- Czy jest ładnie? No pewnie. Mamy nowy park, jest gdzie pójść na spacer z dziećmi. Pod tym względem centrum zmieniło nam się nie do poznania. Poza tym jest też wyremontowany gruntownie Plac Wojska Polskiego. Niektórzy uważają, że za dużo na nim betonu i kamienia, ale dla mnie jest w porządku - mówi Karolina Paszyńska, która w Kostrzynie mieszka od dwóch i pół roku. Centrum Kostrzyna się zmieniło, ale od wielu lat, poza parkiem i Placem Wojska Polskiego, powstało tutaj niewiele nowych budynków. Poza remontami elewacji nie było też wielu remontów tych już istniejących. Powód? Rygorystyczny i przestarzały plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta. To ważny dokument. Reguluje bowiem zasady tego kto, co i gdzie może budować. Co więcej, plan określa nawet kolory i kształt dachów w danej części miasta. Wszystko po to, żeby nie zapanował budowlany chaos. - Plany zagospodarowania przestrzennego dla poszczególnych części miasta przyjmujemy sukcesywnie od wielu lat. Wszystko po to, żeby potencjalni inwestorzy wiedzieli, w którym miejscu jaki budynek można wybudować. Plan zagospodarowania przestrzennego określa np. w którym miejscu ma powstać hotel, gdzie mają być sklepy, a gdzie stacja benzynowa - wyjaśnia burmistrz Andrzej Kunt.
Więcej o sprawie przeczytasz w czwartek, 27 czerwca, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?