Wszystko zaczęło się o 14.00. Parkingi wypełnione po brzegi, samochody parkują na obrzeżach ulic. Różne rejestracje. Zagaduję rodzinę Czarneckich z Łodzi, którzy wypoczywają nad jeziorem w Długiem. - Co państwa przygnało do Wielisławic - pytam. - Zapach - śmieje się Czesław Czarnecki, głowa rodziny. - Zobaczyliśmy ogłoszenie w gazecie i dowiedzieliśmy się, że tu można się pobawić i dobrze najeść - precyzuje żona Stanisława.
To fakt. Co roku regionalne potrawy wystawiają wszystkie sołectwa z gminy Strzelce. Ale nie tylko. Swoje nalewki wystawił m. in. wicewojewoda lubuski Jan Świrepo, strzelecki kucharz prowadzący grill "Golonka u Tomka, czy sklep Intermarche. Organizatorem i pomysłodawcą imprezy jest Władysław Bortnowski, sołtys Wielisławic. Skąd pomysł? - Na jednym ze spotkań z Kołem Gospodyń Wiejskich z Wielisławic zaczęliśmy wspominać młodzieńcze lata. I pomyśleliśmy, by zorganizować imprezę promującą potrawy z dzieciństwa. Te nasze regionalne i tak to się wszystko zaczęło - opowiada W. Bortnowski.
I rzeczywiście z roku na rok impreza nabiera rozpędu. Potrafi się przez nią przewinąć 3 tys. ludzi. My tez postanowiliśmy popróbować regionalnych potraw. Odwiedzamy stoisko z nalewkami i winem własnej roboty Ryszarda Wysockiego z Ogard. Natalia i Karolina ze Strzelec próbują nalewki "Rajski Ogród". - Ale dobra i ma moc - śmieją się dziewczyny. Pan Ryszard odpowiada: - Słuchajcie dziewczyny, z nalewką musi być jak z miłością. Musi być mocna, słodka i taka, że się chce jeszcze więcej - objaśnia pan Ryszard.
Przy stoisku sołectwa Wielisławice gwar niemiłosierny. - Krzysiek jesz pierogi? Dawaj pieniądze, bo jestem głodna jak wilk - mówi nerwowo do męża kobieta. - Te pierogi robią furorę, dobry farsz - dodaje. - Nasze stoisko zawsze cieszy się powodzeniem, a my się cieszymy, że ludziom to smakuje - nie kryją satysfakcji Józefa Najder i Jadwiga Sabat z Wielisławic. Przy stoisku Koła Gospodyń Wiejskich ze Strzelec furorę robi "Zupa Czarownicy". - Bo piekielnie ostra - precyzuje Sonia Zase z klubu seniora z Niemiec, który współpracuje ze strzeleckim klubem seniora. - I rzeczywiście ostra, ale palce lizać - mówi Horst Łuczak z Sarbiewa.
Stoimy przy stoisku sołectwa z Bobrówka. Tu jak świeże bułki idą pyzy z mięsem, które wykonała Anna Jankowska z Bobrówka. - Przepis jest prosty dobre ciasto i dobry farsz - odpowiada krótko kobieta. - To tajemnica - krzyczy jej koleżanka.
Od początku Targów Jadła wszystkie stoiska z potrawami i napitkiem oceniało jury. Nagrody przyznawano w pięciu kategoriach: za jadło ( I miejsce zajęły Pyzy kosiarza" wykonane przez A. Jankowską z Bobrówka), wypieki (I miejsce zajęły "Naleśniki racuszki wykonane przez gospodynie z Dankowa) , nalewki (I miejsce zajęła Nalewka z aronii" wykonana przez sołectw Buszów) , wino (I miejsce zajęła wino "Rajski ogród" wykonane przez Ryszarda Wysockiego z Ogard), i za najładniejsze stoisko (I miejsce otrzymało sołectwo Tuczno).
Niemiłosiernie wielka kolejka stała za pieczonym dzikiem. Zapach unosił się po prostu piękny. - Oj nie przepuszczę pana, bo mi dzika zabraknie - mrugał okiem pan Zbigniew. - Nie, nie od nogi, ten kawałek od żeberek wolę, bo chudszy - prosił kucharza Krzysztof Zalewski z Gorzowa. Była też gorąca grochówka, pieczony świniak, golonką… I wszystko palce lizać. W czasie imprezy na scenie prezentowały się lokalne zespoły. Gwiazdą wieczoru jest zespół disco - polo Toples. Impreza zakończy się późną nocą.
Przepis na naleśniki z miętą ( II miejsce w kategorii jadło regionalne)
Gospodynie z Wielisławic
(fot. fot. Mateusz Feder )
Wykonała je Teresa Pietrzak z Wielisławic. Mówi, że przepis jest prosty. - Trzeba wykonać ciasto naleśnikowe, a smak tkwi w farszu - mówi gospodyni. Jak zrobić farsz? - Dajemy twaróg, trochę cukru waniliowego, do tego kruszymy ususzoną miętę i wszystko mieszamy, żadna filozofia - opowiada pani Teresa.
Przepis na bigos z kapustą i kaszą.
Gospodynie ze Strzelec.
(fot. fot. Mateusz Feder)
Wykonały go gospodynie ze Strzelec.
Składniki: młoda kapusta, kasza gryczana, cebula, udko z kurczaka, przyprawy.
Najpierw gotujemy udka w wodzie, a w wywarze rosołowym gotujemy ok. 30 min. pokrojoną młodą kapustę. Po 30 min. gotowania wsypujemy kaszę, ale nie mieszamy. Wszystko gotujemy jeszcze 15 min. Następnie wsypujemy podrobione mięso z wcześniej ugotowanych udek z kurczaka i dodajemy posiekaną zeszkloną na patelni cebulkę. I nadal gotujemy to ok. 15 min i wszystko mieszamy. Ten bigos - jak zapewniały gospodynie nie wywołuje wzdęć. Nawet wymyśliły specjalne hasło: "bigos z kapustą i kaszą specjalnością naszą, jak posmakujesz wzdęć nie poczujesz".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?