Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianki wygrały w Poznaniu

Janusz Dobrzyński
O piłkę walczą Reda Aleliunaite-Jankowska (jasny strój) i Agnieszka Kaczmarczyk. W głębi Weronika Idczak i Barbara Kaszewska.
O piłkę walczą Reda Aleliunaite-Jankowska (jasny strój) i Agnieszka Kaczmarczyk. W głębi Weronika Idczak i Barbara Kaszewska. fot. Kazimierz Ligocki
- Jak zwykle, mieliśmy kłopoty z Jarkowską, ale przez większą część meczu kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń - skwitował mecz trener Dariusz Maciejewski.

INEA AZS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 52:66 (7:17, 16:14, 12:13, 17:22)

INEA AZS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 52:66 (7:17, 16:14, 12:13, 17:22)

INEA AZS: J. Jarkowska 20, Sibora 9, Krupska-Tyszkiewicz i Aleliunaite-Jankowska po 6, Ciecierska 0 oraz Idczak, Rafałowicz i Lorek po 3, Pamuła 2 i Wdowczyk 0.
KSSSE AZS PWSZ: Szott i N'Garsanet po 15, Żurowska 10, Moore i Czubak po 0 oraz Ristić 10, Kaszewska 9, Kaczmarczyk 4, Chomać 2 i Babicka 1.
Sędziowali: Tomasz Kudlicki i Marcin Animucki (obaj z Warszawy). Widzów 400.

Gorzowianki swój poprzedni mecz rozgrywały w czwartek, z CCC Polkowice, więc miały tylko trzy dni na regenerację sił. - Są za to przynajmniej w rytmie gry - argumentował drugi trener poznanianek Ryszard Cudak. - A nasz zespół miał aż 10-dniową przerwę, bo w minionej kolejce pauzował. Z dwojga złego, wolę już to pierwsze...

- Arena jest specyficzną halą, ale miejmy nadzieję, że zagramy mądrze i uda nam się znów tu wygrać, jak w poprzednim sezonie - powiedziała tuż przed spotkaniem gorzowianka Agnieszka Szott. Jesteśmy dobrze nastawione przez trenera, zmotywowane, więc nie powinno być źle.

Dziesięć minut przed rozpoczęciem spotkania wkroczyła do Areny rozśpiewana i kolorowa grupka młodych kibiców gorzowskiego zespołu, która od początku głośno zagrzewała do boju swoje ulubienice. Początek był bardzo nerwowy, więc oba zespoły przestrzeliły po dwie podkoszowe sytuacje. Jako pierwsze opanowały nerwy nasze dziewczęta, więc po trafieniach Denaimou N'Garsanet, Justyny Żurowskiej i Szott prowadziły już 12:2, a w 9 min 17:5! Poznanianki niemiłosiernie pudłowały, a za komentarz niech starczy fakt, że po raz pierwszy trafiły z gry na 40 s przed końcem kwarty! Dokonała tego doświadczona Monika Sibora, która jednak też nie błyszczała.

.

Po minucie drugiej kwarty ,,przebudziła'' się Joanna Jarkowska, będąca zwykle ,,katem'' gorzowianek. W krótkim czasie zdobyła 12 punktów, niwelując straty do trzech ,,oczek''. Jeszcze przed przerwą przewaga znów wzrosła, ale krótko po rozpoczęciu trzeciej kwarty było już tylko 29:31. To znów dała o sobie znać Jarkowska, choć wiele razy udało się gorzowiankom ją powstrzymać. Było więc wciąż niebezpiecznie, ale na szczęście tuż przed końcem kwarty znakomicie przymierzyła zza linii 6,25 m Barbara Kaszewska, oddalając znów niebezpieczeństwo.

W ostatniej kwarcie boisko opuściła za pięć przewinień wysoka Reda Aleliunaite-Jankowska, a w końcówce meczu jeszcze dwukrotnie trafiła za trzy punkty Kaszewska, a wynik ustaliła równo z syreną ,,Pysia" Szott.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska