Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grozi nam brak lekarzy w karetkach

(habe)
- Jeśli dostaniemy mniejsze wypłaty, będzie strajk - zapowiada związkowiec Andrzej Gacke
- Jeśli dostaniemy mniejsze wypłaty, będzie strajk - zapowiada związkowiec Andrzej Gacke fot. Mariusz Kapała
- W przyszłym roku karetki przestaną jeździć, bo zabraknie pieniędzy - grzmi "Solidarność" ratowników. Obwinia o to byłego wojewodę.

A ten tłumaczy, że to resort zdrowia nie odpowiada na pisma.

Dla "Solidarności" to skandal. - Za coś takiego na pysk powinien polecieć wojewoda i jego pełnomocnik od ratownictwa - mówi szef krajowej sekcji pogotowia i ratowników medycznych Jacek Szarek z Katowic. Służby wojewody zapowiadają, że karetki będą jeździć, ale raczej bez lekarzy, a tylko z ratownikami.

Protest bez odpowiedzi
Związek twierdzi, że były wojewoda Wojciech Perczak nie upomniał się w porę o pieniądze dla ratowników. Chodzi o 30-procentowe podwyżki, jakie od roku dostają pracownicy służby zdrowia. O płacach na przyszły rok związkowcy z Zielonej Góry rozmawiają z dyrektorem pogotowia. - Jeśli dostaniemy mniejsze wypłaty, będzie strajk - zapowiada Andrzej Gacke z "Solidarności".

.

W tym roku na karetki (płace lekarzy, ratowników, leki, paliwo) Lubuskie miało 35 mln zł. Karetki to jedyna część służby zdrowia, na którą pieniądze idą przez wojewodę. Jego urzędnicy wyliczyli, że w przyszłym potrzebują 43 mln zł. Tyle chcieli z ministerstwa. - W tej kwocie uwzględniliśmy pieniądze na podwyżki - twierdzi Andrzej Szmit, społeczny pełnomocnik wojewody ds. ratownictwa i szef pogotowia w Gorzowie.

W lipcu resort oświadczył jednak, że pieniądze będą naliczane według algorytmu. Dla Lubuskiego wyszło 39 mln zł. - Wojewoda od razu zaprotestował - twierdzi Małgorzata Nowak, jego rzeczniczka. We wrześniu napisał kolejne pismo. - O tym, że kwota 39 mln zł grozi załamaniem ratownictwa - dodaje Szmit. Do dziś nie ma odpowiedzi. Dlaczego urzędnicy nie dopytywali, nie alarmowali? - Były telefony do ministerstwa. I tak nic by to nie zmieniło, bo weszło rozporządzenie o algorytmie - tłumaczy rzeczniczka wojewody.

Pojeżdżą do czerwca?

Zachowanie urzędników związkowcom nie mieści się w głowie. - W połowie przyszłego roku zabraknie nam pieniędzy na kartki. Czerwiec to będzie być albo nie być - przewiduje Szarek. Wylicza, że na karetkę potrzeba 1 mln zł. W regionie będzie ich 55, czyli potrzebne jest 55 mln zł. Ale zdaniem Szmita, wystarczyłyby żądane 43 mln zł. - Mamy mniej karetek specjalistycznych, czyli jeżdżących z lekarzami. Kosztują znacznie mniej - wyjaśnia.

Szkopuł w tym, że nie ma żadnych pieniędzy. Po naszej interwencji urzędnicy wysłali kolejne pismo, teraz do nowej minister. Czy coś wskórają? Wątpliwe. Pełnomocnik Szmit mówi, że w przyszłym roku karetki będą jeździły. Ale prawie wszystkie jedynie z ratownikami, bo pogotowia albo szpitale mogą nie mieć pieniędzy na lekarzy.

- Mam pretensje do Solidarności, że nie protestowała, kiedy wchodził algorytm. Mówiłem, że to krzywdzące dla Lubuskiego - zaznacza Szmit. Twierdzi też, że zrobił wszystko, co trzeba. Wymusił na urzędnikach wojewody dodatkowe pismo do ministra zdrowia. Solidarność obwinia wojewodę i Szmita. I czeka na rozmowy z pracodawcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska