RAJBUD GTPS GORZÓW - ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:0 (25:18, 25:22, 25:22)
RAJBUD GTPS GORZÓW - ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:0 (25:18, 25:22, 25:22)
RAJBUD GTPS: Woroniecki, Grzesiowski, Kupisz, Olichwer, Mischke, Hunek, Ratajczak (libero) oraz Stępień i Wroński.
ORZEŁ AZS AWF: Świerżewski, Fijałek, Żmuda, Stancelewski, Hajbowicz, Jakubczak, Matusiak (libero) oraz Strzeżek, Mróz i Nieboj.
Sędziowali: Jarosław Makowski (Szczecin) i Jacek Broński (Murowana Goślina). Widzów 400.
Choć "Orły" ostrzyły sobie szpony na rewanż za październikową porażkę na swoich śmieciach, to po raz drugi w tym sezonie w derbach Ziemi Lubuskiej zdecydowanie lepsi okazali się gorzowianie. Gwoli prawdy, międzyrzeczanie pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie, bo w kluczowym, jak się później okazało, drugim secie oddali go gospodarzom na własne życzenie. - Siedzę i nie wierzę własnym oczom - mówił po spotkaniu załamany as przyjezdnych Jarosław Stancelewski.
Trudno się mu dziwić, bo gdyby we wspomnianej drugiej odsłonie Orzeł utrzymał świetną dyspozycję do końca i nie dał się "chwycić za gardło" będącym już na widelcu gorzowianom, to kto wie, jak dalej potoczyłby się pojedynek. A tak w kolejnym secie goście byli już pod ścianą.
Już początek spotkania pokazał, że przedmeczowy optymizm trenera przyjezdnych Janusza Malinowskiego, który zapowiadał zwycięstwo, nie był na wyrost. "Orły" prowadziły bowiem 2:0, a potem aż do stanu 5:5 toczyły zacięty bój. Od tego momentu coraz skuteczniejszy był gorzowski blok i GTPS objął prowadzenie 7:5. Swoje pięć minut zaliczył też środkowy Adrian Hunek, którego serwis mocno utrudnił przyjęcie rywalom. Dzięki temu gospodarze odjechali na 10:6. Szkoleniowiec gości błyskawicznie zareagował, ale jego uwagi niewiele pomogły, bo gorzowianie wciąż grali jak natchnieni. Było już 16:9, a obrazu nie zmieniło nawet pojawienie się na placu Patryka Strzeżka, który zastąpił kapitana Orła Krzysztofa Hajbowicza. Mimo starań przyjezdnych, przewaga GTPS-u ani przez chwilę nie stopniała, a seta zakończył soczystym uderzeniem ze skrzydła Bartosz Mischke.
Wydawało się, że będący w gazie gorzowianie nie dadzą już międzyrzeczanom najmniejszych szans. Nic bardziej mylnego. Pierwsze akcje drugiej partii to znów gra punkt za punkt. Pierwsi odjechali gospodarze (12:10), ale odpowiedź "Orłów" była błyskawiczna (remis 14:14). Wówczas nastąpił niespodziewany zwrot, bo goście, którzy grali dość zachowawczo, pokazali lwi pazur. M.in. dzięki Michałowi Jakubczakowi zdobyli cztery "oczka" z rzędu i bardzo długo utrzymywali wysoką zaliczkę.
Nic nie zapowiadało, że GTPS jest w stanie uratować się przed porażką w tej partii. A jednak! Gdy na tablicy pojawił się wynik 21:18 dla gości, ciężar walki wziął na swoje barki Krzysztof Grzesiowski, który skończył dwie akcje miejscowych z rzędu. To był przełom, bo po chwili do remisu doprowadził Marcin Olichwer i cała zabawa zaczęła się od początku.
Remis utrzymał się tylko do stanu po 22, bo ostatnie trzy akcje, m.in. po błędach Orła, padły łupem gorzowian, którzy tym samym prowadzili już 2:0 w setach.
Przyjezdni stanęli zatem pod ścianą, ale nie zamierzali pękać. Choć grali z nożem na gardle, długo stawiali opór. Na ich nieszczęście w wyjściowym składzie GTPS-u dobrą zmianę dał środkowy Michał Stępień. Najpierw dwa skuteczne bloki dały gospodarzom prowadzenie 4:2. Potem ich przewaga zwiększyła się do trzech "oczek" (9:6). Gdy jednak na zagrywkę powędrował Dominik Żmuda, "Orły" wróciły do gry. Najpierw mieliśmy remis po 11, potem inicjatywa przeszła w ręce międzyrzeczan (15:13 dla nich).
Trener miejscowych Sławomir Gerymski wziął czas i przekazał zawodników cenne wskazówki, które zaowocowały minimalnym prowadzeniem. Mimo to aż do stanu 22:22 nikt nie zamierzał odpuścić. Finisz to jednak znów popis gorzowian. Najpierw Strzeżek posłał piłkę w... aut, a po chwili "bombową" zagrywką poczęstował rywali Bartosz Mischke i GTPS miał setbola. Po takim ciosie Orzeł już się nie podniósł i Olichwer już za pierwszą próbą zakończył spotkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?