Wyobraźcie sobie, że tam prawie wcale nie ma polityki i polityków. Gdzieś tam Merkel i spółka przemykali w programach informacyjnych, ale zdecydowanie jako element, a nie siła sprawcza, bogowie kreujący rzeczywistość. Główną część czasu antenowego zajmowały poradniki odpowiadające na pytania dotyczące codzienności i programy popularnonaukowe próbujące opisać otaczający nas świat i prawa nim rządzące. Podobnie jak u nas jest tutaj sporo historii, ale wcale nie tej w wersji patriotyczno-heroicznej. A gdy już pojawiał się temat II wojny, nikt nie próbował udowadniać, że to Polska napadła na Niemcy, gros Niemców stanowili antyfaszyści, a obozy koncentracyjne były humanitarne. Jednak wróćmy do polityków. Bo nas to właśnie oni zastępują zarówno opisanie codzienności, jak i otaczającego nas świata. Mamy patrzeć na rzeczywistość, zerkając im przez ramię, kierując się ich słowami i ich zasadami. To my sami uczyniliśmy z nich gwiazdy i celebrytów grzejących się w ciepełku reflektorów. I zamiast pracować dla naszego dobra i błyszczeć przykładem, świecą stomatologią. A my świecimy oczami przed Europą i samymi sobą. Za wybór. Tych, którzy rządzą, i tych, którzy mieli być opozycją...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?