Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki znów zatrzymały Lotos!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Agnieszka Kaczmarczyk (nr 14) i Katarzyna Dźwigalska blokują gdyniankę Paulinę Krawczyk. Dla rywalki mecz skończył się już w 17 min, po piątym faulu.
Agnieszka Kaczmarczyk (nr 14) i Katarzyna Dźwigalska blokują gdyniankę Paulinę Krawczyk. Dla rywalki mecz skończył się już w 17 min, po piątym faulu. Bogusław Sacharczuk
Nasz sen o medalu zawodniczki KSSSE AZS PWSZ przekuwają w jawę. W sobotę gorzowianki po raz drugi pokonały mistrza Polski z Gdyni i - parafrazując słowa znanej piosenki - do dekoracji jeden krok, jeden jedyny krok, nic więcej!

Jeszcze w piątek, po pierwszym meczu, grecki trener gdynianek George Dikaioulakos stwierdził, że wolny czas przed drugim starciem jego ekipa wykorzysta na dobry sen oraz analizę pojedynku otwierającego rywalizację o trzecie miejsce mistrzostw Polski. A następnie wzmocniona tą wiedzą powalczy nazajutrz o korzystny wynik. I faktycznie, Lotos znakomicie odrobił lekcję, ale mimo to gospodynie znów były lepsze!
Początek to gra kosz za kosz, niesamowita wymiana ciosów. Po trójce rewelacyjnej w ostatnich tygodniach Katarzyny Dźwigalskiej (czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do jej umiejętności?) KSSSE AZS PWSZ prowadził 9:5. Lotos jednak nie pękał i w 8 min zrobiło się 13:11 dla niego. Wtedy zza linii 6,75 m trafiła Justyna Żurowska, a tuż przed końcem pierwszej kwarty kolejne trzy punkty zdobyła Chioma Nnamaka. Rzuty z dystansu to znów była nasza mocna broń.

W drugiej odsłonie inicjatywę, i to zdecydowanie, przejęły jednak gdynianki. W 12 min Nnamaka zmniejszyła prowadzenie rywalek do punktu (21:22) i... wówczas niespodziewanie akademiczki dopadła druzgocąca niemoc. Agresywnie grające przyjezdne zdominowały deskę, skutecznie kontratakowały, a nam zwyczajnie przestało wpadać. W ciągu zaledwie 2,5 minuty (!) Lotos odjechał więc na 21:34, a my znaleźliśmy się w krytycznym położeniu.
Trener gorzowianek Dariusz Maciejewski nie czekał aż sprawy przybiorą dużo gorszy obrót i zarządził naradę. Pomogło. Fantastyczną pogoń rozpoczęła Agnieszka Skobel, a skończyła dwoma akcjami z rzędu Lyndra Weaver. Wynik? Nie uwierzycie: 35:34, a wygrany fragment to 14:0. To była piorunująca druga kwarta, bo jak inaczej ocenić aż taki zwrot sytuacji! Kto wie, czy kluczowe nie okazało się m.in. zejście z parkietu już w 17 min po piątym faulu Pauliny Krawczyk. Gdynianka najpierw sfaulowała Weaver, a po chwili za pretensje do sędziów otrzymała przewinienie techniczne. Krótka, tak jak u nas, ławka gości skurczyła się jeszcze bardziej.

Po przerwie drugi bieg włączyły gorzowianki (było już 45:36). To był nasz czas, bo gdy tylko gdynianki zbliżały się, dobijaliśmy je kolejnymi trafieniami. Moc była z nami! Gdy w 34 min KSSSE AZS PWSZ prowadził już 70:58 i wydawało się, że Lotos ma pozamiatane. Ale gdzie tam! Po chwili już tylko 74:71 i znów nerwówka. Na zegarze 38 s do końca, a tymczasem po trójce Darii Mieloszyńskiej mieliśmy już tylko dwa "oczka" zapasu. Sprawę przesądzają jednak punkty Żurowskiej, blok Skobel, faul Mieloszyńskiej i celny osobisty Agnieszki Kaczmarczyk. Hurra, prowadzimy 2:0 i do dekoracji został tylko krok.

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. - LOTOS GDYNIA 81:76 (17:19, 21:17, 23:17, 20:23) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2:0

KSSSE AZS PWSZ: Żurowska 24, Nnamaka 13, Weaver 10, Dźwigalska 8, Kaczmarczyk 7 oraz Skobel 11, Richards 8.

LOTOS: Babkina 25, Wright 19, Bjelica 13, Misiuk 3, Krawczyk 0 oraz Mieloszyńska 9, Tomiałowicz 5, Ziętara 2.

Sędziowali: Marcin Kowalski (Wrocław), Tomasz Kudlicki (Warszawa) i Bartłomiej Wojdak (Łódź). Widzów 1.200 (komplet).

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska