Społeczny zespół przeciwników likwidacji gminy oficjalnie rozpoczął swą działalność. Ma przewodniczącego. To Rafał Nieżurbida - młody rolnik z Zawady, który często punktuje pomysł połączenia miasta z gminą. Jego zastępcami są: Mirosława Zdanowicz - dyrektorka Szkoły Podstawowej w Przylepie oraz strażak-ochotnik Włodzimierz Semeńczuk. Sołtysów w zespole reprezentuje Maciej Olszewski z Przylepu, ale grupa ma też przedstawicieli wśród gminnych stowarzyszeń czy przedsiębiorców. Jej rzecznikiem jest radny Krzysztof Wołczyński. Różne środowiska, które łączy jedno - nie zgadzają się z działaniami miasta w sprawie połączenia samorządów.
Na konferencji w urzędzie gminy Rafał Nieżurbida przedstawił trzy cele społecznego zespołu (- By pokazać prawdę, nie trzeba dużych pieniędzy - twierdzi przewodniczący). To "przedstawienie mieszkańcom gminy rzetelnej informacji o skutkach połączenia z miastem, przedstawienie osiągnięć gminy i weryfikacja przedstawionych przez władze miasta danych o źródłach finansowania i wielkości dochodów oraz przeciwdziałanie skutkom dezinformacji i manipulacji niektórych przedstawicieli władz miejskich".
- Ludzie widzą, co się dzieje na terenie gminy. Widzą, co robi miasto i nie zgadzają się z tym. Informacje podawane przez władze miasta nie są odzwierciedleniem rzeczywistości. Proces będzie dążył do likwidacji gminy, a nie do połączenia samorządów. Kontrakt Zielonogórski nie ma mocy prawnej - mówił na początku Nieżurbida.
Mirosława Zdanowicz właśnie opowiadała o zagrożeniach dla uczniów po połączeniu (czy dzieci będą dowożone do szkół?), kiedy do urzędowej sali weszli wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk i radny miejski Tomasz Nesterowicz (SLD). - Czy zespół zajmie się poziomem kształcenia uczniów w mieście i gminie? Ile dzieci z gminy chodzi do miejskich szkół? Czy zespół weźmie pod uwagę, że miejskie przedszkola i żłobki będą dostępne dla mieszkańców gminy? - zaczął dopytywać Kaliszuk. - W razie wątpliwości polecam kontakt z wiceprezydent Wioletą Haręźlak (odpowiada za oświatę w mieście - dop. red.).
Atmosfera gęstniała z minuty na minutę. - Informacje prasowe nie mają nic wspólnego z prawdą. Chcemy przedstawić prawdziwą stronę. Miliard? Ile z tego zyska gmina? - mówili członkowie zespołu.
Na to Kaliszuk: - Mogę w każdej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli państwo nie rozumiecie, służę pomocą.
Radny Nesterowicz: - Czy zespół chce współpracować z radą miasta, czy z góry zakłada, że połączenie jest złym pomysłem? - Nie wykluczamy rozmów - odpowiedział rzecznik Wołczyński. Przedstawiciele społecznego zespołu próbowali też podważyć sondaż zamówiony przez miasto, z którego wynika, że coraz więcej osób jest za połączeniem. W końcu Kaliszuk stwierdził, że... chce należeć do zespołu. - Mieszkam w gminie. Jestem przeciwko jej likwidacji, bo opowiadam się za zgodnym połączeniem z miastem. Sprzeciwiam się też dezinformacji. Dlatego chcę należeć do zespołu - argumentował.
Po chwilowej konsternacji został do niego przyjęty. A my czekamy na wyniki pracy gminnej grupy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?