Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowscy radni z komisji rewizyjnej:- Wodociągi nie chciały współpracować

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
fot. http://www.pwik.gorzow.pl/
Zakończyła się kontrola komisji rewizyjnej w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Mamy już raport. Okazuje się, że było tak, jak wcześniej informowaliśmy: radni nie dostali dokumentów, o które prosili.

,,Zarząd nie chciał udostępnić protokołów ze swoich posiedzeń oraz informacji o firmach regularnie i wielokrotnie wygrywających postępowania w PWiK'' - czytamy w dokumencie.

Gdy komisja domagała się danych na temat przetargów i zamówień, okazało się, że (cytat za członkiem zarządu Zenonem Kaczmarkiem): " Szafa z dokumentami jest już zamknięta i nie możemy się do niej dostać. Kopie dostarczymy później" .

Zaczęło się od Rybki

Burza w wodociągach zaczęła się w zeszłym roku, gdy firma dyscyplinarnie zwolniła nowego prezesa Leszka Rybkę. Stwierdził on wtedy, że został zwolniony, bo był niewygodny. ,,Ta firma działa jak za dawnych czasów. Zlecenia dostają cały czas te same firmy. Innych nie bierze się pod uwagę.

W specyfikacjach stosuje się takie wymagania, żeby z automatu odciąć nowych. Jest fatalna organizacja, brakuje nadzoru. Są ludzie nietykalni, jest ręczne sterowanie, są dziwne umowy. Do tego ta nieudolność...'' - wyliczał. Szef rady nadzorczej spółki Jerzy Oleksiewicz zapewniał, że to bzdury, a jedyny powód zwolnienia to nieudolność Rybki w nadzorowaniu inwestycji.

Wygrywali że hej

Jednak gdy sprawdziliśmy dokumentację, okazało się, że niemal połowę z ostatnich zleceń zgarnęła ta sama firma budowlana. Opisaliśmy to i m.in. na podstawie naszego materiału komisja rewizyjna wszczęła kontrolę. Rozmawiała m.in. z byłym prezesem Transwodkanu, spółki - córki wodociągów. Mężczyzna ten został zwolniony z pracy, bo wyszło na jaw, że księgowa okradała Transwodkan przez kilka lat.

Nam powiedział, że tak naprawdę stracił pracę z innego powodu: wykrył, że ta sama księgowa przez lata pracowała w innej spółce- córce, która została zlikwidowana. - Tam też mogła klraść. Gdy znalazłem w szafie całą reklamówkę dokumentów i przelewów z tamtej firmy, kazano mi siedzieć cicho - mówił nam niedawno.

Teraz czas na NIK

Zdaniem radnych ,,ze strony zarządu spółki nie ma dobrej woli wyjaśnienia zastrzeżeń zgłaszanych publicznie, co do funkcjonowania spółki''. To dlatego komisja poprosi Radę Miasta o skierowanie wystąpienia pokontrolnego wraz z protokołami i dokumentami dostarczonymi przez spółkę do prokuratury i NIK z wnioskiem o wyjaśnienie, czy w wodociągach dochodziło do naruszenia prawa w postępowaniach o zamówienia publiczne.

Ten temat już sprawdza Najwyższa Izba Kontroli, która zaczęła inspekcję niezależnie od opinii radnych. Sprawdzanie dokumentów w PWiK może potrwać nawet do czerwca.

Tymczasem od maja nowym prezesem firmy będzie Bogusław Andrzejczak.
Zapowiada w wodociągach ,,nowe otwarcie'', a w radiu RMG kłopoty radnych z uzyskaniem dokumentów w czasie kontroli skomentował tak: "To rzecz niewyobrażalna, przecież radni są reprezentantami właściciela spółki''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska