Regionalnej Izby Obrachunkowej i fachowców od budżetu w magistracie. To wynika także z przepisów. Samorząd może zadłużyć się do takiej kwoty, by stanowiła ona 60 proc. budżetu. Nasze 188 mln zł to dziś zaledwie 43,9 proc. Zaledwie, bo jest to jeden z lepszych wyników z miast wojewódzkich w Polsce. Oznacza jednocześnie, że na każdego z nas wypada do spłacenia po 1,5 tys. zł.
Jak wygląda to w Zielonej Górze? W czwartek sprawdziliśmy. Tam dług to już 224 mln zł i zadłużenie na poziomie 48 proc. Z tego wynika, że każdy mieszkaniec Winnego Grodu ,,wisi’’ bankom 1,8 tys. zł.
Teraz jednak Gorzów chce pożyczyć następne pieniądze. W sumie 125 mln zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Ale w ratach. Pierwsza, w wysokości ponad 60 mln zł, miałaby trafić do kasy miasta w tym roku. To podbiłoby nam zadłużenie do ciągle bezpiecznych 49 proc. - Dla mnie to są niewyobrażalne pieniądze. Ale skoro ludzie sami pożyczają na duże wydatki, to miasto też powinno się tak ratować - mówiła nam wczoraj Maria Wiśniewska z centrum (sama ma pożyczkę, wzięła na remont mieszkania).
Przeczytaj też: Gorzów. Miasto sprzedało działkę za bezcen i już pięć lat czeka na inwestycję
Magistrat też zapożycza się na remonty i inwestycje. Jak już ujawniliśmy, za te pieniądze planuje ocieplanie szkół, kanalizację deszczową i sanitarną na Zwarciu, budowę kolejnych bloków socjalnych (teraz kończy się budowa pierwszego), remont ul. Dobrej, Kobylogórskiej i Podmiejskiej oraz na prace ziemne przy S3 (żeby deszcz nie zalewał położonych nieopodal terenów i domów). Jest to tylko wstępna lista.
- To bezpieczny kredyt, a my jesteśmy w dobrej sytuacji finansowej. Wiele miast chciałoby mieć tak uporządkowane finanse jak my. I tak bezpieczny poziom zadłużenia - mówi prezydent Tadeusz Jędrzjeczak. Jest zły na radnych, bo „rozpętali wokół pożyczki awanturę”. Faktycznie - na ostatniej sesji pod koniec czerwca podczas obrad uchwała kredytowa była głośno komentowana. Przeszła ledwo co. - A gdyby trzy lata temu zgodzili się na powołanie spółki inwestycyjnej, nie musielibyśmy teraz zajmować sobie głowy tym kredytem - dodaje Jędrzejczak.
Jednak Sebastian Pieńkowski z PiS-u przekonuje, że nie chodzi o krytykę kredytu jako takiego. Martwi go, że nie ma pewnej listy inwestycji, że nie znamy szczegółów i warunków otrzymania pieniędzy, a już się zgodziliśmy na zaciągnięcie zobowiązania. I w końcu to, że pożyczki, które zaciągniemy teraz, mocno ograniczą zdolność miasta do brania kolejnych.
A przed Gorzowem wielkie wydatki: zakup nowych tramwajów, remont ul. Kostrzyńskiej, budowa hali widowiskowo-sportowej. Nawet, jeśli dołoży nam do nich Unia Europejska, swój wkład też musimy mieć. I nie chodzi o drobne z budżetu, ale dziesiątki milionów. - Skąd je weźmiemy, jeśli nie będziemy mogli pożyczyć? - pyta radny.
Przeczytaj też: Gorzów wziął kredyt, żeby mieć dotacje z Unii
Kolejny kłopot to spłata kredytów. Tylko w tym roku na raty pożyczek i poręczeń możemy wydać 40 mln zł. Czyli prawie 1/10 budżetu! A ostatnie raty najnowszej pożyczki mielibyśmy regulować dopiero w 2036 r. To jedyne dwa zagrożenia. Finanse miasta pozostaną w pełni bezpieczne.
Poza tym urzędnicy przekonują: bez kredytów nie da się rozwijać miasta. Wszystkie duże ośrodki, jak Gdynia, Warszawa, Poznań czy Wrocław zbudowały swoją pozycję właśnie na inwestycjach i pożyczkach. Tam na każdego mieszkańca przypada aż kilka tysięcy długu. A wskaźniki zadłużenia dawno przekroczyły 50 proc. budżetu.
Czy miasto dostanie pieniądze z Europejskiego Banku Inwestycji? Dowiemy się w ciągu najbliższych tygodni.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?