- W niedzielę po służbie wracałem autem do domu, a tu nagle tir pędzi prosto na mnie - opowiada st. sierż. Adam Stacewicz ze świebodzińskiej policji.
Ciężarówka co chwilę wpadała na pobocze. Kierowcy, żeby uniknąć staranowania uciekali na pobocza.
Pijana szarża
Policjant ruszył w pościg. Światłami i klaksonem ostrzegał innych. W Wityniu tir omal ściął znaki, drogowe, kierowca cudem uniknął uderzenia w maszt fotoradaru. Utknął w Brójcach. Okazało się, że szofer - Łotysz - miał około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zapewniał, że jedzie do Niemiec - po pijanemu pomylił kierunki.
Także wczoraj kierowca tira z Litwy wpadł w poślizg i wjechał do rzeczki w okolicy Poźrzadła. Kiedy dmuchnął w alkomat okazało się, że ma niemal 2,5 promila alkoholu.
- Nie mógł stać, bełkotał, powiedział że jedzie do Wilna, ale po pijanemu ruszył w stronę granicy z Niemcami - mówi zastępca komendanta świebodzińskiej policji mł. insp. Sławomir Tomal.
W tym samym czasie, kilkaset metrów od tira leżącego w rzeczce, doszło do kolejnej krasy ciężarówki. Kierowca opowiadał, że musiał uciekać na pobocze, bo w jego kierunku pędził samochód. Był trzeźwy, ale... nie miał prawa jazdy. Odebrano mu je wcześniej.
W Polsce trzeźwieją
Szef zielonogórskiej firmy transportowej Anneberg Roman Miłkowski mówi, że jego i jego pracowników krew zalewa na widok zataczających się kierowców ze wschodu. Po kielichu zachowują się jak królowie szos i stanowią zagrożenie dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Polacy mają żal do policjantów i inspekcji drogowej. Uważają, że wobec cudzoziemców stosują taryfę ulgową.
- Litwini, Ukraińcy, Rosjanie piją na parkingach i napruci wsiadają za kółko - dodaje kierowca z Zielonej Góry Andrzej Hymzo. - W Polsce się najedzą, napiją i jadą tak, by do Niemiec wytrzeźwieć... Tam boją się mandatów.
Policjanci mówią o pijakach, że to... jeżdżąca śmierć. - Coraz częściej są tak pijani, że zwracają uwagę swoją niebezpieczną jazdą - mówi szef świebodzińskiej policji podinsp. Sebastian Banaszak.
Bogowie szosy
Przodują kierowcy z krajów byłego Związku Radzieckiego. Czy są traktowani łagodniej?
- Kary zależą od stopnia nietrzeźwości i konsekwencji tej jazdy - informuje szefowa prokuratury rejonowej w Świebodzinie Jolanta Balawander. - Pytam ich czy wiedzą, że dopuszczają się przestępstwa, mówią że tak. Przesłuchiwani tłumaczą, że dobrze się czują po wypiciu alkoholu i zjedzeniu obiadu.
I dodaje, że obcokrajowiec za jazdę po pijanemu odpowiada tak samo jak Polak. Gdy ma ponad pół promila alkoholu jest przestępcą. Grozi mu odebranie prawa jazdy na 10 lat i kara do dwóch lat więzienia.
Dlaczego czują się bezkarni? Gdy obcokrajowiec traci prawo jazdy dokument trafia do ambasady lub konsulatu danego państwa. Ale - na przykład - Litwin po powrocie odbiera u siebie prawo jazdy, bo po Litwie pijany nie jeździł. I znowu rusza w trasę. Po polskich drogach jedzie już wtedy tylko zmiennik. W Niemczech lub innym państwie znowu się zmieniają. Hulaj dusza...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?