Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Artur Zasada wzmocnił lobby żużlowe w ratuszu

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Nie denerwowałem się, gdy ściskałem dłoń prezydenta i premiera - zdradza Artur Zasada, świeżo upieczony europoseł. 40-latek opuszcza radę miejską i zmierza do Brukseli. Jego miejsce w ratuszu zajmie Kamil Kawicki, znany z... relacjonowania meczów Falubazu.

Wczoraj punktualnie o 13.00 pół setki polskich europarlamentarzystów odebrało swoje mandaty w Łazienkach Królewskich. W Warszawie przekazywali im je prezydent RP Lech Kaczyński oraz premier Donald Tusk. Wśród wybrańców znalazł się Artur Zasada. Pierwszy w historii eurodeputowany urodzony w Zielonej Górze. Miejsce w elitarnym gronie zapewnił sobie prawdziwym rzutem na taśmę.

Nie wątpił w sukces

- Kiedy ściskałem rękę prezydentowi i premierowi nie denerwowałem się, nie czułem tremy, ale na pewno podniosłą atmosferę - wczoraj już na spokojnie kandydat PO opowiadał o wrażeniach z wizyty w Warszawie. - Cały czas powoli przyzwyczajam się do myśli, że takich spotkań przede mną więcej.

Dzień po wyborach, przy podliczaniu wyników, Zasada ani razu nie pojawił się wśród tych, którzy byli wymieniani w gronie potencjalnych europosłów. On sam jednak ani przez moment nie zwątpił w sukces. - Choć ludzie wokoło przekonywali mnie, że to mission impossible - uśmiecha się 40-latek. - Ja nie miałem chwili słabości. W trakcie kampanii, owszem, widziałem, że pewne rzeczy można zrobić inaczej, ale drobne wpadki tylko mnie bardziej nakręcały.

Jaka jest recepta na sukces? Zasada przekonuje, że jego kampania już pierwszego dnia była przygotowana na cały okres jej trwania. - Walczyłem sam z sobą. Doświadczenia podpowiadały mi jednak, że wszystko co istotne, powinno się robić w ostatnich dniach przed wyborami. To, co dzieje się na początku, ludzie mogą zapomnieć. Kampanię oparłem nie na plakatach, a częstym spotykaniu się z ludźmi. Istotnym było pokazanie nie tego, jak wyglądam, ale kim jestem i co myślę, - zdradza świeżo upieczony europoseł.

Lobby żużlowe rośnie w siłę

W wyniku wyboru Zasada musi opuścić radę miejską. Jego miejsce zajmie Kamil Kawicki. To postać znana w środowisku przede wszystkim sportowym. Kawicki był rzecznikiem Falubazu Zielona Góra, teraz w klubie pełni funkcję prokurenta.

Od lat relacjonuje mecze na żywo, z płyty stadionu. - W wyborach samorządowych, trzy lata temu, miałem ponad 400 głosów. Tylko ordynacja wyborcza sprawiła, że znalazłem się poza ratuszem. Cieszę się, bo dzięki mnie w radzie poszerzy się lobby żużlowe i sportowe - nie kryje zadowolenia Kawicki.

Raduje się także prezes Falubazu, a zarazem radny miejski Robert Dowhan. - Tu nie chodzi tylko o lobby żużlowe. Kamil już wykonał kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że szybko się wdroży - komentuje Dowhan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska