Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Kubicki nie chce być już kumplem na Facebooku. Dlaczego?

Leszek Kalinowski
Janusz Kubicki przez dwa lata pisał na Facebooku.
Janusz Kubicki przez dwa lata pisał na Facebooku. Mariusz Kapała
Prezydent Janusz Kubicki przez dwa lata dyskutował na Facebooku z internautami. Teraz powiedział: stop obrażaniu i chamskim wpisom.

Przestańcie mi tutaj prezydentować - napisał gospodarz Zielonej Góry dwa lata temu na Facebooku, zapraszając do rozmowy. Prezydent tłumaczył, że skoro „jesteśmy znajomymi na FB, to śmiało możecie pisać do mnie po imieniu, tak będzie łatwiej, i Wam, i mnie”. Propozycja została przyjęta z wielkim entuzjazmem. Wkrótce Janusz Kubicki do grona swoich znajomych przyjął blisko pięć tysięcy osób!
- Ale super! Prezydent mnie przyjął do swoich! Kumasz? - cieszył się gimnazjalista Kuba.
- Stary, ja już jestem jego znajomym. Nawet życzenia na urodziny mi złożył - chwalił się jego kolega Maciek.

Zadowoleni byli nie tylko młodzi. Z tej formy komunikacji korzystało też wielu dorosłych. Prezydent życzył wszystkim miłego dnia, dzielił się z internautami wrażeniami z różnych spotkań. Najczęściej jednak pisał o pogodzie i kilometrach, które pokonał. Bo jak wiadomo, często można go spotkać w dresie. Nawet w urzędzie, gdzie przebiera się w garnitur. Jak tłumaczy, wszystko to dla zdrowia i kręgosłupa, z którym ma problemy. Można było zobaczyć też, gdzie prezydent spędza urlop. I jak kolorowe było Winobranie. Przy okazji różnych wiadomości pojawiały się wpisy czasem komplementujące prezydenta, czasem krytykujące, czasem humorystyczne, a czasem po prostu... chamskie. Internetowe wpisy, rozmowy to zupełnie coś innego niż bezpośredni dialog. Pozwalamy sobie na więcej, przekraczamy granice. Nie ominęły one także prezydenta Kubickiego, który z tego powodu postanowił tę internetową wymianę poglądów zamknąć.

- To, co niektórzy wypisywali, przekraczało wszelkie normy. Rozumiem konstruktywną krytykę, inne zdanie na różne tematy, dyskusje na argumenty - mówi prezydent. - Ale w tych wpisach nie chodziło o rzeczową rozmowę, ale tylko i wyłącznie o to, by obrażać. Przychodzi taki moment, że człowiek mówi: dość, wystarczy. Bo uderza to także w moją rodzinę.

Janusz Kubicki podkreśla, że jego profil na FB to prywatna sprawa. W każdej chwili mógł profil stworzyć i w każdej podziękować za taki sposób kontaktowania się z innymi. Natomiast jako prezydent nie rezygnuje z tej formy komunikacji. Jest na FB profil miasta. Można zgłaszać uwagi, krytykować...

Zdaniem radnego Jacka Budzińskiego (PiS) prezydent powinien odróżnić hejty od krytycznych wpisów. I nie obrażać się na wszystkich. Osoby publiczne muszą się liczyć z różnym odbiorem ludzi. Jak były pochwały, to było dobrze. A jak pojawiła się krytyka, to lepiej zamknąć uszy. FB to dziś ważne źródło kontaktu.
- Często między nami była ostra wymiana zdań - podkreśla radny, który jest aktywny na FB. - Ale granicy przyzwoitości nie przekraczamy. Osoby, które robią inaczej, powinny ponieść konsekwencję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska