MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jadą pijani na umór

Piotr Jędzura, (decha)
Z wywróconego na krajowej „dwójce” tira strażacy musieli wypompować paliwo. Wylewało się na pobocze.
Z wywróconego na krajowej „dwójce” tira strażacy musieli wypompować paliwo. Wylewało się na pobocze. fot. Paweł Janczaruk
Litwin jechał setką, wpadł do rzeczki. Łotewski kierowca pędził spychając auta na pobocze. Obaj mieli po 2,5 promila alkoholu.

- W niedzielę po służbie wracałem autem do domu, a tu nagle tir pędzi prosto na mnie - opowiada st. sierż. Adam Stacewicz ze świebodzińskiej policji.

Ciężarówka co chwilę wpadała na pobocze. Kierowcy, żeby uniknąć staranowania uciekali na pobocza.

Pijana szarża
Policjant ruszył w pościg. Światłami i klaksonem ostrzegał innych. W Wityniu tir omal ściął znaki, drogowe, kierowca cudem uniknął uderzenia w maszt fotoradaru. Utknął w Brójcach. Okazało się, że szofer - Łotysz - miał około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zapewniał, że jedzie do Niemiec - po pijanemu pomylił kierunki.

Także wczoraj kierowca tira z Litwy wpadł w poślizg i wjechał do rzeczki w okolicy Poźrzadła. Kiedy dmuchnął w alkomat okazało się, że ma niemal 2,5 promila alkoholu.

- Nie mógł stać, bełkotał, powiedział że jedzie do Wilna, ale po pijanemu ruszył w stronę granicy z Niemcami - mówi zastępca komendanta świebodzińskiej policji mł. insp. Sławomir Tomal.

W tym samym czasie, kilkaset metrów od tira leżącego w rzeczce, doszło do kolejnej krasy ciężarówki. Kierowca opowiadał, że musiał uciekać na pobocze, bo w jego kierunku pędził samochód. Był trzeźwy, ale... nie miał prawa jazdy. Odebrano mu je wcześniej.

W Polsce trzeźwieją

Szef zielonogórskiej firmy transportowej Anneberg Roman Miłkowski mówi, że jego i jego pracowników krew zalewa na widok zataczających się kierowców ze wschodu. Po kielichu zachowują się jak królowie szos i stanowią zagrożenie dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Polacy mają żal do policjantów i inspekcji drogowej. Uważają, że wobec cudzoziemców stosują taryfę ulgową.

- Litwini, Ukraińcy, Rosjanie piją na parkingach i napruci wsiadają za kółko - dodaje kierowca z Zielonej Góry Andrzej Hymzo. - W Polsce się najedzą, napiją i jadą tak, by do Niemiec wytrzeźwieć... Tam boją się mandatów.

Policjanci mówią o pijakach, że to... jeżdżąca śmierć. - Coraz częściej są tak pijani, że zwracają uwagę swoją niebezpieczną jazdą - mówi szef świebodzińskiej policji podinsp. Sebastian Banaszak.

Bogowie szosy

Przodują kierowcy z krajów byłego Związku Radzieckiego. Czy są traktowani łagodniej?
- Kary zależą od stopnia nietrzeźwości i konsekwencji tej jazdy - informuje szefowa prokuratury rejonowej w Świebodzinie Jolanta Balawander. - Pytam ich czy wiedzą, że dopuszczają się przestępstwa, mówią że tak. Przesłuchiwani tłumaczą, że dobrze się czują po wypiciu alkoholu i zjedzeniu obiadu.

I dodaje, że obcokrajowiec za jazdę po pijanemu odpowiada tak samo jak Polak. Gdy ma ponad pół promila alkoholu jest przestępcą. Grozi mu odebranie prawa jazdy na 10 lat i kara do dwóch lat więzienia.

Dlaczego czują się bezkarni? Gdy obcokrajowiec traci prawo jazdy dokument trafia do ambasady lub konsulatu danego państwa. Ale - na przykład - Litwin po powrocie odbiera u siebie prawo jazdy, bo po Litwie pijany nie jeździł. I znowu rusza w trasę. Po polskich drogach jedzie już wtedy tylko zmiennik. W Niemczech lub innym państwie znowu się zmieniają. Hulaj dusza...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska