Nasze dziewczęta zdobyły go w wielkim stylu, dały z siebie wszystko do tego stopnia, że Fularczyk nie była w stanie samodzielnie opuścić łódki. Nasza dwójka żeńska uratowała honor polskiego wioślarstwa. A wydawało się, że nawet może nie dojść do jej startu, bo Fularczyk miała ogromne problemy z plecami. Ból strasznie jej przeszkadzał, a świadomość, że może zawalić start olimpijski zdołowała. - Powiedziałam jej, że musi wziąć się w garść - mówiła Michalska. - Czułam, że nam się uda, byłam naładowana. Na szczęście Fularczyk otrzymała blokadę i wyszło. - Trener kadry wziął mnie w obroty - powiedziała bydgoszczanka. - Czasem taka twarda rozmowa pomaga.
Dziewczęta wystartowały. I to jak! Czyżby rodziła nam się nowa eksportowa osada?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?