Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pijany policjant zdobywał informatora

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Policjant pracował w Drezdenku kilkanaście lat.
Policjant pracował w Drezdenku kilkanaście lat. fot. archiwum
Policjanci z Drezdenka zatrzymali swojego kolegę z pracy za jazdę po pijanemu. Wezwał ich jeden z mieszkańców gminy. - Przejechał mi basen dla dziecka i rower - opowiada.

Policjant pracuje w komisariacie w Drezdenku od kilkunastu lat. Mieszka w okolicznej wsi. Kilka dni temu został zatrzymany za prowadzenie samochodu na podwójnym gazie.
- Prawdopodobnie pojechał do jednego z mieszkańców gminy. Chciał wymusić na nim, aby został jego informatorem. Gdy się nie zgodził, funkcjonariusz zaczął szaleć po jego podwórku - opowiada nam mieszkaniec, który powiadomił nas o całym zdarzeniu.

Policjant CBŚ katował bezdomnych. Ciągał ich po lesie przywiązanych do samochodu

Według niego poszkodowany zadzwonił na policję. Kilka chwil później zatrzymano pijanego policjanta. - Z tego, co wiem, nie był za grzeczny. Mówił, że zwolni kolegów z pracy, komendanta i prokuratora - opowiada nasz informator.

Artur Chorąży z zespoły prasowego lubuskiej komendy wojewódzkiej policji potwierdza, że zatrzymano policjanta, który prowadził samochód pod wpływem alkoholu. - Od razu został zawieszony. A w tej chwili dobiegają końca procedury zmierzające do zwolnienia go z pracy. Dla takich osób nie ma miejsca w naszych szeregach - mówił nam wczoraj. Do tego policjantowi grożą także konsekwencje karne, bo prowadzenie samochodu po pijanemu jest przestępstwem. Można za to dostać do dwóch lat więzienia i stracić prawo jazdy.

"Policjant był pijany jak bela"

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Kraj. - W takich sytuacjach policjanta musi przesłuchać prokurator, a nie policjant - mówiła nam wczoraj strzelecka prokurator Małgorzata Czaplewska-Pacała. Dodaje, że zrobiono to dopiero po dwóch dobach. - Bo po pierwszej jeszcze nie wytrzeźwiał - tłumaczyła. Dalej sprawa trafi do Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.

Pijany policjant dachował w Zielonej Górze. Twierdzi, że to nie on prowadził

Jedziemy do wsi w gminie Drezdenko, aby znaleźć osobę, do której przyjechał pijany policjant. Poszukiwania zaczynamy od sklepu. Przy piwku siedzi trzech mężczyzn. Ten po lewej stronie słyszał o zdarzeniu, ten na środku był kompletnie zaskoczony, a ten po prawej tylko popijał piwo. Udało nam się ustalić adres szukanej osoby. Mieszka kilkadziesiąt metrów od drogi. Jego dom stoi na odludziu. Wokół widać tylko drzewa i pole.

- Przyjechał do mnie policjant. Znamy się z nim już dobre kilka lat. Był pijany jak bela. Chciał, żebym został jego informatorem, ale ja się nie zgodziłem. Wtedy się na mnie wkurzył - opowiada nam postawny mężczyzna w krótkich spodenkach i z gołą klatą. Dodaje, że funkcjonariusz przejechał mu basen dla dziecka i rower (leżą na podwórku i nie nadają się do użytku). - Nie mam jak dojechać do pracy, a ja zawsze jeździłem na dwóch kółkach po 30 kilometrów - mówi.

Mężczyzna tłumaczy, że razem z nim mieszka dwóch małych wnuków. - Bałem się o ich zdrowie. A gdyby policjant miał broń? Nie wiadomo, jakby się zachował... - opowiada. Na koniec dodaje, że szkoda mu policjanta. - Tyle lat w służbie. Ja pierwszy raz widziałem go tak pijanego. Alkohol jest dla ludzi, każdy z nas popełnia błędy, ale żeby jeździć tak pijanym... - dziwi się.

Pijany policjant z gorzowskiej drogówki uderzył w drzewo

Od niego jedziemy do innej wsi w gminie Drezdenko, żeby porozmawiać z policjantem, który jeździł po pijanemu. Pukamy do drzwi. Za nimi słychać głośne szczekanie pasa. Otwiera nam żona policjanta. - O, pan z gazety - mówi na przywitanie. Dodaje, że mąż śpi i nie będzie go budzić. Nie chciała nam podać numeru telefonu męża. Podała swój, ale później go nie odbierała. Zostawiliśmy także nasz telefon, ale przez kilka dni milczał.

Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano.
Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska