Jacek Borowiak: - Chcemy obudzić miasto

- Mieszkańcy byli zachwycenie koncertem na rampie kolejowej. Skąd pomysł?
- To był tylko fragment projektu pod nazwą Szunoblues, który wymyślił Jacek Filipek z Sulęcińskiego Ośrodka Kultury. Muzycy i pasjonaci kolei przyjechali szynobusem do Międzyrzecza, gdzie na dworcu odbył się koncert łagowsko-sulęcińskiego zespołu bluesowego Piąta Rano. A potem wróciliśmy tym szynobusem do Sulęcina. Oczywiście grając i śpiewając. W Sulęcinie w centrum miasta odbyła się druga część koncertu. To był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Ludzie byli zachwyceni.

- Jaki był cel tej imprezy?
- Chcemy promować muzykę i nasze lokalne zespoły. Oraz linię kolejową między Sulęcinem i Międzyrzeczem. Przecina najbardziej malownicze zakątki Ziemi Lubuskiej. Jadąc szynobusem można zobaczyć zwierzaki, malownicze uroczyska i zabytkowe wiadukty. To wielka atrakcja dla turystów. Myślimy już o takich kolejnych imprezach. Liczymy na dalsze wsparcie Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Oraz innych instytucji, firm i prywatnych osób, które mogą nam pomóc w realizacji naszych celów.

- Międzyrzecki dworzec PKP jest jednak zrujnowany. Czy to nie będzie aby antypromocja miasta i kolei?
- Może nasze imprezy zwrócą uwagę gospodarzy miasta i władz PKP na fatalny stan dworca. Niespełna dwa lata temu spłonął jego dach i od tej pory zabytek powoli popada w ruinę. Mam nadzieję, że jednak uda się go uratować. Chcemy też obudzić mieszkańców i pokazać im, że można robić coś pożytecznego dla miasta.

- Planujecie imprezy w innych miejscach?
- Przygotowujemy się już do festiwalu, który ma się odbyć 26 września w międzyrzeckiej hali widowiskowo-sportowej. Wystąpią zespoły rockowe i bluesowe. Zarówno debiutanci, jak i formacje znane już w środowisku. To będzie największe w tym roku wydarzenie muzyczne w Międzyrzeczu.

Dziękuję.