- Rząd nagle zdecydował o zamknięciu wszystkich cmentarzy. Ta decyzja spotkała się z dużą krytyką ze strony społeczeństwa z dwóch powodów. Po pierwsze: wiele osób nie było na to przygotowanych i nie zdążyło odwiedzić grobów bliskich, zrobić na nich porządku. Po drugie: ta decyzja uderzyła w hodowców i sprzedawców kwiatów. Zostali z masą doniczek i ciętych kwiatów, które poszły na zmarnowanie lub zostały sprzedane poniżej ich wartości.
- Gorzowianie wyrazili swój sprzeciw wobec tej decyzji. Nie tylko kupowali chryzantemy do domów, ale też ułożyli z nich napis pod katedrą.
Wciąż nie milkną echa piątkowej decyzji rządu dotyczącej zamknięcia cmentarzy w cały kraju na trzy dni: 31 października, 1 i 2 listopada.
Ludziom, po pierwsze, nie spodobało się to, że decyzja została podjęta tak nagle. - Miałam iść na cmentarz jutro (w sobotę, 31 października - dop. red.), posprzątać, kupić kwiaty, zapalić świeczki. Teraz muszę nagle lecieć na cmentarz, po pracy, z zakupami - skarżyła się nam jedna z Czytelniczek. Po drugie, ludzie krytykowali tę decyzję z uwagi na handlarzy kwiatów. - Musimy kupić te kwiaty, ci ludzie zostaną z tym sami, z wielkimi stratami. Tak się nie robi - napisała gorzowianka, pani Katarzyna.
Ludzie kupowali kwiaty. Na balkon, do ogrodu...
Po decyzji zamknięcia cmentarzy w społeczeństwie pojawiła się wielka chęć pomocy sprzedawcom kwiatów. Ludzie zaczęli kupować po kilka donic czy też bukietów ciętych kwiatów. - Kupiłam pięć. Wszystkie postawiłam na balkonie. Wydatek w sumie nieduży, a dla tych ludzi być może ratunek. I tak sprzedają kwiaty po kosztach. Niech nie pozostaną przynajmniej z długami - powiedziała nam pani Alicja z Gorzowa. Kobieta zaznaczyła też, że nie rozumie decyzji rządu. - Jak można tak zostawić ludzi z dnia na dzień bez możliwości zarobku, z dużymi zobowiązaniami? Można było to ogłosić wcześniej, wszyscy by się na to przygotowali. To niezrozumiała decyzja - uzasadniała naszej dziennikarce kobieta.
Stwierdzenie, że jest to "nieuzasadniona decyzja" jest bardzo delikatne. Wielu ludziom w tej kwestii, mówiąc wprost, puściły nerwy i zaczęli operować "brzydszymi", bardziej wulgarnymi sformułowaniami.
Wulgarny napis pod katedrą. Chryzantemami uderzyli w Prawo i Sprawiedliwość
Na początku gorzowianie kupujący doniczki z chryzantemami położyli kilka z nich pod biurem Elżbiety Rafalskiej przy ul. Hawelańskiej. W końcu padł pomysł: ustawmy na placu pod katedrą napis "J... PiS".
Akcję zainicjował w sieci Tomasz Gracki.
To był mój spontaniczny pomysł. Pomyślałem o tym chwilę po tym, jak usłyszałem, że zamykają cmentarze, w ogóle nie myśląc o ludziach, którzy zainwestowali duże pieniądze w towar (kwiaty, znicze - dop. red.). Rzuciłem hasło w internecie i sam ustawiłem pierwszą doniczkę na placu przy katedrze - mówi nam Tomasz Gracki
Gdy pierwsza doniczka była już ustawiona, zaczęły pojawiać się kolejne. Ludzie zaczęli wrzucać zdjęcia i pokazywać, ile kwiatów już jest, ile jeszcze brakuje, by ułożyć kolejne litery.
- Pod tym postem było wiele polubień i udostępnień. Ludzie włączyli się w pomoc przedsiębiorcom i pokazali w ten sposób, co myślą o tej decyzji - komentuje Agnieszka Kosacka, która sama swoją doniczkę do napisu dołożyła. - Chryzantemy pojawiły się też na moim balkonie - dodaje gorzowianka.
Kiedy udało się w końcu ułożyć napis "J... PiS" z kwiatów, ludzie w mediach społecznościowych zaczęli dzielić się tym zdjęciem i pisać "brawo", "to moje miasto" itp. hasła.
Zamiast "J... PiS" są gwiazdki "***** ***"
Napis - ten wulgarny - gotowy był nad ranem. Jednak w niedzielę ktoś poprzestawiał doniczki i napisu już nie było.
- Dostałam informację, że z doniczek poukładane są jakieś kreski - mówi nam Agnieszka Kosacka. Kobieta podejrzewa, że nie podobał on się osobom idącym w niedzielę rano do kościoła. - Razem z radną Anną Kozak zdecydowałyśmy się zmienić ułożenie doniczek. Była niedziela, święto... nie odtwarzałyśmy pierwszej wersji hasła - wyjaśnia nam gorzowianka. Chodziło o to, by nie było już wulgarnie, ale by pozostawić pierwotny przekaz.
Dlatego od niedzieli do dziś (poniedziałek) na Starym Rynku doniczki chryzantem ułożone są w ten sposób: "***** ***". Oczywiście - nie sposób nie zauważyć - liczba gwiazdek odpowiada liczbie liter w haśle, które zostało ułożone za pierwszym razem.
Zresztą siedem gwiazdek w takim układzie stało się już niejako hasłem przeciwników partii rządzącej jakiś czas temu. Teraz, w czasie trwających protestów, to samo ułożenie gwiazdek widać chociażby na kartonach czy transparentach manifestujących.
Cmentarz w Gorzowie zamknięto na cztery spusty
Doniczki możesz zabrać i postawić na opuszczonych grobach
Jak poinformowała nas Agnieszka Kosacka, organizatorzy tej nieformalnej akcji, a w zasadzie to spontanicznego działania, dali już mieszkańcom sygnał, by te doniczki ze Starego Rynku ułożyli na opuszczonych grobach.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
- Protest kobiet w Gorzowie. Ludzie są przeciwni decyzji Trybunału Konstytucyjnego, zaostrzającej przepisy aborcyjne
- Protest Kobiet w Gorzowie ma siłę i energię. Protestujący znów na ulicy
- Strajk Kobiet w Gorzowie. Tak w Gorzowie protestowały kobiety w środę 28 października
WIDEO: "Jesteśmy wdzięczni społeczeństwu, że nam pomaga". Ludzie kupują kwiaty mimo zamknięcia cmentarzy
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?