Dziewczyna, dziennikarka obywatelska MM Gorzów tak opisała niedzielną historię z udziałem kierowcy autobusu MZK:
,,Przystanek autobusowy koło szpitala przy ul. Dekerta, autobus linii 125, numer 526. Planowa godzina odjazdu - 15.14. Zziębnięci ludzie stoją na przystanku, autobus podjeżdża dopiero po chwili (jakieś 9 minut przed odjazdem), jednak drzwi nie otwierają się od razu. Przechodzimy więc do przodu autobusu, chcąc od razu kupić bilety u kierowcy. Stajemy przed zamkniętymi drzwiami i czekamy, aż się przed nami otworzą. A tu (!!!) kierowca jak nie wrzaśnie do nas z wnętrza autobusu: - Wy chyba chorzy jesteście, że ja wam drzwi otworzę! Wsiadać z tyłu! - Zatkało mnie. Nie wiedziałam na początku, o co chodzi, przecież ja chciałam tylko wejść do autobusu... Poszliśmy więc wsiąść tylnymi drzwiami. Podjęliśmy też decyzję - biletu nie kupujemy, bo nie wiadomo, jakby na to zareagował ten okropny kierowca... Podobnie było ze starszą panią, kierowca nie wpuścił jej przednimi drzwiami i musiała dreptać po oblodzonym krawężniku do tyłu pojazdu... Na szczęście po chwili nadjechał drugi autobus, 126, więc opuściliśmy (nie tylko my zresztą) pojazd nr 526 i poczekaliśmy chwilkę na ten drugi. A tam - o dziwo! - kierowca otworzył wszystkie drzwi! Nie było to dla niego problemem. Pan ze 125 cenił widocznie tylko własną wygodę i bał się, że zmarznie. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale takie chamskie zachowanie - nie! Życzę temu panu, by jego również ktoś kiedyś tak potraktował''.
Pod tym wpisem pojawiło się od razu mnóstwo komentarzy innych dziennikarzy obywatelskich. Lord uważa, że kierowca powinien stracić pracę. - Ludzie z komunistyczną mentalnością to największa rysa na wizerunku każdej firmy, która chce uchodzić za przyjazną klientowi. Generalnie kierowcy gorzowskiego MZK powinni przejść szkolenia zarówno z pozytywnego podejścia do klienta, jak i dynamiki jazdy. Zwłaszcza dotyczy to starszej generacji pamiętających czasy PRL. Drobne złośliwości i tempo jazdy karawanu to w naszym mieście raczej standard - opisuje gorzowianin.
Radziu napisał: - W ostatnich ankietach oceniono lepiej kulturę kierowców niż w latach ubiegłych, ale jak widać - nie wszyscy są pozytywnie nastawieni do pasażerów.
Picia, także kierowca MZK, dodał: - No cóż, komentarz kierowcy nie był potrzebny. Rzeczywiście zachował się niekulturalnie. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że cóż, na dworze za ciepło nie jest, a jakby nie patrzeć, kierowca nie jedzie 10 czy 20 minut autobusem, a często po 8-9 godzin, jak nie dłużej. Więc nie dziwię mu się, że nie chciał sobie chłodzić za bardzo kabiny, gdzie jeszcze trochę czasu spędzić musiał.
Poprosiliśmy MZK o komentarz w tej sprawie. Rzecznik firmy Marcin Pejski wyjaśnił, że przebieg zdarzenia sprawdzi na monitornigu. Obietnicy dotrzymał i na MM Gorzów złożył oświadczenie: ,,Miejski Zakład Komunikacji przeprowadził postępowanie wyjaśniające, które niestety potwierdziło relację pasażerki dotyczącą nagannego zachowania się kierowcy. Przepraszamy za zaistniałe zdarzenie oraz informujemy, iż w stosunku do kierowcy zostaną wyciągnięte sankcje służbowe określone w Regulaminie Pracy''.
Przypomnijmy, że na początku miesiąca firma musiała przepraszać za kierowcę, który nie chciał sprzedać dzieciom biletów o nowych nominałach i powiedział, żeby... spaliły kiosk, w którym ich nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?