To nie jest tylko kolejny dokument koncertowy. Kamera często opuszcza scenę, zagląda do aut, którymi jadą ówczesne dzieci-kwiaty, protestujące przeciw wojnie w Wietnamie, podekscytowane czasem rewolucji seksualnej... Zbuntowane przeciw wszystkiemu, co ma wygląd sztywnego kołnierzyka koszuli polityka.
A jednocześnie mamy tu kronikę wypadków festiwalu, który został uznany przez magazyn "Rolling Stone" za jedno z "50 wydarzeń, które zmieniły historię rock'n'rolla", a był pasmem walki z organizacyjnym chaosem i ulewą. To dzięki jednak tej ostatniej narodziły się słynne błotne kąpiele jako znak kolejnego Woodstocku - w 1994 r., skąd Jurek Owsiak przywiózł obłocone buty i długo ich nie czyścił.
Najważniejsza była jednak muzyka! Najnowsze wydawnictwo "Woodstock" (ukazuje się jako dwudyskowe wydawnictwo Blu-ray i czterodyskowe wydawnictwo DVD) zadowoli tu jakością każdego. Jest to dzieło na nowo zremasterowane, z obrazem jakości HD i dźwiękiem w formacie 5.1 Sound Surround. Jego twórca Michale Wadleigh zadbał nie tylko o odświeżenie filmu, ale i dołożył sporo niepublikowanych wcześniej scen, odnalezionych po latach w archiwach.
Tak oto prócz doskonale znanego występu Jimiego Hendriksa, który gra hymn USA - "Gwiaździsty sztandar", możemy po raz pierwszy zobaczyć i usłyszeć jak Santana wykonuje "Evil Ways", The Who gra "My Generation" i fragment opery "Tommy", Joe Cocker - "Something's Coming On", Joan Baez - "One Day At A Time", a Jefferson Airplane wykonuje "3/5 Of A Mile In 10 Seconds".
Jest też wreszcie koncert Creedence Clearwater Revival - jeden z najpopularniejszych zespołów na przełomie lat 60. i 70., który wówczas nie dogadał się z realizatorami co do warunków wykorzystania ujęć z jego udziałem. Na podobnej zasadzie oglądamy wreszcie Grateful Dead.
W sumie pasjonujące widowisko, gdzie na widok Rogera Daltrey'a z The Who, przypominającego w swoim stroju z frędzlami z rzemieni ni to ptaka, ni rockowego szamana - ciarki biegają po plecach. Pomimo że to się zdarzyło... cztery dekady temu.
Pomyśleć, że bilet na każdy dzień koncertu kosztował 8 dolarów - jak możemy zobaczyć na dołączonej do wydawnictwa reprodukcji. Ileż byśmy dali, żeby tam się znaleźć...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?