Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki przegrały w Schio jeszcze przed meczem

(rg)
Środkowa gorzowianek Izabela Piekarska niespodziewanie dostała wczoraj szansę gry od pierwszych sekund
Środkowa gorzowianek Izabela Piekarska niespodziewanie dostała wczoraj szansę gry od pierwszych sekund fot. Kazimierz Ligocki
Dysponując tylko ośmioosobowym składem bardzo trudno jest ograć wicemistrzynie Włoch. Na dodatek w ich hali. Sztuka ta nie udała się w czwartek gorzowiankom, które w euroligowym spotkaniu wyraźnie przegrały w Schio.

Niespełna 30-tysięczne miasto, oddalone około 100 km od Wenecji jest bardzo atrakcyjne turystycznie. Od czwartku będzie się jednak źle kojarzyło amerykańskiej koszykarce Kalanie Greene. Zawodniczka KSSSE AZS PWSZ zatruła się jakimś posiłkiem i nie była zdolna wieczorem do gry. Siedziała smutna na ławce obok Białorusinki Jeleny Lauczanki. Ta z kolei nie zdążyła wyleczyć lewego stawu skokowego, naruszonego w sobotnim, ligowym meczu w Gdyni.

Miny grupki gorzowskich kibiców, trzech dziennikarzy z Polski i oczywiście trenera Dariusza Maciejewskiego były bardzo smutne. Nasz szkoleniowiec dysponował tylko ośmioosobowym składem, więc możliwości taktycznych manewrów miał ograniczone do minimum. Na pozycję środkowej desygnował od pierwszych sekund Izabelę Piekarską, zaś ze skrzydła nakazał nękać rywalki Agnieszce Skobel.

Początek spotkania nie wyglądał dla akademiczek źle. Po pięciu minutach remisowały 8:8, bo Agnieszka Kaczmarczyk i Skobel skutecznie odpowiadały na trafienia gospodyń. Problem zaczął się, gdy miejscowe zacieśniły swą defensywę. Rzut z dystansu wyraźnie gorzowiankom nie siedział (pierwszą ,,trójkę'' Samantha Richards zaliczyło dopiero 57 sekund przed końcem drugiej kwarty), zaś pod obydwiema tablicami rządziła potężnie zbudowana, ciemnoskóra Isabelle Yacobou-Dehoui. Wicemistrzynie i finalistki ostatniej edycji Pucharu Włoch imponowały szybkimi podaniami, błyskawicznie wyprowadzanymi kontrami oraz celnymi strzałami z każdej pozycji. Efekt dysproporcji sił był łatwy do przewidzenia. Pod koniec pierwszej kwarty Beretta Famila odskoczyła na dziesięć oczek (19:9), a tuż przed przerwą prowadziła już różnicą 17 punktów (54:37).

Zadania na drugie 20 minut były dla naszych klarowne: poprawić obronę i jak najdłużej rozgrywać piłkę w ataku, cierpliwie szukając dogodnych pozycji rzutowych. Założenia jednak sobie, a życie sobie. Włoska drużyna ani myślała zwalniać tempo. Już w 22 min złamała barierę 20 oczek przewagi (59:37) i do końca trzeciej kwarty konsekwentnie utrzymywała ten dystans. Wicemistrzyniom Polski trzeba oddać, że walczyły ambitnie do końca. W końcówce pojedynku zredukowały straty do kilkunastu punktów, zaś w ostatnich dziesięciu minutach gry pozwoliły sobie rzucić tylko cztery (!) oczka. Skończyło się na porażce akademiczek 66:79, która do minimum redukuje ich szanse na awans do fazy play off.

Pozostałe wyniki siódmej serii spotkań w grupie D Euroligi: Nadieżda Orenburg - Friso Sika Brno 75:59, Basket Bourges - Ros Casares Walencja 58:55. W tabeli prowadzą Ros Casares, Basket i Beretta Famila - po pięć zwycięstw, przed Nadieżdą - trzy, KSSSE AZS PWSZ - dwa oraz Frisko Siką - jedno.
BERETTA FAMILA SCHIO - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 79:66 (26:18, 28:19, 21:16, 4:13)

BERETTA FAMILA: Cohen 19, Mc Carvill i Erkić po 9, Macchi 7, Yacobou-Dehoui 6 oraz Nadalin 13, Masciadri 7, Moro 5, Pastore i Ramon po 2, Paparazzo 0.

KSSSE AZS PWSZ: Richards 19, Leedham 15, Piekarska 12, Żurowska 9, Skobel 4 oraz Kaczmarczyk 5, Dźwigalska 2 i Chaliburda 0.

Widzów: 1 tysiąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska