Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry zapowiedział wzrost opłat za śmieci. Czy podwyżki są konieczne? [WIDEO, ZDJĘCIA]

Maciej Dobrowolski
Mariusz Kapała / GL
Około 400 zł rocznie więcej mają płacić zielonogórskie rodziny za wywóz i utylizację śmieci. Zmiany w opłatach zapowiedział już prezydent Janusz Kubicki.

Prezydent Janusz Kubicki zapowiedział możliwe podwyżki na swoim koncie na Facebooku. - Ostatnio często słyszymy, że wszystko drożeje, że ceny idą w górę. Każdy z nas to widzi jak jest na zakupach w sklepie. Nieuchronnie musimy także podnieść ceny za wywóz śmieci. Ceny podnosimy, bo koszty idą do góry. Najbardziej rośnie tzw. “opłata marszałkowska”. Do tej pory płaciliśmy, jako miasto, ok. 1,4 mln zł rocznie, a w tym roku trzeba będzie zapłacić 3 mln zł. To wzrost opłaty o ponad 100 procent. Oznacza to, że statystyczna rodzina będzie musiała dopłacić około 400 zł rocznie - napisał włodarz Zielonej Góry. I jednocześnie zwrócił uwagę, że w mieście kwoty związane z utylizacją odpadów nie były zmieniane od wielu lat.

Czym właściwie jest „opłata marszałkowska”? W tym przypadku nazwa może być nieco myląca, bowiem to nie urząd marszałkowski ustala ten podatek. Jest to opłata, jaką miasto uiszcza za korzystanie ze środowiska. Jej wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 22 grudnia 2017 roku. Zgodnie z tym dokumentem stawka za tonę odpadów wytworzonych przez dany samorząd ma rosnąć w najbliższych latach. W 2017 roku w Zielonej Górze wynosiła 117 zł za tonę śmieci. Ale wedle rozporządzenia w 2018 roku było to już 140 zł, w 2019 roku ma być 170 zł a w 2020 roku nawet 270 zł.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Leśnicy walczą z kornikiem w Zielonej Górze. Twierdzą, że aby ratować lasy potrzebna jest wycinka

- Każda podwyżka jest z pewnością niekorzystna dla mieszkańców, ale gospodarka śmieciowa musi się samofinansować. Szczególnie, że odbieramy coraz więcej frakcji, czyli podziału na poszczególne rodzaje odpadów. Z roku na rok rośnie także w mieście ilość śmieci wielkogabarytowych. Zielonogórzanie się bogacą, wymieniają meble na nowe. To wszystko trzeba później wywozić do utylizacji, to kosztuje. A nie ma tu jeszcze podwyżek paliwa, energii, amortyzacji czy płac - przekonuje prezydent Kubicki. Jego zdaniem miasto musi także myśleć o inwestycjach, na przykład w śmietnisko.

- Będziemy musieli zainstalować tam nowy monitoring, a to koszt tysięcy złotych. Powoli wraca także temat budowy spalarni śmieci - zauważa prezydent.

Kiedy możemy spodziewać się wprowadzenia zmian? - Bardzo możliwe, że sprawa trafi na następną radę miasta. Obecnie w Zielonej Górze płacimy miesięcznie 8,8 zł od osoby za segregowane odpady. Specjaliści twierdzą, że to powinno być około 20 zł. Ale rozważamy podwyżkę rzędu około 50 proc. - tłumaczy włodarz miasta.

Sceptycznie do zapowiedzi prezydenta Kubickiego podchodzi Jacek Budziński z Prawa i Sprawiedliwości. - Będziemy prosić urząd miasta o dokładne wyliczenia. Ceny prądu zostały zatrzymane przez rząd, ceny paliwa utrzymują się na względnie stałym poziomie, natomiast podwyżki dla pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej mają być dopiero negocjowane. Skąd zatem wzięła się suma 400 zł rocznie od rodziny? Na razie wygląda to na zbyt wysoką podwyżkę, nawet jeśli „opłata marszałkowska” pójdzie w górę - twierdzi radny PiS

Marcin Pabierowski z Platformy zwraca uwagę, że prezydent konstruując budżet dla miasta nie zgłaszał na sesji rady kłopotów ze wzrostami kosztów.

- Padły pytania, co z energią czy się to nie przełoży na podwyżki? Nie uzyskaliśmy wtedy konkretnych odpowiedzi - twierdzi radny PO. - Nie widzę dziś powodu, aby były podwyżki. Nie mamy jasnej informacji, czy wzrosły „opłaty marszałkowskie”, które ustala rząd. Czekamy na uzasadnienie prezydenta i przedstawienie kalkulacji kosztów odpadów.

Jednocześnie Pabierowski jest zdania, że miasto powinno przygotowywać studium wykonalności dla budowy spalarni odpadów. - Jesteśmy szóstym miastem w Polsce pod względem powierzchni, a dalej mamy to samo składowisko. Brak jest w tym względzie jakichkolwiek prac projektowych mimo przyłączenia nowych terenów. To zaniedbanie - podkreśla polityk Platformy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Co dalej z halą z toksycznymi odpadami w Przylepie? Grozi nam bomba ekologiczna

Co sądzą zielonogórzanie? - Taka informacja mnie bardzo martwi. Bo prezydent obiecywał, że nie będzie obciążał mieszkańców większymi podatkami - mówi Elżbieta Wrońska-Graś. - Wszystko idzie w górę, więc każda dodatkowa podwyżka jest złym rozwiązaniem!

Zmartwiony jest również Stefan Smoliński: - Za każdym razem jak idę do sklepu, to płacę więcej za zakupy. Na każdym kroku coś drożeje, tylko emerytury stoją w miejscu. Pewnie młodym taka podwyżka nie zrobi różnicy. Ale dla nas emerytów to duży wydatek. Wielu z nas zastanawia się, czy zrobić opłaty czy wykupić lekarstwa - tłumaczy mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska