Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja się wstydzę, a Państwo?

Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska
Iwona Zielińska
Mały chłopczyk, pięciolatek, przerażony, pokrwawiony, właśnie wyciągnięty z gruzów siedzi sam w ciemnym autobusie. Nie wiadomo, czy ktoś nim się zajmie, czy znajdzie opiekunów? Gdzie są jego rodzice? Zwały dymiących gruzów. Na ich szczycie dwóch mężczyzn ucieka z niemowlakami na rękach. Rączki dzieci zwisają bezładnie. Czy żyją? Europejskie plaże. Zwłoki dzieci wyrzucone na brzeg. Uciekali z rodzicami do krajów bezpiecznych i sytych. Utonęli.

Na pewno znają Państwo takie zdjęcia z Syrii. Od miesięcy, codziennie, z bólem serca i wstydem, oglądam je w prasie i internecie. I słyszę ciągnące się w Polsce debaty przyjmować, nie przyjmować uchodźców (nie imigrantów ekonomicznym), którzy są mordowani codziennie na oczach całego świata. Nasz rząd nie podejmuje ostatecznych decyzji. Jak mantrę powtarza tylko, będziemy pomagać tam na miejscu i chwali się 48 milionami, które przekazał w ubiegłym roku na pomoc. To superinformacja. Zastanawia jednak fakt, skoro nas stać, to czemu nie mogą do nas przyjechać rodziny z dziećmi, którym opiekę szpitalną zadeklarował Sopot? Nie ma odpowiedzi. Są głupie pytania - a kto ma wybrać i pojechać po te dzieciaki i kobiety.

Na szczęście dla nas, a raczej dla naszych sumień, jest Kościół, który od kilku lat pomaga nie tylko Syryjczykom. Niestety i apel Episkopatu do rządu o wsparcie nie przyniósł rezultatu. W „Wyborczej” odnalazłam słowa księdza Henryka Błaszczyka, który pod Olsztynem pracuje w stacji humanitarnej (organizacja pozarządowa), niosącej pomoc chorym, głęboko dotkniętym wojną uchodźcom. Pomogli kilkudziesięciu rodzinom. Czekają na kolejne, ale ksiądz Błaszczyk obawia się, czy dotrą, „bo obecne polskie służby konsularne nie ułatwiają tych przyjazdów, jest coraz trudniej”. I ocenia działania rządu: „Usta władz są pełne deklaracji, ale tak naprawdę rząd jest głęboko niesolidarny w stosunku do ludzi dotkniętych nieszczęściem. Wielokrotnie płynęły apele do rządu w tej sprawie, jednakże rozbijały się o barierę lansowaną w mediach publicznych totalnego zagrożenia terroryzmem”. Ksiądz zarzuca rządowi brak wrażliwości i pustosłowie.

Trudno zrozumieć: dlaczego i w czasie II wojny światowej, i w czasie stanu wojennego - wyciągnięto, do setek tysięcy Polaków, w tym wielkiej rzeszy dzieci, pomocną dłoń. W czasie wojny sprawił to także nasz rząd na emigracji, a my dzisiaj trzymamy naszą rękę w kieszeni? Propagowanie zagrożenia terroryzmem doprowadza do sytuacji skrajnych. Ostatnio znowu zaatakowano wyglądającego inaczej. W Lublinie pobito, skopano tureckiego studenta, który przyjechał do Polski w ramach wymiany studentów. Czyżby nasza odwieczna tolerancja, którą tak chętnie się chwalimy, zamieniała się w skrajny nacjonalizm? Polska tylko dla Polaków?

Jeśli to dla Państwa populistyczna i nie do przyjęcia teza, to czekam na inne zdania. Telefon: 609 322 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska