Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie przedszkola tylko dla dzieci z miasta

Anna Rimke
W Przedszkolu nr 22 nie brakowało chętnych spoza miasta. Teraz nabór ograniczony jest do gorzowian. Na zdjęciu trzylatki: Karlina Marchwicka, Małgorzata Jakubowska, Oliwia Nykiel, Sylwia Trukan i Zofia Rzepecka z przedszkola nr 22.
W Przedszkolu nr 22 nie brakowało chętnych spoza miasta. Teraz nabór ograniczony jest do gorzowian. Na zdjęciu trzylatki: Karlina Marchwicka, Małgorzata Jakubowska, Oliwia Nykiel, Sylwia Trukan i Zofia Rzepecka z przedszkola nr 22. fot. Kazimierz Ligocki
W ubiegłym roku do miejskich przedszkoli chodziło 200 dzieci z podgorzowskich gmin. Teraz maluchy spoza miasta nie mają szans na miejsce. Powód? Władze sąsiednich gmin nie zgodziły się do nich dopłacać.

Władze Gorzowa tłumaczą, że ograniczyły dostęp dzieci spoza miasta do przedszkoli ze względu na finanse - Te placówki utrzymujemy z miejskiej kasy. Na każde dziecko miesięcznie przeznaczamy 460 zł - wyjaśnia Zofia Bednarz, wiceprezydent Gorzowa. W poprzednim roku we wszystkich gorzowskich przedszkolach było 200 maluchów spoza miasta. Mimo to samorządy tych gmin nie zgodziły się na dofinansowanie gorzowskich przedszkoli.

Meldują się u babć

- Do tej pory co roku trafiało do nas około pięciu maluszków spoza Gorzowa. Rodzice mają różne powody, żeby wozić dzieci do nas - mówi Anna Mazurek, dyrektorka Przedszkola nr 2 przy ul. Drzymały. Jednym zwyczajnie jest wygodnie, bo pracują w Gorzowie. Innym zależy, żeby chodziły do placówki w mieście, bo tu mają zupełnie inne możliwości - są częstsze wycieczki do kina, teatru, wspólne imprezy z innymi przedszkolami.

Prawie w każdym przedszkolu miejskim jest kilkoro dzieci spoza miasta. Ich rodzice nie wyobrażają sobie, że mieliby wozić je gdzie indziej. - Tu mam po drodze do pracy - mówi pani Dorota z Kłodawy. Ona nie musi się martwić, bo miasto nie zamierza wyrzucać dzieci przyjętych do placówek w poprzednich latach. Pozostali rodzice szukają sposobu na dostanie się do gorzowskich przedszkoli. - Słyszałam, że meldują się u ciotek, babć. Byle dziecko miało szansę przy rekrutacji - mówi A. Mazurek. Sama jednak nie spotkała się z takim przypadkiem. Coraz więcej też osób spoza miasta dopytuje o miejsca w przedszkolach prywatnych. W Gorzowie takie są zaledwie dwa i to małe.

Mogą dowozić do wsi

Skąd brak porozumienia między gminami a miastem? - To są naprawdę spore pieniądze. A przecież w naszej gminie mamy jeszcze miejsca dla dzieci. Możemy utworzyć dodatkową grupę w Wojcieszycach - tłumaczy Eugeniusz Wegienek, wicewójt gminy Kłodawa.

W samej Kłodawie przedszkole jest przepełnione. Wicewójt nie widzi problemu, żeby mieszkańcy tej wsi wozili dzieci do sąsiednich Wojcieszyc. - Ponosimy koszty stałe utrzymania naszych placówek, więc bez sensu byłoby wydawać pieniądze gminy na miejskie przedszkola - argumentuje E. Wegienek. Jednocześnie przyznaje, że rozumie stanowisko władz Gorzowa. Podobne argumenty usłyszeliśmy w innych podgorzowskich gminach. - Jeśli faktycznie stanie się tak, że u nas będzie brakowało miejsc, to nie wykluczone, że będziemy z miastem rozmawiać o porozumieniu. Na razie jednak mamy przedszkola na swoim terenie - mówi Paweł Tymszan, wicewójt Deszczna.

Nabór trwa

Ograniczenie dostępu do przedszkoli dzieciom spoza miasta to też sposób władz Gorzowa na znalezienie miejsc dla przedszkolaków. Nabór w tym roku jeszcze trwa, ale już wiadomo, że miejsc może zabraknąć. - Mamy już ponad 30 podań. A miejsc dla trzylatków zaledwie 25 - mówi Jolanta Talaska, dyrektorka Przedszkola nr 23 przy ul. Wróblewskiego. Podobnie jest w innych miejskich placówkach.
Przypomnijmy, dla trzylatków urzędnicy przygotowują prawie 700 miejsc w przedszkolach. To mniej więcej tyle samo, co w ubiegłym roku. Jeszcze w tym roku ma ruszyć budowana placówka przy Lidlu na Górczynie. W przedszkolu planowane jest uruchomienie trzech oddziałów dla najmłodszych i dwóch dla pięciolatków. Choć przedszkole ma ruszyć tam w listopadzie, to rekrutacja już trwa.
Miasto przygotowuje też więcej miejsc w zerówkach przy szkołach. Od września sześciolatki do nieodpłatnych, pięciogodzinnych grup będą przyjmowane w dziesięciu szkołach. W sumie ma być w nich około 450 miejsc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska